NATO Secretary General Jens Stoltenberg with US President Donald Trump. Fot. NATO Flickr ((CC BY-NC-ND 2.0) |
Pan Donald Trump Prezydent Stanów Zjednoczonych dokładnie nakreślił główny problem świata zachodniego, jaki ma wymiar strategiczny i geopolityczny. Jest nim gospodarcza emancypacja Niemiec, które rozbudowują swoje kontakty handlowe z Federacją Rosyjską, a także z Iranem i Chinami. W tym przypadku pan Prezydent skupił się na relacjach niemiecko-rosyjskich, pod postacią kupowania przez Niemcy olbrzymiej ilości surowców. Gaz i ropa to podstawa każdej gospodarki. Nie da się zaprzeczyć na pewno redukcyjnej logice pana Trumpa, jednak to prawda, że Niemcy płacą Rosji za gaz i ropę olbrzymie pieniądze. Czynią to także i inne kraje, w tym póki co Polska. Jednakże, to się w całość nie skleja, ponieważ albo jest się w zagrożeniu, albo jest się w przyjaźni. Jeżeli związki gospodarcze dominują, to nie można się oszukiwać, że jest mowa o jakimś zagrożeniu, chyba że o to właśnie chodzi?
Z punktu widzenia USA sytuacja jest klarowna. Niemcy finansują Rosję, która się potężnie zbroi. Alternatywnie Niemcy kupowaliby surowce w Stanach Zjednoczonych, które mają ich nadmiar, jednak są i będą zawsze droższe od rosyjskich głównie ze względu na koszty transportu. Jak w takim układzie jednak uzasadnić fakt wspólnej obrony Niemiec przed Rosją, jeżeli Niemcy finansują Rosję, a przy okazji rzeczywiście są od niej uzależnieni energetycznie?
Mówimy o pryncypiach o wielkich przepływach pieniądza i generalnych zależnościach gospodarczych, które będą przez kolejne lata bardzo silnie oddziaływać na rzeczywistość w tej części świata.
W praktyce więc pan Donald Trump udowodnił wszystkim brak sensu dalszego istnienia NATO. Ponieważ interesy Unii Europejskiej, w tym głównie Niemiec, są inne od amerykańskich. Ameryka potrzebuje Rosji głównie do roli wielkiego zaplecza dla konfliktu z Chinami oraz na Bliskim Wschodzie, gdzie Rosja dzięki mądrej i przewidującej polityce pomocy humanitarnej i innego rodzaju wsparcia bardzo umocniła swoją pozycję. Europa jest w praktyce konkurentem dla USA, takie są fakty i najlepiej to widać na przykładzie krytyki, którą pan Trump kieruje pod adresem Niemiec.
Niemcy bardzo sprytnie się ustawili ograniczając wydatki na zbrojenia. Podobną strategię mieli zaraz po wojnie, kiedy to nie mając jeszcze sił zbrojnych byli w stanie inwestować odpowiednio dużą ilość środków. Dzisiaj od lat korzystają z bezpieczeństwa jakie zapewnia im po pierwsze NATO, a po drugie własne i uprzywilejowane stosunki z Rosją. W tych warunkach mogą swobodnie egzystować, ciągle przyczyniając się do rozbudowy swojej potęgi ekonomicznej. Dla nich, to wygrana na loterii, ponieważ oto doprowadzili do sytuacji, jako kraj winny największych zniszczeń w Europie, że praktycznie cała Europa jest im podporządkowana politycznie i gospodarczo.
Jaki jest sens – potrzeba – powód, do zbrojenia się przeciwko Rosji, jeżeli Niemcy i inne kraje zachodnie stale planują ją finansować? Przecież idiotyzmem jest budowanie silnej flanki wschodniej w tych warunkach. Niby jak bowiem miałaby wyglądać obrona? Czy w momencie jak Litwini, Łotysze, Estończycy i Polacy będą walczyć z Rosją, to do Niemiec nadal będzie płynął rosyjski gaz, a w drugą stronę niemieckie Euro?
Pan Jens Stoltenberg – Sekretarz Generalny NATO w jednym z wywiadów przy okazji minionego szczytu sugerował, że sytuacja taka jak na Krymie jest niewyobrażalna wobec któregoś z krajów NATO. Czy Niemcy wstrzymają import gazu i ropy z Rosji, żeby wywrzeć na nią ekonomiczny nacisk w obronie interesów np. Łotwy? Powody bezpośrednie zawsze się znajdą, zwłaszcza jak weźmiemy pod uwagę to, w jaki sposób bywają w tym kraju traktowani przedstawiciele rosyjskiej mniejszości narodowej.
Pan Donald Trump słusznie apelował o pryncypia. NATO działa w oparciu o schemat blokowy, trudno jest wyobrazić sobie sytuację, w której drugi pod względem siły kraj bloku utrzymuje strategiczne relacje gospodarcze z największym rywalem. Jak to uzasadnić strategicznie? To się po prostu nie składa. Niemcy swoimi relacjami z Rosją rozłożyli cały Zachód. Przy czym uwaga, to nie znaczy że Niemcy nie mają racji. NATO w obecnym post-zimnowojennym kształcie po prostu już dawno nie powinno istnieć, ponieważ swoją formułą odstaje od rzeczywistości.
Z zaciekawieniem czekamy na ustalenia szczytu w Helsinkach. Pan Trump i Pan Władimir Putin prezydent Federacji Rosyjskiej mieli już kilka okazji. W tej chwili mamy jednak do czynienia ze spotkaniem ukierunkowanym na bezpośrednie zwarcie interesów obu supermocarstw.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy