Port House in Antwerp by Zaha Hadid Architects. Fot. B.Boom (Wikimedia - CC BY 2.0) |
Trzeba się na poważnie zastanowić nad paradygmatem rozwoju generalnego, w który pozwoli na nowe opisanie rzeczywistości i wskazanie wizji przyszłości. Wizji, która da ludziom coś więcej niż szansę i nadzieję.
Postęp to zmiany, ale nie chaos przemian polegający na niszczeniu dotychczas zgromadzonego dziedzictwa. Potęp nie może polegać na negowaniu przeszłości, dla samej negacji. To nie jest postęp. Istotą zmiany, którą możemy nazwać postępową, jest wprowadzenie poprzez innowacje – wartości dodanej. To znaczy takiej zmiany, która powoduje, że 2+2 na wyniku, równa się – jeżeli wszystko dobrze pójdzie – więcej, niż 4. To właśnie na tym polega. Chodzi o generowanie wartości dodanej, w wyniku inicjowanych zmian.
Dotyczy to wszystkich dziedzin życia, w tym niesłychanie ważnej sfery społecznej. Jej moderowanie musi poprzedzać sugerowanie zmian politycznych. Nie można lekceważyć roli religii, jej dogmaty przełożone na retorykę poprawności w rozumieniu zachowawczym i konserwatywnym, to z jednej strony fundament powszechnej aksjologii. Jednak zarazem, to wielki hamulec, a nawet spadochron hamujący. Chyba o wiele szczęśliwsze są społeczeństwa, w których głos religijnych doktrynerów, nie jest głównym mainstreamem jeżeli chodzi o rozumienie wartości.
Jak ktoś nie zrozumiał o co chodzi, to proszę sobie wyobrazić sytuację, że na świecie pojawi się kraj, który będzie np. klonował ludzi, dzięki temu będą pozyskiwane organy i inne „części zamienne” dla żyjących ludzi. W sposób totalny zrewolucjonizuje to medycynę, powszechna transplantologia spowoduje, że przeciętne życie się wydłuży, a koszty zapewnienia opieki zdrowotnej będą w sumie dłuższych okresów niższe. Proszę sobie teraz zadać pytanie – czy wolicie żyć w kraju, w którym nie można klonować ludzi na organy i żyć przeciętnie 65 lat? Czy wolelibyście żyć w kraju, który pozwala wam, uwaga to bardzo ważne – pozwala – a nie zmusza was! Do skorzystania z dobrodziejstw rozwoju medycyny, w tym wspomnianej transplantologii i żyć przeciętnie np. 120 lat? We względnym zdrowiu, bez większości chorób i konsekwencji z nich wynikających?
Powyższy akapit jest szokujący, jeżeli spojrzymy na niego z perspektywy retoryki wynikającej z aksjologii religijnej. Jeżeli spojrzymy na niego z perspektywy np. raka trzustki, albo marskości wątroby – we własnym organizmie lub osoby najbliższej, to prawdopodobnie znaki zapytania będą duże? Bardzo duże? Olbrzymie?
Autor ma pełną świadomość, że powyższe akapity, to totalna prowokacja powiązana z cyniczną manipulacją bazującą na „niedopuszczalnych” uproszczeniach. Nie da się przebić szklanego sufitu, bez wywiercenia w nim małej dziurki, potem powstania rysy, pajęczynki i w końcu skruszenia tego, co nas ogranicza.
Trzeba pamiętać, że to co opisaliśmy powyżej już się dzieje – na pewno w dziedzinie modyfikacji żywności. Powstaje pytanie, czy chcemy takich innowacji? Odpowiedzią jest to, co napisaliśmy w pierwszym akapicie – czy to tworzy wartość dodaną?
Ewentualna porażka nie może powstrzymywać nas przed innowacjami, nie może zamykać naszej percepcji rzeczywistości i otwartości na zmiany. Ponieważ postęp nie czeka na nikogo. O wiele ważniejsze od samej porażki, jest to żeby rozpoznać, że ona nadejdzie. Jeżeli to jest możliwe, to przetrwanie jej skutków będzie o wiele mniej kosztowne. Można ją wykorzystać jako okoliczność zmuszającą do wprowadzenia zmian, które nie byłyby możliwe w trakcie normalnego funkcjonowania systemu. Chodzi o to, że podnosząc się z klęski, można stymulować rozwój. Proszę pamiętać, że natura ludzka jest taka, że ludzie nie lubią, po prostu nie chcą zmian. Zwłaszcza, jeżeli zmuszają ich do wysiłku. Wizja ewentualnej nagrody, nie jest pewna, natomiast wysiłek zniechęca. Normalne – gnuśność, lenistwo, etc., – właśnie dlatego religia jest ważna, ponieważ pewne podstawowe rzeczy tłumaczy.
To, co? Nie chcemy GMO? Jednak nowa wątroba lub serduszko byłyby pożądane? Jaki nowy paradygmat rozwoju wypracujemy? Jaki zaakceptujemy? Postęp nie czeka na nikogo. Czasami jednak potrzebuje wrogów, żeby pokazać, że jest jedyną drogą – inaczej, czeka nas stagnacja, chaos i upadek.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy