Fot. © Sputnik - V. Pesnya |
Cała uwaga rosyjskich kibiców zwrócona jest w kierunku Soczi, gdzie Sborna powalczy z reprezentacją Chorwacji. Bilety na mecz zostały już dawno wyprzedane, ale niektórzy cały czas stoją przy kasach w nadziei, że FIFA przydzieli jeszcze jakieś miejsca. To spotkanie, podobnie jak poprzednie nazywane jest historycznym, ponieważ Rosja jeszcze nigdy nie zaszła na Mundialu tak daleko. Kibicować będzie dosłownie cały kraj.
Emocje rosną wszędzie: zagraniczni kibice, którzy wrócili już z Rosji i ci, którzy oglądają mecze w domu, spotykają się w pubach i na ulicach miast, żeby dopingować swoich ulubieńców. Polska również śledzi losy światowego futbolu — powiedział w rozmowie z radiem Sputnik Michał Passon, kibic z Krakowa.
— Czy zainteresowanie Polaków rozgrywkami turnieju pozostaje takie same, czy zmalało po tym, jak polska reprezentacja odpadła?
— To zależy, bo jak patrzę po gronie swoich znajomych, to zainteresowanie nie zmalało, wręcz wzrosło ze względu na to, że zbliżamy się do kulminacyjnych momentów rozgrywek. Natomiast myślę, że w świadomości Polaka, który nie jest aż tak zainteresowany Mistrzostwami Świata być może eliminacja polskiej drużyny nieco wpłynęła na zainteresowanie. Ale ze względu na to, że mamy takie fajne mecze i tyle się jeszcze będzie działo myślę, że zainteresowanie ogólnie nie zmalało.
— Czy w polskich miastach organizowano jakieś strefy kibiców? Gdzie Polacy lubią oglądać mecze mundialu?
— Z tego, co się orientuję, to na pewno były organizowane takie strefy. Moi znajomi korzystali z nich i wspólnie oglądali tam mecze. Ja osobiście nie miałem takiej okazji: oglądałem w mieszkaniu albo ze znajomymi w jakichś barach, pubach. Przyjemnie jest, jak można obejrzeć, napić się piwa, wspólnie pokrzyczeć i pokibicować. Ludzie są weseli, przejmują się, czasami też są smutni, oczywiście jak nie idzie…
Ale jest bardzo fajna atmosfera, taka dobra, zdrowa rywalizacja. Bez złośliwości i wulgaryzmów. Wszyscy się cieszą tym, co jest, bo nie często się trafiają takie imprezy. Jest to świetna możliwość, żeby zintegrować się z innymi. W Krakowie, na przykład, jest dużo kibiców z innych krajów. Pewnie jest sporo Anglików, którzy będąc na wakacjach też kibicują. Troszkę Rosjan też się może znaleźć.
— Z kim teraz sympatyzują polscy kibice?
— Ja osobiście i grono moich znajomych jesteśmy zdecydowanie za Rosją. Po tym meczu z Hiszpanią drużyna bardzo nam zaimponowała: pokazali serce do gry, biegali jak szaleni. I to na pewno chwyciło za serce, że tak powiem.
Też fajną drużyną jest dla mnie Szwecja. Podoba mi się jak grają — nie mają żadnych wyjątkowych zawodników. Ale siła drużyny, koordynacja i zgranie świadczą o sile tego zespołu.
— Media podają, że Polski Związek Piłki Nożnej jest zainteresowany zaproszeniem Stanisława Czerczesowa na stanowisko trenera biało-czerwonych. Jak uważasz, czy Polacy znów zobaczą rosyjskiego specjalistę u siebie w kraju?
— Myślę, że to się nie wydarzy, choć pewnie dużo Polaków by chciało. Po meczu z Hiszpanią naprawdę zaimponował nie tylko rosyjskim kibicom, ale ogólnie Europie. Więc myślę, że Rosyjska Federacja Piłki Nożnej nie będzie go chciała puścić. To może być projekt „trener na lata" dla Rosyjskiej kadry.
— Co według Ciebie spowodowało, że jeszcze na początku turnieju odpadły najpotężniejsze drużyny świata, takie jak Niemcy i Argentyna?
— Troszkę mogli zlekceważyć przeciwników. Też może troszkę za dużo takiej arogancji i wiary w swoje indywidualne umiejętności, brak taktyki. To widać akurat po słabszych drużynach, które nie dysponują takimi umiejętnościami, a jednak ich zawodnicy wiedzą, co robić. I po prostu zostawiają serce na boisku, dają z siebie wszystko.
— Gdybyś musiał ująć tegoroczne Mistrzostwa jednym słowem, to jakie byłoby to słowo?
— Myślę, że „niespodzianka". Naprawdę tyle się dzieje, tylu faworytów w zasadzie odpadło, więc jest to ogromne zaskoczenie. Po prostu szok. To są wyjątkowe Mistrzostwa. Odpadła Brazylia i inni faworyci i po Mistrzostwo sięgnie drużyna, która jeszcze nie wygrała tego turnieju. Jednak wydaje mi się, że Francja jest w tej chwili faworytem.
— Jeśli będą mieli siłę i motywację. Co do tego drugiego mam mniejsze wątpliwości, bo grają przed własną publicznością, zawsze jest ten doping, który w kluczowych sytuacjach dodaje sił. Ciężko powiedzieć, bo czasami też dużo zależy od szczęścia.
Poza tą walecznością i poświęceniem będzie jednak potrzebne trochę szczęścia w starciu z najlepszymi drużynami. Co, oczywiście, nie wyklucza tego, że może im się udać. Ja zawsze trzymam kciuki właśnie za drużyny, które nie są faworytami. Przynajmniej na papierze".
Sputnik Polska
* * *
Ostatnie mecze Mundialu Rosja 2018 i wyniki
Wszystkie relacje i reportaże z Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej - Russia 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy