polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

poniedziałek, 13 listopada 2017

Andrzej Siedlecki: Marzenie Conrada (1)

Autor tekstu na żaglowcu James Craig
To było w 2007 roku. W związku ze 150 rocznicą urodzin Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego UNESCO ogłosiło ten rok Rokiem Josepha Conrada.  I wtedy pod szyldem Polskich Studiów, którymi kierowałem, zorganizowałem na Macquarie University wystawę jego dzieł. I szkoda, że tylko w rocznicę przypominamy sobie o nim, bo rzeczywiście jest to pisarz niezwykły. A kiedy skupieni czytamy jego prozę uważnie i przebrniemy przez precyzyjne i wnikliwe, a potrzebne opisy, to już się trudno od tego skreowanego świata przez znakomite pióro pisarza oderwać. I młodzież nasza australijska powinna go czytać i zastanowić się nad wartościami pełnego człowieczeństwa.
Przy okazji wystawy zaprzyjaźniłem  się trochę z pisarzem, jego życiem i zrobiłem notatkę, którą zaczynam mój krótki film pt: "Konrad", wyprodukowany w w tym roku, ogłoszonym  przez polski Senat Rokiem Konrada.

W  dniu jego narodzin ojciec napisał wiersz - dedykację: „Synowi urodzonemu w niewoli moskiewskiej piosenka na dzień chrztu świętego”.

Dziecię - synu powiedz sobie:   

Żeś bez ziemi, bez miłości,         

 Bez Ojczyzny, bez ludzkości,           

Póki Polska...Matka w grobie”.


Apollo Korzeniowski - ojciec
 Josepha Conrada
Synem tym,był oczywiście, Józef Teodor Konrad Korzeniowski,  znany potem  jako Joseph Conrad. W Anglii niemożebnie przekręcano polskie nazwisko, czego nie cierpiał, więc postanowił je zmienić, używając  dwóch imion, nadanych mu przy ceremonii chrztu.
Ojciec, dramatopisarz i  literat nadał dziecku znaczące imię - Konrada z „Dziadów” i  poematu  Konrad Wallenrod” Mickiewicza. Sam był gorącym patriotą i stworzył  komórkę niepodległościową, z której powstał  Komitet Narodowy powstania styczniowego. Uwięziono go w Cytadeli, a potem skazano na zsyłkę w głąb Rosji.  Matka pisarza wywodziła się też  z patriotycznej rodziny szlacheckiej. Jej brat Stefan był jednym z przywódców powstania  styczniowego i zginął. Matka nie musiała iść razem na zesłanie ze skazanym ojcem Konrada, ale chcąc towarzyszyć mężowi poprosiła o pozwolenie od carskich władz. Urzędnik ją obdarował łaską, ale postawił warunek, że będzie tak samo traktowana, jak skazańcy. Żadnych  ulg...Zgodziła się. Jechali więc razem na zesłanie. Klimat był fatalny. Czuli się bardzo źle. Osłabiona, w drodze do Wołogdy, 4-letniego, zgorączkowanego i zziębniętego brzdąca niosła w ramionach, a jak już nie mogła, oddawała go ojcu...Dzięki polskiemu lekarzowi z Moskwy Konrad przeżył. Matka  po powstaniu styczniowym, po stracie bliskich była w dużej depresji. Po kilku latach umarła  na gruźlicę. Miała tylko 33 lata.                                                                                                                                                                                              Ojciec  Konrada na zesłaniu nie próżnował. Tłumaczył Szekspira, Wiktora Hugo. Pewnego dnia, gdy musiał opuścić dom zakazał dziecku wejścia do pokoju, obawiając się, że Konrad może mu zrobić bałagan w papierach na biurku. Akurat tłumaczył wtedy z angielskiego „Dwóch panów z Werony” Szekspira. Konrad oczywiście, jak to dziecko, któremu się czegoś zakazuje był niezmiernie ciekawy, więc wszedł do pokoju i zaczął czytać, co ojciec napisał. Wciągnięty w lekturę nie zauważył, że ojciec właśnie wszedł do pokoju. Nie krzyczał na syna, natomiast poprosił go o przeczytanie tego, co przetłumaczył. Siedmiolatek  czytał zupełnie dobrze, więc od tej pory ćwiczył czytanie na Szekspirze, potem Wiktorze Hugo, a ojciec jednocześnie sprawdzał jak brzmi jego tłumaczenie. Później, gdy zaczął pływać, dorosły Konrad z Szekspirem już się nie rozstawał. Dzieciństwo? Nie było najszczęśliwsze na zesłaniu... i potem także. Nie było wcale takie wyjątkowe pod rosyjskim zaborem. Prawie w każdej rodzinie istniały  pod okupacją zaborców "zbolałe dusze". 


„Rutyna okrętowego życia jest lekiem zbawiennym na zbolałe serca i chore dusze. Widziałem jak uśmierzała - przynajmniej na pewien czas - najburzliwsze umysły. Jest w niej zdrowie i spokój, i zadowolenie z codziennego kręgu pracy...Ten który kocha morze, kocha także rutynę na statkach.”


Jozef Teodor Konrad Korzeniowski
Konrad popatrzył na mapę Afryki, dotknął  jej palcem i powiedział: „Kiedy dorosnę, pojadę tam!”  Miał wtedy 9 lat, ale już wtedy poczuł, że chce zostać marynarzem, chciał  pływać po oceanach. Tak mu się marzyło. Tymczasem ojciec w Krakowie umiera na gruźlicę. Przed śmiercią napisze, że pięć miesięcy konspiracji warszawskiej zalicza do najpiękniejszych chwil życia, jako człowiek i Polak. Konrad miał wtedy niecałe 12 lat. 
Na szczęście miał wspaniałego wujka od strony matki, Tadeusza Bobrowskiego, który był bardzo szlachetną postacią. Zaopiekował się pieczołowicie Konradem i finansowo bardzo długo go wspomagał. Zresztą, nie tylko zajmował się Konradem, bo opiekował się także sierotami po powstaniu styczniowym. Wujek realista próbował wyperswadować Konradowi jego dziecinne marzenie o podróżach, o marynarce. Zresztą, co Konrad miał robić  w kraju okupowanym przez Rosjan?  Nie miał szans na karierę, pochodził przecież z rodziny patriotycznej. I jak mógł się utrzymać, kiedy niczego nie posiadał.  Rodzinny majątek, z powodu udziału dziadka w powstaniu listopadowym został skonfiskowany. Rosjanie zresztą zabierali ziemianom majątki pod byle pretekstem! Konrad jednak był uparty i kochany wuj  musiał jednak ustąpić! Marzenie Konrada i "tajemnicze powołanie", że musi oddać się morzu i statkom było silniejsze. I rad nie rad załatwił Konradowi wyjazd do Marsylii. Młodzieniec dobrze mówił po francusku i nie obawiał się nieznanego...Tak więc mając skończone 16 lat Konrad zaczął realizować swoje marzenie, które stało się jego życiem. A życie - impulsem oryginalnej i ciekawej twórczości pisarskiej. Później napisze: „Przez 20 - ścia lat żyłem jak pustelnik ze swą namiętnością! Poza linią morskiego widnokręgu świat dla mnie nie istniał...
Andrzej Siedlecki

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy