Kadr z filmu "Smok" w reżyserii Tomasza Bagińskiego. fot. materiały promocyjne |
Tomek Bagiński to znany i uznany twórca krótkometrażowych filmów animowanych. W 2002 roku jego Katedra była nominowana do Oscara a rodzimych widzów zaskarbił sobie animowaną historią polski (o tym zresztą jeszcze opowiem innym razem). Allegro chyba nikomu nie trzeba przedstawiać – potentat na rynku zakupów internetowych i, jak się okazuje, mecenas polskiej sztuki. Oba te podmioty (bo trudno Allegro nazwać człowiekiem) zawarły współpracę, w wyniku której powstała seria krótkometrażowych filmów z serii „Legendy Polskie”. Już sam pomysł, aby odgrzebać i na nowo przedstawić polskie legendy i baśnie wydaje się być trafiony, ale to jakość wykonania projektu przykuwa uwagę do monitora.
„Za siedmioma marketami, za pięcioma parkingami… właściwie to niedaleko Warszawy” – tak zaczyna się Film Operacja Bazyliszek. Językowe gry i zabawy, igranie z konwencją – i to granie inteligentne – to znak firmowy całej serii. Pamiętamy, że Bazyliszek to stwór, który gdy spojrzy mu się w oczy, zamienia człowieka w głaz. Jaka piosenka pojawia się w tle tego wideo? Nigdy więcej Piotra Szczepanika – przypomnijmy fragment tekstu: „Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem” – czapki z głów! Zresztą każdy odcinek serii zaopatrzony jest w cover jakiegoś polskiego szlagieru, np. w epizodzie Twarodwsky 2.0 głównemu bohaterowi w czasie kosmicznej podróży (dociera aż na Saturn!) towarzyszy Aleja gwiazd – pierwotnie śpiewana przez Zdzisławę Sośnicką a tu wykonywana przez Matheo i Annę Karwan.
Jakość na najwyższym poziomie dotyczy również (a może przede wszystkim) efektów specjalnych, jakich nie powstydziłoby się najlepsze studio w Holywood. Wcześniej wspomniany Bazyliszek, kosmiczne wojaże, psy-roboty, nowoczesne telefony – wszystko to wyglądające nadzwyczaj realistycznie i wplecione w znane nam przestrzenie: Krakowa, Warszawy czy swojskich gór i lasów – choć także nieco mniej swojski Saturn wydaje się być sfilmowany prawdziwą kamerą a nie stworzony w pracowni komputerowej.
Idea, jaka towarzyszyła tworzeniu scenariusza, zleciała wprost na twórców chyba z samego Parnasu (wzgórze – siedziba Muz). Oto Boruta – pan piekieł – straszny i przebiegły, ale niezwykle nieporadnie posługujący się komputerem i systemem, jaki obowiązuje w piekle – tak, bo technologia trafiła i tam; Baba Jaga – piękna i młoda wiedźma, która stoi na straży porządku przyrody (ekolożka?), współczesny Szewczyk Dratewka jest technologicznym geekiem a Smok to mięśniak, który porywa dziewczyny z Krakowa przy pomocy swojego ogromnego statku powietrznego (choć akurat w Krakowie to mają realny problem z zupełnie innym smoGiem).
Nie można zapomnieć o świetnych aktorach, którzy pojawiają się na chwilę na ekranie (Jerzy Sthur w Smoku), genialnie odtwarzają role postaci drugoplanowej (Olaf Lubaszenko w Film Operacja Bazyliszek) czy są głównymi bohaterami (Robert Więckiewicz w cyklu Twardowsky).
Język opowieści Legend Polskich Allegro to z pewnością język współczesnej młodzieży, ale wszystkie filmy z serii nie byłyby nawet w połowie tak udane, gdybyśmy nie umieli odczytać ironii, żartu czy oka puszczonego do widza – te wszystkie aluzje czytelne są tylko wtedy, gdy znamy oryginalne podania, opowieści, które nam – współczesnym dorosłym – opowiadały nasze babcie. Dziś – dzięki Bagińskiemu i Allegro – pokolenia mogą polskie legendy oglądać razem, komentować, rozmawiać, poznawać polską kulturę i siebie wzajemnie, bo w obecnych czasach tak trudno o prawdziwą rozmowę… Starsze pokolenie przypomni sobie ulubione muzyczne hity z przeszłych lat a młode – pozna lub na nowo okryje szlagiery rodziców. Legendy Polskie Allegro – dobre, bo polskie.
Katarzyna Podjaska
Zobacz dwa odcinki i opowieść twórców cyklu, jak to się zaczęlo. (Allegro YT)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy