Hotel Arłamów Fot. H. Bielamowicz (Wikipedia) |
Wieś szlachecka
Arłamów, zapisał się w naszej historii jako niegdyś szlachecka
wieś prywatna, która należała do rodu Herburtów. Położona była ona na
przełomie XVI i XVII wieku w powiecie przemyskim w województwie ruskim. W
latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, Arłamów należy już do województwa
krośnieńskiego. Jak zatem wiadomo, Arłamów położony jest w Górach Sanocko-Turczańskich w Karpatach Wschodnich, w południowo-wschodniej Polsce. Przez
miejscowość tę, z północy na południe przepływa potok Arłamówka, będący
dopływem rzeki Wyrwy. Od wschodu Arłamów graniczy z Ukrainą. Najbliższe miasto to Ustrzyki Dolne odległe od Arłamowa o 28
kilometrów.
Pochodzenie Arłamowa
Według tradycji nazwa miejscowości
pochodzi od osiedlonych tu, w czasach książąt ruskich, jeńców tatarskich tzw.
(włóczęgów). Ponowna lokacja Arłamowa na prawie wołoskim, miała miejsce pod
koniec XV wieku i dokonał jej Jan Herburt, z czasem nazwany Janem Arłamowskim.
Był to poseł województwa ruskiego, pierwszy właściciel Arłamowa oraz wójt
samborski. Kolejnymi właścicielami byli jego spadkobiercy, którzy przyjęli
nazwisko Arłamowscy. W 1623 roku, wieś tą przejmuje za długi Iwan Kopystyński,
a w połowie stulecia wchodzi w jej posiadanie kasztelan lwowski Andrzej
Maksymilian Fredro. W 1693 roku, dobra te nabył Jan Bonawentura Krasiński,
wojewoda płocki i starosta warszawski. W 1776 roku, Arłamów wraz z
posiadłościami dobromilskimi zakupił od Zofii z Krasińskich księżnej
Lubomirskiej rząd austriacki, włączając je w skład dóbr państwowych, tzw. dóbr
kameralnych.
Ciekawostki o Arłamowie
W rządowych dokumentach perelowskich, Arłamów występował pod kryptonimem W-2. Dostępu do
niego strzegł wysoki na trzy metry i długi na ponad 100 kilometrów płot oraz
uzbrojeni po zęby żołnierze MSW. Przez długie lata obrastało miejsce to w różne
anegdoty i legendy, a miejscowi ludzie nie mówili o nim inaczej niż „księstwo"
albo „państwo arłamowskie". Dziś na miejscu dawnego Ośrodka Wypoczynkowego
Urzędu Rady Ministrów, funkcjonuje luksusowy kompleks hotelowy. Prace nad jego rozbudową były
prowadzone ze sporym rozmachem. Z myślą o gościach tego kompleksu w pobliżu Birczy
powstało nawet lotnisko zdolne przyjąć niewielkie samoloty.
Pewnego razu, przybył do
Arłamowa przywódca Jugosławii Josip Broz Tito. Chciał on tutaj rozkoszować się
rozlicznymi polowaniami na grubego zwierza. Ponoć spełnił on tu jedno ze swoich
największych marzeń i ustrzelił żubra, zaś prezydent Francji Giscard
d’Estaing wrócił do domu ze wspaniałym porożem upolowanego przez siebie
jelenia. Śmiech zawsze dopadał tych najniżej stojących obywateli Arłamowa, gdy
krążyły opowieści o polowaniu Tito. Ponieważ żeby sobie Tito upolował żubra,
przywieziono go najpierw z Puszczy Białowieskiej, a że był on jeszcze
otumaniony środkami odurzającymi, łatwo stał się celem Jugosłowianina. Niekiedy
się zdarzało, że pod ogrodzenie Arłamowa, trafiały ulotki, że łatwiej jest tu
upolować żubra niż porządnego polityka tu gościć.
W Arłamowie przy drodze powiatowej na szczycie wzniesienia
Wierch mającego 596 m n.p.m. zlokalizowano lądowisko dla helikopterów -
helioport do obsługi położonego w Jamnej Górnej kompleksu hotelowego „Hotel
Arłamów". Tutaj przygotowuje się nasza kadra piłkarska przed większymi zawodami
sportowymi, tak jak to było ostatnio przed mundialem w Rosji a niegdyś internowany był tutaj Lech Wałęsa. Pokój, w którym go przetrzymywano w stanie wojennym jest teraz główną atrakcją turystyczną. Można tam nawet - i to wcale za niewygórowaną opłatą - przespać się w łóżku ówczesnego przywódcy "Solidarności" a i później prezydenta Polski.
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy