Generał brygady Zbigniew Ścibor-Rylski. (1917-2018) Fot. R.Siemaszko (MON) - Wikimedia commons |
Bohater walk z sierpnia 1944 r. nie wziął już udziału w tegorocznych uroczystościach wybuchu Powstania Warszawskiego - ze względu na zły stan zdrowia. Zawsze podkreślał, mówiąc o powstaniu, że w tamtych dniach "w Warszawie walczono nie tylko o Warszawę, walczono o Polskę".
Za pośrednictwem "Faktu" przekazał jednak swój ostatni apel do mieszkańców stolicy: - Moje serce zawsze będzie, jest i było pełne podziwu dla ludności Warszawy, która tyle wycierpiała. Życzę temu obecnemu i wszystkim przyszłym pokoleniom, aby to, co najważniejsze w ideałach, w etosie Armii Krajowej zostało wam przekazane kochani. Jestem przekonany, że warszawiacy dotrzymają przyrzeczenia i przekazywać będą je z pokolenia na pokolenie. To jest przecież najcenniejszy skarb, skarb wolności.
Zbigniew Dionizy Ścibor-Rylski ps. Motyl, Stanisław urodził się 10 marca 1917 r. w Browkach w obwodzie żytomierskim (obecnie Ukraina) w rodzinie szlacheckiej herbu Ostoja. Był żołnierzem Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga, Armii Krajowej, uczestnikiem Powstania Warszawskiego.
Po wybuchu Powstania Warszawskiego gen. Zbigniew Ścibor-Rylski walczył w Zgrupowaniu "Radosław" w batalionie "Czata 49". Przeszedł cały szlak bojowy i brał udział w walkach na Woli, w Śródmieściu i na Mokotowie. Podczas tych wydarzeń wiele razy otarł się o śmierć. Za swoje zasługi i męstwo został odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Virtuti Militari.
7 maja 1945 zameldował się płk. Mazurkiewiczowi i postanowił zakończyć działalność konspiracyjną, po czym pod zmienionym nazwiskiem wyjechał do Poznania, gdzie rozpoczął nowe życie w nowej rzeczywistości powojennej. Przez wiele lat nie ujawniał swojej prawdziwej tożsamości, a także faktu uczestnictwa w konspiracji i powstaniu warszawskim. Dzięki temu nie był represjonowany przez władze stalinowskie.
W 1989 r. powstała grupa inicjatywna Związku Powstańców Warszawskich. Na funkcję prezesa powołano Zbigniewa Ścibor-Rylskiego. Pełnił ją od 1990 do chwili śmierci, z zaledwie trzyletnią przerwą.
W latach 2004–2014 był członkiem Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari, gdzie pełnił funkcję Sekretarza Kapituły. Dwukrotnie wchodził w skład honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego – przed przyspieszonymi wyborami prezydenckimi w 2010 oraz przed wyborami prezydenckimi w Polsce w 2015 r.
W 2012 funkcjonariusze IPN ujawnili akta, jakoby gen. Zbigniew Ścibor-Rylski współpracował po wojnie ze służbami bezpieczenstwa PRL. Sam gen. Ścibor-Rylski nie zaprzeczył swoim związkom z UB. Powiedział: „Byłem wtyką w bezpiece. Uratowałem wielu kolegów z AK przed aresztowaniem.”
Podczas obchodów 72. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego (2016) głos w sprawie powojennych związków gen. Ścibor-Rylskiego ze służbami komunistycznymi zabrał wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich, Zbigniew Galperyn. Powiedział: „Podtrzymywanie kontaktów generała, jako oficera wywiadu AK z Urzędem Bezpieczeństwa odbywało się na rozkaz i za wiedzą jego przełożonych z konspiracji. Nie była to współpraca z UB. Było to realizowanie rozkazu, a celem było pozyskiwanie informacji ważnych dla byłych żołnierzy AK.
Pytany, czy jest coś z dokonań powstańczych, z czego szczególnie dumny, gen. Ścibor-Rylski mówił: "Tutaj trudno powiedzieć, żeby być dumnym". - Najważniejsze, że człowiek przeżył całe Powstanie, dzięki tylko opatrzności Boskiej i jakiejś naprawdę wielkiej opiece, bo to, że od 1939 roku nie zginąłem, to już był wielki cud. No takie jest szczęście. Tylu moich kolegów przecież, tyle znajomych oddało swoje życie, to jest dla mnie zupełnie, naprawdę przerażające. Tyle młodych dziewcząt, co ja znałem i tylu chłopców podczas Powstania zginęło, w 1944 roku oddało swoje życie, nie doczekało się tych czasów, co my doczekaliśmy. Ale takie jest szczęście. Nigdy nie wiadomo, kiedy człowieka może coś spotkać.
Wielu zapamięta również słowa, które gen. Ścibor-Rylski wypowiedział w 2017 roku podczas uroczystości związanych z wybuchem Powstania Warszawskiego. - Nie wiecie co to jest, przelewać krew za wolność. Całe szczęście. Może nigdy nie doczekacie się takich strasznych, okrutnych dni, jakie nasze pokolenia miało możność przeżyć - mówił "Motyl" podczas obchodów w 2017 roku. - W najśmielszych moich marzeniach nie przypuszczałem, że dożyje tych lat wspaniałych, kiedy dziś mamy wolną, niepodległą ukochaną naszą ojczyznę. Pamiętajcie młodzi, doceniajcie to, że żyjecie w tak wspaniałym kraju - apelował. - Wy przejmujecie pałeczkę, wy – młodzież. Przeżyliście tak wspaniałe lata, macie możność spotykania się z kolegami z całego świata. Uczcie się języków – to jest najważniejsze, żeby móc porozumiewać się z wszystkimi na całym świecie - stwierdził.
Życzeniem zmarlego Generała było spocząć w rodzinnym grobowcu na warszawskich Powązkach, obok żony Zofii Rapp – Kochańskiej, również byłej członkini Armii Krajowej
Niestety nagrobek rodzinny jest w fatalnym stanie. Jego powierzchnia jest popękana, uszkodzone są także kolumny. W odnowie grobu pomagają wolontariusze. W sobotę zajęli się jego czyszczeniem.
Generał wraz z rodziną udzielił nam niedawno notarialnego pełnomocnictwa do przeprowadzenia renowacji grobowca - poinformowało Muzeum Powstania Warszawskiego. Dzięki zbiórkom pieniędzy i zaangażowaniu instytucji udało się zebrać znaczną część potrzebnych środków. Urząd m. st. Warszawy zadeklarował pokrycie brakującej kwoty - dodano.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się pogrzeb gen. Ścibor-Rylskiego.
info: Onet.pl, RMF.fm, Wikipedia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy