polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

środa, 10 października 2018

Fort Trumpa i fundusz Trumpa


Ta hipotetyczna warownia obok zdjęcia stojącego prezydenta Andrzeja Dudy z rozpartym w fotelu Donaldem Trumpem w chwili podpisywania  wspólnej deklaracji w Gabinecie Owalnym zdominowały przekaz z wizyty polskiego prezydenta w USA.

Zdjęcie jest ewenementem niespotykanym w praktyce protokołu dyplomatycznego i posłuży w przyszłości jako przykład nierównego potraktowania stron. Pierwsza sprawa jest o wiele poważniejsza, bo dotyka kwestii bezpieczeństwa i samej istoty polsko-amerykańskich stosunków.

Znaczenie tej wizyty polega na przywróceniu normalnych kontaktów z USA po okresie ostracyzmu w stosunku do polskich polityków, spowodowanym niefortunną nowelizacją ustawy o IPN. Przykre jest tylko to, że Waszyngton nie potraktował w podobnych kategoriach łamania praworządności i pogwałcenia niezawisłości sądów w Polsce, przechodząc wobec tych spraw do porządku dziennego w myśl zasady business as usual. Potwierdzałoby to marginesowe potraktowanie demokracji, wolności i innych wartości jako spoiwa polsko-amerykańskich stosunków w we wspólnej deklaracji podpisanej w trakcie wizyty.

Sama deklaracja, politycznie ważna, jest zbiorem intencji i nie ma mocy prawnie obowiązującej. Jej znaczenie zweryfikuje dopiero praktyka i konkretne działania w przyszłości. Zwraca uwagę, że jej zapisy są mniej konkretne od podobnej deklaracji z 2008 r., do której nawiązuje. Istotne jednak, że potwierdza dotychczasowe zaangażowanie USA w utrzymanie bezpieczeństwa Polski i wyraża wolę rozważenia wariantów wzmocnienia w tym celu militarnej roli Stanów Zjednoczonych, przy czym sam Trump nie wykluczył możliwości powstania stałych amerykańskich baz wojskowych w Polsce. Jednak decyzja w tej sprawie zależeć będzie przede wszystkim od Kongresu, a także od konkluzji raportu, przygotowywanego przez Pentagon w sprawie efektów i zakresu zaangażowania amerykańskich sil zbrojnych w Europie. W każdym razie, co do przyszłości brakło jakichkolwiek konkretów, wiążących deklaracji, a nawet obietnic.

Ostrożność Waszyngtonu w kwestii bezpieczeństwa Polski i regionu wskazywałaby na respektowanie przez USA porozumienia podpisanego w 1988 r. z Rosją przez NATO, które wykluczyło umieszczanie na terytorium nowych państw członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej stałych instalacji i znaczącą obecność wojskową Sojuszu. To prowadzi do pytania, czy i na ile na rezultatach wizyty polskiego prezydenta w USA zaważył wzgląd na interesy Rosji (russian factor) obecny, z różnym nasileniem, w amerykańskiej polityce. Przyczyną niepokoju może być brak reakcji Trumpa na krytyczne uwagi Dudy o agresywnej polityce Rosji i wypowiedź amerykańskiego prezydenta, że USA nie wprowadzą sankcji dla firm  zaangażowanych w budowę gazociągu Nord Streem 2.

Trump, niestety przy akceptacji Dudy, nie szczędził natomiast krytyki Unii Europejskiej, której wytoczył wojnę celną i, bez uzasadnienia, przypisywał osiąganie nienależnych profitów z handlu z Ameryką. W ogóle, Unia Europejska, a nawet NATO nie zaistniały we wspólnej deklaracji, co może potwierdzać kurs obecnej amerykańskiej administracji na dwustronne porozumienia i marginalizację wielostronnych umów, a przy okazji, wskazuje na refleks takiej orientacji również w polskiej polityce. Istotne, aby takie podejście nie prowadziło do relatywizacji zobowiązania w ramach NATO do kolektywnej obrony.

Duda kusił ego amerykańskiego prezydenta mirażem zbudowania za polskie pieniądze Fortu Trumpa (Fort Trump), wywołując nawet, w opinii specjalistów od mowy ciała, u rozmówcy gest zadowolenia, a ponowił tę taktykę z koncepcją Trójmorza, która, otwarta na amerykańskie inwestycje, według prezydenckiego doradcy, profesora Zybertowicza miałaby być alternatywą wobec obecnej integracji europejskiej; zwłaszcza, jeśliby amerykański prezydent zechciał być inicjatorem jakiegoś funduszu (Trump Fund) na wzór dawnego planu Marshalla. W rezultacie 12 państw Trójmorza urosłoby w siłę, a Niemcy by zrozumieli, że sojusz Polski z USA to nie jest tylko nasza fanaberia. Rzecz w tym, że transakcyjne podejście Trumpa do polityki zagranicznej i wycofywanie się z wszelkich zobowiązań (również umownych ) związanych z finansowymi świadczeniami USA z góry przekreślało sens tej zagrywki i sprowadzało go do kategorii księżycowych pomysłów.

Bo rzeczywistość mówi za siebie: rola Stanów Zjednoczonych na początkowym etapie polskiej transformacji była kluczowa, ale obecnie to głównie na współpracy z Unią Europejską opiera się cywilizacyjny awans Polski m.in. dzięki wielomiliardowym unijnym funduszom pomocowym, jak i korzystnej wymianie handlowej.

Udział UE w polskim eksporcie wynosi 81%, a w imporcie – prawie 60% natomiast Stanów Zjednoczonych – odpowiednio – w eksporcie oraz imporcie po niecałe 3%. Niemcy są najważniejszym partnerem handlowym Polski z udziałem 28% w eksporcie i prawie 23% w jej imporcie. Udział krajów Europy Środkowo-Wschodniej, na których opiera się koncepcja Trójmorza, wynosi około 5% w eksporcie i nieco ponad 9% w imporcie w całości obrotów handlowych Polski z zagranicą.
W świetle tych danych nie trudno wyobrazić sobie turbulencje, jakie mogą pojawić się w polskiej gospodarce i nie tylko, w rezultacie konfrontacyjnej polityki polskich władz w stosunku do Unii Europejskiej i generalnie antyeuropejskiego kursu ich polityki zagranicznej.

Z instytucjonalnych struktur transatlantyckiej współpracy akcent przenosi się na strategiczne sojusze Trumpa z wyselekcjonowaną grupą państw, jak Wielka Brytania, Izrael, Korea Południowa czy  Polska. Niektórzy eksperci sądzą jednak, że charakter współpracy, w odróżnieniu od innych sojuszników, przybliża nasz kraj raczej do modelu transakcyjnego sojuszu  USA z Arabią Saudyjską, opartego głównie na handlu, bez wspólnych badań i kooperacji w zakresie wytwarzania zaawansowanej technologii, co stanowi nieodzowny element stabilności we wzajemnych relacjach i zmniejsza ryzyko ich jednostronnego psucia.

W istocie chodzi tu o miejsce Polski w amerykańskiej polityce zagranicznej, wśród jej priorytetów. Będąc krajem o średnim potencjale gospodarczym i wojskowym możemy liczyć na dodatni efekt w stosunkach z USA ze względów historycznych, licznej amerykańskiej Polonii, czy racji geostrategicznych. Wszystko razem nie czyni z nas jednak mocarstwa, z którym, niezależnie od sympatii, należy się liczyć, toteż transakcyjny model stosunków, jaki praktykuje Donald Trump, na dłuższą metę skazuje Polskę na asymetryczny sojusz i klientystyczne zależności. Niezbędne są wspólne demokratyczne normy i zachodnie wartości, a nie tylko zdolności płatnicze, które zapewnią niezawodność zawieranych sojuszów, a Polskę uchronią od powrotu na Wschód.

Eugeniusz Noworyta
Studio Opinii
___________________
Eugeniusz Noworyta - Ur. 25 grudnia 1935 w Krakowie – polski dyplomata i polityk, ambasador w Chile (1971–1973), Hiszpanii (1977–1981) i Argentynie (1996–2001). Stały przedstawiciel Polski przy ONZ (1985–1989). Wykładowca stosunków międzynarodowych na uczelniach w Warszawie i Łodzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy