Zespół "Tekla Klebetnica" w Domu Orła Białego w Cabramattcie. Fot. H.Igliński |
Wchodzimy
dalej. Gospodyni tego Domu, Pani Krystyna Cyroń – prezes Związku Polskiego
Cabramatta, wita serdecznie każdego z przybywających gości. Zajmujemy wskazane
nam miejsca i z zainteresowaniem rozglądamy się po lśniącej czystością sali.
Teraz wypełnia
ją kilkanaście długich stołów. Przykryte jednakowymi obrusami w pastelowych
kolorach, od razu stwarzają domowy nastrój. Prawie wszystkie miejsca są już zajęte.
Słychać rozmowy, wybuchy śmiechu... Oczywiste jest, że siedzące wokół osoby
dobrze się znają... Na ścianach obrazy – są góry, widoki miast, z oszklonego
portretu zda się z dumą spoglądać Tadeusz Kościuszko...
Słońce
przechyliło się już nieco ku zachodowi i wpadające przez okna promienie
oświetlają złoty napis nad sceną: Dom Orła Białego.
Po
przeciwnej stronie nad drzwiami, ścianę zdobi niezwykle swojskie malowidło.
Łagodnie zaokrąglone pagórki z mozaiką pól. Wśród białych pni brzozowego
zagajnika drewniana, rzeźbiona chata... obok przydrożna kapliczka. Jest po
żniwach. Na polach schną kopki skoszonego żyta. Zielenią się grzędy
ziemniaków... w dali widnieje wieża kościoła. Umieszczony pod spodem napis
wyjaśnia wszystko: Oto Polska. Mimo woli na myśl przychodzą słowa Norwida:
„... Do Kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
są jak
odwieczne Chrystusa wyznanie: ‘Bądź pochwalony!’
Tęskno mi
Panie...”
Ale od
strony kuchni dochodzi już smakowity zapach obiadu. Wszyscy wstają. Pani
Krystyna czyni znak krzyża i wyraźnie recytuje proste, ale jakże wzruszające
słowa modlitwy:
Boże
dzięki Ci składamy, za to co spożywać mamy.
Ty nas
żywić nie przestajesz, pobłogosław co nam dajesz.
W imię
Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
W międzyczasie na scenie trwają ostatnie przygotowania do
występu – to słynna kapela góralska "Tekla Klebetnica" . Zaliczyli już Melbourne
i Brisbane – wszędzie spontanicznie oklaskiwani. Swój pierwszy sydnejski występ
dedykują polskim seniorom właśnie w Domu Orła Białego. W swoim australijskim
tournee występują we troje – jeden z muzyków gra na akordeonie, drugi na
kontrabasie a urocza skrzypaczka Ania jest także wokalistką zespołu.
Płyną jedna po drugiej skoczne beskidzkie melodie – każda
wykonana perfekcyjnie. Niezaprzeczalnego uroku dodaje dźwięczny, jak prawdziwy
kryształ górski, głos Ani. To nie tylko talent, ale także wysoki profesjonalizm
muzyków tej kapeli. Każda z wykonanych melodii kończy się huraganem
spontanicznych oklasków publiczności.
Nad całością aparatury dźwiękowej czuwa jak zawsze
skromny pan Leszek Szymański. Państwo Szymańscy jako rodzice dorosłych już
trojga dzieci – córki i dwu synów, ‘zaadoptowali’ na czas pobytu w NSW całą
trójkę polskich muzyków. Zapewniają im także transport. Dobrze, że samochód
Andrzeja i Marysi Rosiaków, sydnejskich impresario kapeli ‘Tekla Klebetnica,’
jest wystarczająco duży aby przemieszczać z występu na występ wypożyczony tutaj
kontrabas.
Oficjalna część dzisiejszego spotkania seniorów w Domu
Orła Białego dobiegła końca. Podobnie jest w każdą środę, mówi Pani Krysia.
Oczywiście nie zawsze gościmy takich jak dzisiaj muzyków, ale zawsze są
przewidziane atrakcje dla seniorów. Wszystkie prace wykonujemy społecznie.
Koszt obiadu, to tylko cena zakupionych produktów. Lokalne władze Municipality
Fairfield doceniają pracę polskich wolontariuszy. Już przygotowane są oficjalne
dyplomy uznania, które zostaną wkrótce wręczone, wyjaśnia Pani Krysia.
Nikogo nie zdziwi fakt, że w roku 2010 nasza dzielna
Polka, Pani Krystyna Cyroń została
wyróżniona jako "Citizen of the Year" Fairfield Municipality. Wcześniej, jak
wiele z nas dobrze pamięta Pani Krystyna pracowała jako kierownik Klubu
Polskiego w Ashfield. Klub wówczas kwitł!!! Za swoją pracę dla polskiego
środowiska, Pani Krystyna Cyroń otrzymała także Złoty Krzyż Zasługi przyznany
przez Prezydenta RP.
Skromna Pani Krystyna broni się przed okazywaniem jej
słów uznania. To my wszyscy, to Zarząd, tłumaczy. To Pan Henryk Igliński nie
tylko fotograf, ale i sekretarz Związku. To Pan Jacek Samborski, członek
Zarządu, skrzętnie zbierający wpłaty za obiady. To cała rzesza Pań i Panów przygotowujących
i serwujących obiady. Jest ich tak wiele, że boję się wymieniać tak z głowy,
aby nie pominąć czyjegoś nazwiska – kończy Pani Krystyna.
Całemu Zespołowi tak organizatorów, wolontariuszy, jak i
uczestników cotygodniowych spotkań życzymy powodzenia na wszystkie kolejne
lata.
Zdjęcia: Henryk Igliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy