Fot. H.Igliński |
Druhno Wando, my wiemy, że to nie bałtycki piasek z
okolic Twojego rodzinnego Gdańska i nie nadmorska sosna szumi do wtóru
harcerskiego hymnu – ale australijski
busz także ma swój urok, cmentarz Pinegrove, miejsce Twojego doczesnego
spoczynku, ma sosnę w swojej nazwie... a pod bluzami szarych mundurów biją
naprawdę polskie serca...
To Twoje "dzieci" przyszły Cię pożegnać! Ty je
wychowywałaś przez ponad pół wieku swoim przykładem i niestrudzoną pracą. Ty
uczyłaś jak zachować godność nawet w najtrudniejszych momentach życia...
Wcześniej odprawiona została Msza św. pogrzebowa w
Kościele Matki Bożej Królowej Polski w Marayong. Koncelebrowało trzech kapłanów
– wspomniany już ks. Maksymilian Szura,
który od kilku lat był tutaj w Marayong duchowym przewodnikiem śp Wandy
Hrynaszkiewicz, ks Kamil Żyłczyński obecnie opiekun harcerstwa oraz ks Józef
Kołodziej pełniący tę funkcję w przeszłości.
I właśnie ks. Józef pożegnał dh Wandę w pogrzebowej
homilii.
„ Księża, Harcerki i Harcerze, Drodzy Rodacy!
Witam was na tym pożegnalnym spotkaniu – na Mszy św.
pogrzebowej - dobrze nam wszystkim
znanej – dzisiaj już w trumnie – druhny Wandy Hrynaszkiewicz. Przyszliśmy ją
pożegnać. Jej śmierć napełniła bólem rodzinę i wielu z nas. Tobie Boże pokornie
polecamy naszą siostrę Wandę, którą darzyłeś wielką miłością w całym jej życiu
doczesnym i prosimy abyś teraz uwolnił ją od zła wszelkiego i dał jej wieczny
pokój.[...]
Dla naszej siostry, Wandy przeminęło już ziemskie życie.
Błagamy Cię zatem, Miłościwy Boże, abyś wprowadził ją do Twojego królestwa,
gdzie nie będzie już smutku, ani narzekania, ani bólu, lecz pokój i radość z
Twoim Synem i Duchem Świętym. Tak pociesza nas Kościół Święty, Matka nasza.[...]
Jako wierna i wytrwała harcerka, druhna Wanda staje przed
Bogiem, Wielkim Hetmanem do apelu, meldując się, że prosi o przyjęcie do
Wiecznego, Niebieskiego Obozu. Obecni w tej Maryjnej Świątyni, łącząc się ze
zmarłą dh. Wandą prosimy Dobrego Ojca Niebieskiego, aby po trudach życia i
wytrwałej działalności w szergach Harcerstwa, wieloletniej pracy dla naszej
polskiej społeczności, obdarzył ją wieczną nagrodą.
Kochała ZHP i była
mu całym sercem oddana. Z ogromnym szacunkiem i dumą nosiła mundur
harcerski. Ubrana w ten mundur spoczywa teraz w trumnie tutaj u stóp ołtarza.
Niewiele szkół w życiu wychowuje młodego człowieka, tak
jak czyni to harcerstwo. Przyrzeczenia,
słowo harcerza, bezinteresowność i służba bliźnim – te wartości pozostają w pamięci i sercach
tych, którzy mieli szczęście otrzymać Krzyż Harcerski, mieli szczęście przeżyć
wielką przygodę swojego życia, pełną atrakcyjnej treści. Takie wartości i
przeżycia wypełniały serce dh. Wandy. Była człowiekiem wspaniałym – zawsze
uczynna dla drugich i bardzo wrażliwa.
Swój niezwykły prostolinijny, twardy, pracowity charakter
dh Wanda wyniosła z domu rodzinnego. Mistrzem
i nauczycielem Wandy był jej ojciec. To on zainspirował swoją trzynastoletnią
córkę do wstąpienia w szeregi harcerskie. Sam był założycielem KPH w Wolnym
Mieście, Gdańsku, skąd pochodzi ta rodzina. Niezłomny polski patriota ,
odważny, przykładny, wierny Bogu i Ojczyźnie aż do samej śmierci. Z
wykształcenia był lekarzem – dentystą. Ojciec
dh Wandy został rozstrzelany przez hitlerowców za to, że był Polakiem i nie
wyrzekł się swojej Ojczyzny. To tragiczne wydarzenie jeszcze bardziej pogłębiło
w sercu dh Wandy uczucie wierności Bogu i Ojczyźnie.
Z chwilą wybuchu II Wojny Światowej okupanci zlikwidowali
ruch harcerski. Działacze w większości zostali uwięzieni nawet byli masowo
rozstrzeliwani.
Dla dh Wandy rozpoczęła się smutna droga – została
aresztowana, deportowana a końcowym
etapem tego cierpienia stał się niemiecki obóz koncentracyjny Ravensbruck. Nie
poddała się jednak, nie załamała i nawet tam należała do tajnej komórki
harcerskiej.
W roku
1960 dh Wanda przyjechała do Australii i w krótkim czasie stawiła się do
działalności harcerskiej. Jej praca wychowawcza oraz ideały wpajane młodzieży
przynosiły rezultaty. Pod koniec swojego długiego życia powiedziała, że pracę z
młodzieżą harcerską wspomina jako najprzyjemniejszy okres swojego pobytu w
Australii. Tak jak za życia odważna w swym mundurze, nosiła krzyż harcerski –
tak teraz spokojnie i odważnie znosiła krzyż swojego cierpienia. Opatrzona
sakramentami zgłosiła się na Wieczną Wartę u Pana...
Ogniska
już dogasa blask,
Braterski
splećmy krąg
W
wieczornej ciszy, w świetle gwiazd
Ostatni
uścisk rąk.
Nie
zgaśnie tej przyjaźni czar, co połączyła nas.
Nie
pozwolimy, by ją starł nieubłagalny czas.
Choć tak
szybko przemijają lata
Stare
dzieje czas z nowymi splata
Duch
harcerski jak dawniej w nas żyje
On z
młodymi łączy nas...
Za
wszelkie Dobro, które spełniała w swoim życiu, niech Wieczny Wódz i Hetman
wynagrodzi jej pokojem niebieskim.
Żegnaj,
Druhno Komendantko!”
Po Mszy
św i zakończeniu modlitw pogrzebowych, które prowadził ks. Kamil Żyłczyński,
organistka zaintonowała Hymn Harcerski:
„...wszak
Ciebie i Ojczyznę miłując chcemy żyć. Harcerskim prawom w życia dniach wiernymi
zawsze być!” – śpiewały harcerki, a ozdobiona całym naręczem kwiatów trumna z ciałem
ich przewodniczki powoli opuszczała Świątynię.
Trzykrotne
harcerskie Czuj! Czuj! Czuwaj! Pożegnało Druhnę Wandę, gdy trumna posuwała się
wzdłuż utworzonego przed kościołem szpaleru harcerek. Wiele z nich nie mogło
ukryć wzruszenia...
I na tym
właściwie można byłoby zakończyć relację z ostatniej ziemskiej drogi tej
dzielnej Polki, niestrudzonej harcerki – dh. Wandy Hrynaszkiewicz.
Jednak to
jeszcze nie wszystko. Uczestników pogrzebu zaproszono z cmentarza w Pinegrove
do klubu w pobliskim Rooty Hill. Tam w specjalnie zarezerwowanej sali
zorganizowane zostało popołudnie wspomnień.
W sumie
przyszło ok. pięćdziesięciu osób. Już od wejścia witała przybywających spokojna
muzyka. Na ekranie pojawiły się zdjęcia śp. Wandy...
Dh Teresa
Adamska podzieliła się wzruszającymi wspomnieniami z życia Tej, która odeszła. Tak, jakby było to wcześniej wyreżyserowane,
słowa dh Teresy prawie w idealny sposób pokrywały się z fotografiami na
ekranie: dzieciństwo – Polska – młodość – przyjazd do Australii – małżeństwo –
harcerstwo – zbiórki – obozy – przyjaciele – ‘przyszywane’ dzieci – i
wnukowie...
Tylko
jeden rozdział z życia śp. młodziutkiej wówczas Wandy nietknięty... to pobyt w
Niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbruck. Nie chciała nigdy o tym mówić.
Podobnie, jak prof. dr Wanda Popławska z Krakowa (bliska współpracownica św.
Jana Pawła)...
Pobłogosław Panie z wysokiego nieba
Hej co by na
tejziemi nie zabrakło chleba./2x
Nie zabrakło
chleba, nie zabrakło gruli
Hej ani tej miłości
do naszej Matuli./2X
W poważnym, ale pogodnym nastroju raczono się
przygotowanymi smakołykami, już indywidualnie wspominając swoje kontakty z tą
niezapomnianą Postacią, jednym z filarów działalności społecznej australijskiej
Polonii, jaką zawsze będzie dh Wanda Hrynaszkiewicz. „... Światłość wieczna
niech Jej świeci, gdzie królują Wszyscy Święci.”
Marianna Łacek
zdjęcia: Henryk Igliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy