Szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski. Fot. A. Mikkor (EU2017EE - Flickr CC BY 2.0) |
Można powiedzieć, że lepiej późno, niż wcale! Naprawdę dobrze się stało, nastąpiło jakieś przebudzenie? Klapki spadły z oczu? Dostrzeżono, że we Lwowie co roku, po często jeszcze polskim bruku maszerują całe hordy ukraińskich nacjonalistów w faszystowskich mundurach i pod faszystowskimi emblematami? Co takiego się stało, że to co jest nawet transmitowane w telewizji – jest już widoczne dla polskich władz? Zaczęła przeszkadzać hitlerowska tradycja Ukraińców? Jak heilujące bataliony jechały na Wschód mordować ludność Donbasu lub heilujący bandyci spalili ludzi żywcem w Odessie – to nikomu nie przeszkadzało? Nagle jednak pojawiło się przebudzenie?
Problem z Ukrainą jest bardzo złożony. Zdaniem części analityków są potrzebni jako element bezpieczeństwa – izolujący NATO przed Rosją na części flanki wschodniej. Nie zwraca się jednak uwagi na to, że to Ukraina w wydaniu afirmujących faszyzm władz jest zarzewiem konfliktu i nieustannie prowokuję Rosję całym szeregiem wrogich aktów. Cały czas prześladuje się tam ludność rosyjskojęzyczną, wyrugowano języki mniejszości narodowych z części procesów edukacji (dotyczy to także Polaków, Węgrzy i Rumuni protestują). Trwa operacja tzw. antyterrorystyczna na Wschodzie kraju, gdzie rządzący Ukrainą bezlitośnie postępują wobec ludności cywilnej. Sprowadzili na Donbas wojnę, które jest zupełnie niepotrzebna i nie ma żadnego celu. Prowadzi tylko do zniszczenia, migracji i łez. Ukraińcy bezustannie prowokują Rosję, twierdząc że są z nią w stanie wojny. Tymczasem ich Prezydent ma tam fabrykę i inne biznesy (w tym nieruchomości). Dlatego twierdzenie, że Ukraina „trzyma azjatyckie hordy barbarzyńców” z daleka od Europy jest fałszem. Ten kraj – rządzony przez afirmatorów tradycji hitlerowskiego faszyzmu jest zarzewiem konfliktu i destabilizacji.
Było tylko kwestią czasu, kiedy ukraiński nacjonalizm, jawnie odwołujący się do faszystowskich korzeni zwróci się przeciwko Polsce i Polakom. Już im nie wystarczy wskazywać jako wrogów Rosjan, w tej chwili podnosi się kwestię rzekomych krzywd jakich doznano od Polski i Polaków, zupełnie wybielając lub wygłuszając tragiczne sprawstwo, którego dokonano pod tymi samymi sztandarami, które się obecnie tam afirmuje. Przeciętny Ukrainiec nie wie nic o Wołyniu, a jeżeli coś, to mniej więcej tyle, że doszło tam do walk w wyniku których pozbyto się okupanta, oczywiście polskiego.
Z ukraińskiej strony nie ma chęci do poważnego dialogu, przy czym uwaga – trzeba bardzo delikatnie i ze zrozumieniem odnosić się do ich sposobu postrzegania wspólnej historii. Z pewnym trudem, ale jednak tolerują cmentarz Orląt we Lwowie. Jest to dowód na jednak dobrą wolę z tamtej strony lub wyrachowanie. Poza tym gestem, podkreślmy istotnym – można mówić o wrogości wobec Polski i Polaków wśród opiniotwórczych elit zarażonych ukraińskim nacjonalizmem. Sytuacja patetycznego pojednania, w stylu Krzyżowej nie jest możliwa na tym kierunku.
Jeżeli doszłoby do odwołania zapowiadanej wizyty pana Andrzeja Dudy Prezydenta RP na Ukrainie, to byłby bardzo wymowny sygnał, że nasze relacje muszą przejść przez próbę prawdy. My niczego nie jesteśmy winni Ukrainie i niczego nie musimy im udowadniać. Z kultem pogrobowców faszyzmu nie wejdą do Unii Europejskiej, w ogóle nie wejdą do Unii Europejskiej – to były mrzonki, którymi upojono tych ludzi. Dzisiaj z Ukrainy wyjechało prawie 3 mln ludzi, widząc beznadzieję i po prostu oszustwo jakiego dopuściły się ich elity.
W momencie jak tam dojdzie do przebudzenia i buntu, jest bardzo prawdopodobne, że nowa władza będzie chciała się wylansować na antypolonizmie, który będzie dopełnieniem rusofobii. Stworzenie mitu okrążonej Ukrainy przez wrogów może być bardzo wygodne i na pewno pomoże w lansowaniu teorii nacjonalistycznych, silnie posiłkujących się historycznym mariażem z faszyzmem.
Dobrze, że pan Minister Waszczykowski publicznie stawia znaki zapytania i bardzo dobrze, żeby zaczął prowadzić Realpolitik na kierunku południowo-wschodnim.
W tych wszystkich sprawach trzeba pamiętać, żeby pomagać Ukraińcom jak tylko to jest możliwe, ponieważ Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie – to jak mówił wiele razy pan Władimir Putin Prezydent Federacji Rosyjskiej – jeden naród. Wielu Ukraińców strasznie cierpi we własnej ojczyźnie, będąc prześladowanymi za poglądy polityczne, pochodzenie (rosyjskie), czy też nawet przywiązanie do tradycji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Tym wszystkim ludziom jest potrzebna pomoc i należy jej udzielić zawsze – jeżeli to tylko możliwe. Ukraińcom trzeba pomagać, ale nie należy wspierać tej administracji, która tak bezwzględnie i krwawo rozprawia się z własnym narodem.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy