Prezydent Andrzej Duda 8 grudnia przyjął dymisję rządu Beaty
Szydło. Fot. P.Tracz - KPRM Flickr ( domena publiczna)
|
Decyzja o dymisji premier Beaty Szydło zapadła w czwartek wieczorem na posiedzeniu komitetu politycznego PiS, mimo, że kilka godzin wcześnie Sejm zdominowany przez PiS i sojuszników odrzucił wniosek opozycji o wotum nieufności . Beata Szydło ma jednak pozostać w rządzie i pełnić w nim - jak to określono - "eksponowane stanowisko". Zagraniczne media podkreślają w komentarzach, że Beata Szydło „straciła urząd niegodnie”. Potraktowano ją jak zabawkę, która się znudziła.
Oto komentarze po dymisji rządu Beaty Szydło i desygnowaniu Mateusza Morawieckiego na stanowisko szefa nowej Rady Ministrów:
Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller, Waldemar Pawlak:
Miała to być „taka fajna klamra historyczna: od Piłsudskiego do Kaczyńskiego”– powiedział w Polsat News, były premier Kazimierz Marcinkiewicz, komentując ostatnie wydarzenia na szczytach władzy. Podobno, jakiś czas temu otrzymał informację „z miejsca bardzo blisko Jarosława Kaczyńskiego”, że ostatnio był taki moment, w którym prezes PiS zdecydował się już stanąć na czele rządu.
Zirytował się jednak, gdy zobaczył wyniki szczegółowych badań, które wykazały jak bardzo źle jest odbierany i że gdyby został premierem, to spadłoby zaufanie społeczne do Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj więcej: Koduj24.pl
Borys Budka:
„Jarosław Kaczyński w swoim rządzie dymisjonuje swoją kandydatkę i robi premierem byłego doradcę Donalda Tuska. To chichot historii” – tak skomentował wiceprzewodniczący PO Borys Budka zamianę Szydło na Morawieckiego. – „Cieszyłbym się, że Kaczyński sięga po sprawdzone kadry Platformy Obywatelskiej, gdyby nie to, że pan premier Morawiecki nagle zapomniał, co to jest normalne wolnorynkowe podejście do gospodarki i stał się gorącym orędownikiem centralizmu, centralnego sterowania, gospodarki opartej na własności państwowej, na tych wszystkich rzeczach, które już w PRL-u przegrały” – mówił Budka.
Czytaj więcej: Koduj24.pl
Janusz Sanocki:
Co prawda o „reorganizacji rządu” mówiło się od kilku miesięcy, jednak kiedy „słowo stało się ciałem” publiczność przeciera oczy ze zdumienia. Jak to? Beata Szydło, najpopularniejsza premier od lat, której rząd odnosi same sukcesy i cieszył się w społeczeństwie ogromnym poparciem została, ot tak w minutę, wyautowana. I na nic zdadzą się pochwały, na nic kwiaty i obietnice, że Beata Szydło zajmie równie ważną pozycję w rządzie Mateusza Morawieckiego – fakt jest faktem – Beatę wyrzucono. Ale kto wyrzucił? Za co? Albo po co?
Formalnie – jak słyszymy – decyzję podjął komitet polityczny PiS-u z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Dlaczego taka decyzja zapadła skoro jeszcze rano Beata była najlepszym premierem w historii III RP i PiS twardo ją bronił przez wściekle atakującym Grzegorzem Schetyna i opozycją totalną?
Na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć łącznie z dukającym w piątkowym TVP Info ministrem Mariuszem Błaszczakiem. No bo skoro Beata i jej rząd miała same sukcesy, to za co ją wyrzucać?
Czytaj więcej: konserwatyzm .pl
Krakauer:
Mateusz Morawiecki – Prezesem Rady Ministrów. Dobra zmiana miejsc! Komitet polityczny jedynie słusznej partii działa na rzecz powołania nowego premiera. Pan Mateusz Morawiecki będzie nowym Prezesem Rady Ministrów, a pani Beata Szydło obejmie nowe stanowisko – wszystko jedno jakie, na fotel premiera się nie nadawała – to nie była osoba tego formatu, przy całej sympatii do tej osoby. Ma wiele innych zalet, na pewno będzie użyteczna dla partii. Może być wicepremierem lub wice kierowniczką szatni, to nie ma żadnego, naprawdę absolutnie żadnego znaczenia. Jednak powinniśmy być jej wdzięczni, albowiem postępując w ten sposób prawdopodobnie otworzyła ścieżkę, dzięki której wszyscy mogą pozbyć się problemu pewnego pana Ministra…
Czytaj więcej: Obserwator Polityczny
Jarosław Gugała, Tomasz Sekielski oraz Aleksandra Pawlicka (Onet.pl):
Prof. Antoni Dudek (RMF24):
Antonina Świt:
Nawet zagraniczne media podkreślają w komentarzach, że Beata Szydło „straciła urząd niegodnie”. Potraktowano ją jak zabawkę, która się znudziła. Miał rację Robert Górski w serialu „Ucho Prezesa", w którym po raz pierwszy zaprezentowano postać „Mateuszka" Morawieckiego, przyprowadzonego do gabinetu Prezesa przez tatę. Jego ojciec zachwalał wykształcenie syna, kazał mu stać prosto i się nie garbić. W końcu żółtodziób usłyszał, że na razie nie nadaje się do tego, żeby zostać premierem, ale „niech wróci, kiedy już będzie gotów". I chyba właśnie przyszła ta chwila.
Więcej: Sputnik Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy