Fot. Twitter (#WspólnieOKonstytucji) |
— Prezydent Andrzej Duda przedstawił zestaw pytań promowanego przez siebie referendum w sprawie Konstytucji. Dlaczego Andrzej Duda zdecydował się wyjść z tą inicjatywą, skoro wszystkie siły polityczne, w tym częściowo Prawo i Sprawiedliwość, podważają sens tego referendum?
— Inicjatywa ta jest z punktu widzenia odczytywanego literalnie prawa inicjatywą zupełnie bezsensowną, bo Konstytucja RP nie przewiduje zmiany Konstytucji za pomocą referendum bez uchwalenia tej Konstytucji przez Sejm. Również nie przewiduje referendum konsultacyjnego dotyczącego ewentualnego uchwalenia Konstytucji. W tym sensie, oczywiście, wszystkie zarzuty w stosunku do pomysłu pana Prezydenta, prawnie rzecz biorąc, mają charakter zasadny.
Oczywiście, cała sprawa ma również aspekt polityczny. Biorąc pod uwagę bardzo wstrzemięźliwe reakcje partii rządzącej na propozycję prezydenta — zresztą zapowiadaną już wcześniej, więc niebędącą zaskoczeniem — świadczy ona o pewnej próbie emancypacji obecnego prezydenta od swego dotychczasowego zaplecza politycznego w postaci PiS. Ta emancypacja, moim zdaniem, wynika po pierwsze z faktu, że rzeczywiście chce on odgrywać pewną samodzielną rolę polityczną. Po drugie powoli, powoli zbliżają się wybory prezydenckie, i myślę, że Andrzej Duda nie chce w tych wyborach być kojarzony jako partyjny kandydat PiS-u. Taka rola dla niego oznacza, że oczywiście wejdzie do drugiej tury, ma nawet szanse na wygranie pierwszej tury, ale elektorat Prawa i Sprawiedliwości jest zbyt mały, aby zapewnić mu reelekcję poprzez wygranie tury drugiej. Jeśli znajdzie się w niej poważny kandydat, jak na przykład Donald Tusk, to obecny prezydent może tę walkę przegrać. Dlatego prowadzi teraz znaczące inicjatywy polityczne.
— To znaczy, że według polskiego prawa, jeśli referendum dojdzie do skutku, jest nieobowiązujące?
— Byłoby, gdyby zostało rozpisane. Byłoby to referendum wyłącznie konsultacyjne, dlatego że nie istnieje coś takiego w ogóle w polskim prawie, jak referendum konstytucyjne w postaci ogólnych idei, bo to nie są nawet artykuły prawne, tylko ogólne idee przyszłej Konstytucji.
— Czy pytanie o wyższości prawa krajowego nad międzynarodowym nie jest w istocie pytaniem, o to, czy Polska chce wyjść z Unii Europejskiej?
— Tam są dwa pytania dotyczące Unii Europejskiej. Przy czym wewnętrznie sprzeczne. Z jednej strony jest tam pytanie — nie mam w tej chwili tego tekstu przed oczami, dlatego cytuję z pamięci — czy chcesz konstytucyjnego zagwarantowania obecności Polski w Unii Europejskiej i mamy drugie pytanie, które mówi o wyższości prawa polskiego nad prawem unijnym. Te pytania są wewnętrznie sprzeczne, z tego prostego powodu, że z zasad Unii Europejskiej wynika — jest to kwestia oczywista i niedyskusyjna — wyższość prawa unijnego nad prawem krajowym. Nie da się być członkiem UE i uznawać swoje prawo państwowego za stojące ponad ustawodawstwem unijnym.
— Pytanie 9. brzmi: „Czy jest pani (pan) za konstytucyjnym zagwarantowaniem członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w NATO (Sojuszu Północnoatlantyckim)?” Jak można gwarantować w Konstytucji coś, co uzależnione jest od woli organizacji, której członkiem się jest?
— Jest to również pytanie, mówiąc delikatnie, dziwne. To zresztą dotyczy również pytania dotyczącego zapisania w Konstytucji członkostwa w Unii Europejskiej. Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, że NATO i Unia rozpadną się, a my mamy zapisane członkostwo w tych organizacjach w Konstytucji. I wtedy pojawia się pytanie, czy z punktu widzenia konstytucyjnego nie jest to złamanie polskiej Konstytucji i ewentualnie, gdzie wtedy polscy obywatele mogliby dochodzić swoich konstytucyjnych praw? Ja zupełnie tego nie rozumiem. Poza tym w Polsce tego typu zapis o członkostwie w jakiejś organizacji międzynarodowej kojarzy się, i to widać po różnych reakcjach w internecie, z zapisem z roku 1976, gdy wpisano do Konstytucji przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Takich rzeczy się do Konstytucji po prostu nie wpisuje dlatego, że ulegają zmianie wraz z sytuacją polityczną. I za jakieś 10-20 lat tego typu zapisy mogą być nieaktualne. Zwracam uwagę, że jest na początku proponowane pytanie, czy wszystkie zmiany w Konstytucji musiałyby być zatwierdzone w referendum? Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, że UE się rozpada, a my ten fakt musimy zatwierdzić za pomocą referendum. Albo NATO się rozpada, lub wykluczyło nas ze swoich szeregów i musielibyśmy to w referendum zatwierdzić.
— Wypada mi tylko na zakończenie naszej rozmowy zapytać, czy prezydent Duda w ogóle ma mandat na przeprowadzenie referendum?
— Prezydent ma konstytucyjne prawo do rozpisania referendum za zgodą Senatu. W związku z czym będzie musiał przedstawić swój projekt Senatowi RP, całkowicie zdominowanemu przez PiS. Ja się osobiście spodziewam, że jeżeli się na to zdecyduje, to prawdopodobnie to referendum nie zostanie rozpisane. Myślę, że prezydent zdaje sobie sprawę z tego, że tak będzie. Dlatego nie uważam, aby wystąpił oficjalnie z takim projektem. Proszę zwrócić uwagę, że w tym projekcie jest tak dużo propozycji wpisania do Konstytucji programu 500+, obniżonego wieku emerytalnego. Uważam, że prezydent zdaje sobie sprawę z tego, że to referendum się nie odbędzie i chce, żeby opinia publiczna zwróciła uwagę przede wszystkim na te zapisy socjalne. I trzeba to traktować jako początek prezydenckiej kampanii wyborczej urzędującego w tej chwili prezydenta.
Sputnik Polska
Zob. wszystkie pytania: Propozycje prezydenckie pytań w sprawie Konstytucji RP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy