polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

środa, 20 czerwca 2018

Prof. Mirosław Matyja: W kierunku demokracji

Głosowanie w szwajcarskiej miejscowości Glarus.
Fot. Democracy International Flickr (CC BY-SA 2.0)
Referendum konsultacyjne, w którym dorośli Polacy mają się wypowiedzieć w sprawie zmian ustrojowych, ma być przeprowadzone 11 listopada 2018, czyli dokradnie w 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Ważne jest, aby w nowej ustawie zasadniczej został ukonstytuowany wiążący wpływ obywateli na proces decyzyjny w państwie polskim. Tylko wówczas politycy skupią się na związkach przyczynowo-skutkowych i odstąpią od nierealnych wizji odnowy demokracji w Polsce.

Polska semidemokracja

Semidemokratycznym systemem politycznym, nazywanym też mieszanym, określa się z reguły sposób rządzenia państwem, który zawiera zarówno elementy parlamentaryzmu jak i systemu prezydenckiego. Z czasem termin ten zaczęto używać dla określenia jakichkolwiek rządów mieszanych. Również w polskich realiach politycznych pojęcie semidemokracji (czyli połowicznej demokracji) można odnieść do panującego w kraju systemu sprawowania władzy, zdominowanego z jednej strony próbami wprowadzenia elementów w pełni demokratycznych, bądź ich imitacji, a z drugiej strony sposobu rządzenia kontrolowanego przez elity polityczno-ekonomiczne.

Nie da się ukryć, że demokracja jest ustrojem politycznym i formą sprawowania rządów, w których źródło władzy stanowi wola większości obywateli, którzy sprawują rządy bezpośrednio lub za pośrednictwem ich przedstawicieli. W demokracji bezpośredniej obywatele oddolnie i aktywnie uczestniczą w podejmowaniu decyzji politycznych, natomiast w demokracji parlamentarnej władza polityczna sprawowana jest pośrednio poprzez wybieranych periodycznie przedstawicieli.

Ciekawe jest to, że nie istnieją ogólnie przyjęte kryteria uznawania danego państwa za demokratyczne. Stad też występują duże różnice pomiędzy poszczególnymi formami demokracji. Kluczowym warunkiem dla idealnej formy demokracji przedstawicielskiej są wolne wybory, to znaczy dostępne w równym stopniu dla każdego obywatela i przeprowadzane według zrozumiałych reguł. Co więcej, wolność poglądów, wolność słowa i wolność prasy winny być postrzegane jako podstawowe prawa umożliwiające obywatelom głosowanie zgodnie z własnymi przekonaniami. Demokracja, w zależności od jej formy, może być stopniowana – tzn. w danym ustroju politycznym faktyczny udział we władzy ogółu obywateli może być większy albo mniejszy.

Zgadza się również, że podstawową cechą demokracji jest zdolność jednostki do pełnego i nieskrępowanego uczestnictwa w życiu swojej społeczności. Biorąc pod uwagę znaczenie umowy społecznej i woli powszechnej dla demokracji, może być ona charakteryzowana jako forma, w której wszyscy uprawnieni obywatele mają równy głos w podejmowaniu decyzji, które wpływają na ich życie. Najlepszym przykładem jest szwajcarski system polityczny oparty na instrumentach demokracji bezpośredniej.

A jaka jest polska demokracja?

To, co w sferze polskiego życia społeczno-politycznego i konstrukcji państwa odróżnia nas od tradycyjnych, jednoznacznych i klasycznych demokracji państw zachodnich, to różnica w wartościach, postawach i zasadach oraz schematach wykonywania władzy.


Elity w polskim systemie rządzenia

W dzisiejszej Polsce funkcjonuje dwusegmentowy czyli dychotomiczny ustrój państwa, opartego w dużej mierze na biurokracji. Jego źródłem była ugoda pomiędzy przywódcami PRL i elita Solidarności, której początkiem były obrady Okrągłego Stołu. W następstwie doszło do pierwszych demokratycznych wyborów w powojennej historii Polski, restrukturyzacji władzy ustawodawczej i wykonawczej (lecz nie sądowniczej) oraz dokonane zostały konieczne reformy gospodarcze. Równolegle wykształciły się elity polityczne, stanowiące mieszankę „starych” i „nowych” elit, które przejęły stopniowo władzę w kraju.

Transformacja systemowa po roku 1989 i obalenie systemu komunistycznego doprowadziły więc do wykreowania na arenie politycznej elit, które – sterując polityką i gospodarką państwa – przyczyniły się do powstania dwusegmentowego ustroju z elementami demokratycznymi.

Równolegle formułowały się nowe elity ekonomiczne, początkowo niezwiązane z władzą polityczną, lecz z nowymi instytucjami gospodarki rynkowej, opartymi na prywatnej własności i przedsiębiorczości, ale przede wszystkim na starych kontaktach. Do bogacenia się wykorzystywały one masowo proces prywatyzacji gospodarki polskiej.

W opisywanym procesie zjawisk tzw. elity intelektualne odgrywały istotną rolę tylko w początkowej fazie transformacji ustrojowej. Po spełnieniu swojej „dziejowej misji” rozpadły się i przekazały przewodnią rolę w społeczeństwie nowo wykreowanym elitom politycznym. Tylko niektórym intelektualistom udało się przeniknąć do elitarnej sfery biznesmenów lub polityków.

Opisany proces doprowadził do przewartościowania w społeczeństwie polskim, którego charakterystycznymi cechami są rozwój indywidualizmu jako stylu życia oraz status ekonomiczny jednostek, który jest elementem kwalifikującym do przynależności elitarnej. Nastąpił stopniowy proces przenikania elit politycznych i ekonomicznych. Z biegiem czasu elity polityczne zmaterializowały swoje potrzeby i wartości, zaś nowe elity ekonomiczne zgłosiły pretensje do władzy i karier politycznych. Doszło więc i dochodzi do symbiozy interesów obydwu kategorii elitarnych grup społecznych. W ten sposób zrodziła się dwusegmentowość/dychotomia ustrojowa, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistą demokracją, a więc systemem państwa sterowanym oddolnie przez jego obywateli, bądź bezpośrednio bądź za pośrednictwem ich przedstawicieli, którymi elity z pewnością nie są.

Powstało tzw. społeczeństwo równoległe, które można określić po prostu mianem „my i wy”.


Imitacja demokracji

Niewątpliwie państwo polskie posiada demokratyczne instytucje, procedury władz ustawodawczych i wykonawczych – łącznie z samorządem terytorialnym. Regularnie odbywają się wybory do sejmu i senatu, wszyscy obywatele mają zagwarantowane konstytucyjnie równe prawa. Z drugiej strony istnieje siatka spójnych elit polityczno-ekonomicznych, która de facto kieruje państwem w imię „wyższych wartości”, które nie są niczym innym jak maksymalizacją ich własnego zysku. Jest to więc system oparty na półdemokratycznych, albo niepełnych demokratycznych filarach, który nazwałbym semidemokratyczną formą rządzenia państwem lub nieudolną imitacją demokracji.

Nie ulega wątpliwości, że nie można tego systemu porównywać do świeżych „demokracji” lub półdemokracji na przykład w państwach północnej Afryki. W tychże krajach stwory pseudo-demokratyczne, skazane z góry na porażkę, są dopiero w fazie kształtowania się. Natomiast w Polsce semidemokracja ukształtowała się w ciągu ostatniego ćwierćwiecza i jest systemem już poniekąd wrośniętym w polskim społeczeństwie, a co gorsza, zaakceptowanym przez to społeczeństwo, które ma zresztą niewielki wybór. Na pewno jest to tez lepsza imitacja demokracji niż tzw. demokracja ludowa w okresie PRL, co jednak nie jest żadna pociecha, bowiem imitacja, jakakolwiek by nie była, pozostanie zawsze imitacją. Niemniej jednak istnieją znaczące podobieństwa łączące dzisiejszą semidemokrację w Polsce z demokracją ludową okresu 1944-1989. Podobnym zjawiskiem jest np. zajmowanie wszystkich wyższych stanowisk publicznych przez tzw. „swoich” ludzi, nie biorąc przy tym w ogóle pod uwagę umiejętności i kwalifikacji. Równie uderzające podobieństwo łączy style uprawianego w tych systemach tzw. dialogu między władzą i społeczeństwem, który z reguły sprowadza się do monologu rządzących elit. Elitarni politycy powołują się na domniemane uniwersalne prawa — historyczne, ekonomiczne czy naturalne , których nie potrafią zdefiniować. Podejmują przy tym chętnie hasło „racji stanu”, np. w przypadku dziejowej misji wejścia Polski do UE, NATO itp. Racja stanu….należałoby zapytać, czy polskie elity posiadają monopol na „rację”, a jeśli tak, to w przypadku jakiego „stanu”? W swoim czasie również Bierut, Gomułka, Gierek i Jaruzelski używali uniwersalnych wartości i racji stanu w celu utrzymania się przy władzy.


Spojrzenie w przyszłość

Pragnę podkreślić, że praktyka inicjatywy obywatelskiej – realistycznej do przeprowadzenia i wiążącej dla władz referendum – a więc elementów demokracji na wzór Szwajcarii - wzbogaciłyby na pewno proces decyzyjny w ramach polskiego systemu politycznego w XXI stuleciu i po 100 latach po odzyskaniu niepodległości.

Można też zadać zupełnie inne pytanie: co się stanie, jak elementy oddolnej, bezpośredniej demokracji nie zostaną wprowadzone do nowej konstytucji? Lub zostaną tylko zatwierdzone istniejące już namiastki bezpośredniego kierowania państwem? Zapłacimy wówczas ogromną cenę – zachwiany zostanie wspólny byt, społeczeństwo będzie jeszcze bardziej pasywne i niechętnie nastawione do polityków, którzy pozostaną wierni ich destrukcyjnemu stylowi działania. Wówczas potwierdzą się tylko polskie relacje społeczne, które są konfrontacyjne i nacechowane znikoma zdolnością do pojmowania politycznego otoczenia, a powstające prawo będzie nadal służyć wyodrębnionym społecznie elitom.
Prof. Mirosław Matyja

Mirosław Matyja – politolog, ekonomista i historyk. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i Uniwersytetu w Bazylei. Doktorat w dziedzinie nauk ekonomicznych na Université de Fribourg w Szwajcarii w 1998 r., w dziedzinie nauk humanistycznych na Polskim Uniwersytecie Na Obczyźnie PUNO w Londynie w 2012 r. oraz w dziedzinie nauk społecznych na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie w 2016 r. Mirosław Matyja jest profesorem na Polish University Abroad w Londynie, gdzie pełni funkcję dyrektora Zakładu Kultur Mniejszości Narodowych. Autor i współautor 13 monografii i ponad 130 artykułów naukowych i popularno-naukowych w języku polskim, niemieckim i angielskim.
Autor książki “Szwajcarska demokracja szansa dla Polski”, wydanej w kwietniu 2018 r. przez wydawnictwo PAFERE. Z zamiłowania alpinista i himalaista oraz badacz najnowszej historii Polski. Mieszka i pracuje w Szwajcarii, żonaty, ma dwóch bliźniaczych synów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy