Portret Ignacego Krasickiego pędzla Per Kraffta (starszego) z ok. 1767 roku. Fot. Wikipedia (domena publiczna) |
Jedną
z bardziej rozpoznawalnych bajek Ignacego Krasickiego jest Jagnię i wilcy. W tym utworze autor przedstawia nam dość brutalny
świat: oto samotne jagnię zostało napadnięte przez wilki, które nie dość, że
owo jagnię pożerają, to dodatkowo nadają temu czynowi rangę wytłumaczalnego i
zgodnego z regułami, jakie rządzą światem: "Smacznyś, słaby i w
lesie!". Okazuje więc się, że wilki miały pełne prawo wykorzystać jagnię,
w tym świecie słaby i samotny nie ma żadnych szans.
Ale
nie tylko siła pozwala „osiągnąć sukces” bajkowym bohaterom, oto kot, który
umiejętnie posługuje się pochlebstwem, czy może bardziej – korzysta z okazji,
jaką podsuwa mu sytuacja – zdobywa upragniony posiłek: szczura, który zakrztuszony
dymem staje się łatwym kąskiem. Krasicki w bajce Szczur i kot przestrzega przed zbytnim zapatrzeniem w sienie w myśl
morału: „ten może być zwiedziony kto lubi być kadzony”.
Podobny
wydźwięk mają Malarze: dwaj artyści
zarabiają na życie, tworząc portrety. Jednemu z nich jednak wiedzie się lepiej
niż drugiemu. Okazuje się, że „Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze” i
właśnie z tego powodu „Piotr malował wybornie, a głód go uciskał, /Jan mało i
źle robił, więcej jednak zyskał” – ludzka próżność nie docenia prawdy, w swym
zakłamaniu świat woli oglądać swoje piękniejsze odbicie.
Krytykę
ludzkiego zakłamania i hipokryzji znajdziemy również w Dewotce – krótkiej bajce o pewnej kobiecie, którą modląc się
słowami „"... i odpuść nam winy, /Jako my odpuszczamy", karała swoją
służącą biciem. Poeta dość trafnie komentuje takie zachowanie: „Uchowaj, Panie
Boże, takiej pobożności”. Tym tekstem zbliża się Krasicki do inne klasycznego
utworu – Świętoszka Moliera. Podobnie
jak mistrz komedii nowożytnej autor Dewotki
bez litości obnaża obłudę religijną.
Ludzką
małostkowość z kolei odkrywa Kałamarz i
pióro – historia o sprzeczce pomiędzy tytułowymi kałamarzem i piórem o to,
kto jest autorem dzieła, które właśnie powstało. Spór trwał w najlepsze, gdy
pojawił się rzeczywisty autor dzieła i wyśmiał niedorzeczną kłótnię. Sytuację
tę zgrabnie podsumowuje Krasicki: „Wieleż takich na świecie piór i kałamarzów”.
Jednak
nie tylko bajka doskonale nadaje się do ukazywania ludzkich wad i przywar.
Ignacy Krasicki nie mniej chętnie sięgał również po satyry. Ten antyczny gatunek
idealnie służy oświeceniowej zasadzie „bawiąc – uczyć”. Operując komizmem i
satyrą właśnie, teksty takie jak Do
króla, Pijaństwo czy Świat zepsuty
prezentują świat „w krzywym zwierciadle”, pokazują wzorce zachowań i piętnują
niewłaściwe postawy.
Do króla to chyba jeden z najbardziej
przewrotnych tekstów literatury polskiej. Już sam tytuł wskazuje, że adresatem
utworu będzie „król”, zresztą świadczą też o tym typowe zwroty do adresata: „Pozwolisz,
mości królu, że od ciebie zacznę”, jednak, jak się okazuje po wnikliwej
lekturze, adresatem satyry wcale nie jest Stanisław August Poniatowski a
szlachta polska. Krasicki bardzo sprawnie operuje ironią i wkłada w usta
narratora-Sarmaty słowa przygany kierowane do króla. Oto władca okazuje się być
za młody, za dobry, za hojny, zbyt zainteresowany rozwojem nauki i kultury itp.
W świetle oświeceniowych ideałów zarzuty te wydają się być irracjonalne. Narrator
obnaża tym samym swoją głupotę i zaściankowość sarmackiego myślenia. W efekcie
utwór urasta do rangi panegiryku, bo w istocie wychwala Stanisława Augusta
Poniatowskiego, co zresztą nie dziwi, jeżeli sięgniemy do biografii autora i
przeczytamy o jego bliskich stosunkach z ostatnim królem Polski. Do króla gani zatem zapatrzoną w swoją
„złotą wolność” szlachtę, która to niejednokrotnie forsowała wobec władcy
podobnego typu zarzuty.
Jedną
ze bardziej znanych przywar szlachty sarmackiej jest także słabość do trunków.
Ten temat podejmuje z kolei Pijaństwo.
Z dialogu głównych bohaterów dowiadujemy się, że jeden z nich dotkliwie odczuwa
skutki niedawnego biesiadowania:
„Skąd idziesz?" „Ledwo chodzę".
„Słabyś?" „I jak jeszcze. /Wszak wiesz, że się ja nigdy zbytecznie nie
pieszczę, /Ale mi zbyt dokucza ból głowy okrutny".
Jednocześnie bohater
wyjawia przyczyny, dla których został wręcz zmuszony do picia, pojawiają się
tam imieniny żony, odwiedziny przyjaciół, chęć polepszenia perystatyki jelit
itp. Obaj rozmówcy w pełni się zgadzają, że picie alkoholu jest czynem
haniebnym i należy zaniechać podobnych praktyk, co nie powstrzymuje jednego z
nich przed wygłoszeniem słynnych słów:
„Te są wstrzemięźliwości zaszczyty,
pobudki, /Te są". „Bądź zdrów!" „Gdzież idziesz?" „Napiję się
wódki".
Wcześniejsza tyrada okazuje się pustosłowiem, prawdopodobnie nasz
bohater jutro też obudzi się z bólem głowy.
O
ból głowy może też przyprawić wizja Świata
zepsutego:
„Wstręt ustał, a jawnego sprośność niedowiarstwa/ Śmie się
targać na święte wiary tajemnice;/ Jad się szerzy, a źródło biorąc od stolice,/
Grozi dalszą zarazą. Pełno ksiąg bezbożnych,/ Pełno mistrzów zuchwałych, pełno
uczniów zdrożnych;/ A jeśli gdzie się cnota i pobożność mieści,/ Wyśmiewa ją
zuchwałość, nawet w płci niewieściej/ Wszędzie nierząd, rozpusta, występki
szkaradne”.
Krasicki maluje wizję przerażającą – wizję upadku, posługuje się
przy tym znanym motywem tonącego okrętu. Opisane przywary mają doprowadzić do
zatonięcia statku, który jest niczym innym jak alegorią ojczyzny (podobnego
motywu używał już w Piotr Skarga w sowich Kazaniach
sejmowych). Autor zatem ostrzega: jeśli szlachta nie poprawi swojego
zachowania, jeżeli nadal będzie kultywować sarmackie zwyczaje – grozić to może
narodową katastrofą. Dziś wiemy, że Książę Biskup Warmiński ostrzegał rodaków
słusznie, nakazał on jednocześnie zachować postawę patriotyczną, pełną
poświęcenia:
„A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć,/ Poczciwiej być w
okręcie, ocalić lub zginąć” – tego apelu szlachta sarmacka jednak nie
wysłuchała...
Świat,
jaki maluje nam słowami Krasicki w swoich bajkach i satyrach, jest światem
pełnym obłudy i hipokryzji (Dewotka, Malarze), niesprawiedliwości (Jagnię i wilcy) lub zwyczajnie ludzkiej
głupoty (Do króla). To świat „w
krzywym zwierciadle”, w którym słaby nie ma racji bytu, prawda i cnota stają
pojęciami anachronicznymi (Świat zepsuty)
a ludzie (czyli szlachta) wolą się bawić i pić niż wypełniać obowiązki
obywateli (Pijaństwo). Ten świat
maluje Krasicki żywymi kolorami – używa bajek i satyr, gatunków operujących
komizmem, dlatego czasami niewprawne oko może nie zauważyć tła obrazu
malowanego bardzo ciemnymi kolorami. Lekkimi słowami i rymowaną formą wprowadza
autor Malarzy poważne nauki i morały,
idealnie się tym wpisując w model oświeceniowego twórcy – zatroskanego o
kręgosłup moralny swoich rodaków oraz o przyszłość państwa, które wyraźnie
chyli się ku upadkowi. Krasicki trafnie diagnozuje stan osiemnastowiecznego
społeczeństwa i stan ten stara się uzdrowić najbardziej klasyczną metodą:
„bawiąc – uczyć”. Bo jak sam pisze:
„Wolno szaleć młodzieży, wolno starym
zwodzić,/ Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić,/ Godzi się kraść
ojczyznę, łatwą i powolną;/ A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno?”.
Ówcześni
Polacy tych rad słuchać nie chcieli, pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że
współcześni mi rodacy nie będą głusi na, niestety, bardzo aktualne słowa
„księcia poetów”.
Katarzyna Podjaska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy