Uczniowie ze sztandarem Szkoły Podstawowej im. Obrońców Westerplatte w Suchym Dębie pod pomnikiem w miejscu, gdzie rozpoczęła się II Wojna Światowa. Fot. mat. edukacyjne - cc |
1 września 1939 roku zostaliśmy zaatakowani głównie dlatego ponieważ nasze państwo stanowiło realne zagrożenie dla interesów potężnych Niemiec na ich zapleczu i miękkim podbrzuszu. Ówczesne państwo polskie rządzone przez skorumpowane moralnie elity nie było w stanie wybić się powyżej wyznawane poglądy polityczne, które jeszcze niespełna rok wcześniej pozwoliły rządzącym wówczas idiotom wspólnie ze swoim katem posilić się na trupie sąsiedniego państwa. Nie było szans na zmianę myślenia, nie było możliwości oderwać się od francuskiej pępowiny wzmocnionej brytyjskimi kłamstwami.
Rzeczpospolita obszarników, biskupów, hrabiów, szpiegów, agentów wpływu, pułkowników i masonów musiała zderzyć się z brutalną stalową rzeczywistością umacniających się z każdym dniem potęg rządzonych przez chore ideologie. Jednakże jak to się stało, że byliśmy skłóceni z dwoma potężnymi sąsiadami na raz tak bardzo, że się przeciwko nam porozumieli – i to nie pierwszy raz i nie ostatni podczas tej wojny, tego nie da się po prostu zrozumieć.
To dyplomatyczno-psychologiczna psychodrama, której nie da się tłumaczyć inaczej niż agenturą na najwyższych władzach państwa jak również ogólnym skrzywieniem elity, niewrażliwej na los Narodów zamieszkujących ówczesną Rzeczpospolitą. Przegraliśmy jako państwo i jako społeczeństwo, elita – prawdziwi sprawcy tej tragedii uciekali jak tylko się dało, licząc na opiekę swoich zachodnich zleceniodawców. Państwo i społeczeństwo zostały wydane na łaskę czy też raczej bestialstwo okupantów, albowiem musimy pamiętać że okupacja Polski, która wówczas została zapoczątkowana a jej skutki trwają do dzisiaj miała charakter ludobójczy, ideologiczny i rasowy. Poddani Rydzów-Śmigłych i innych tchórzy, którzy deklarowali że nie oddadzą nawet guzika, mieli do wyboru – ginąć w NKWD-owskich dołach lub wspaniale zorganizowanych obozach zagłady. Tego jako Naród, albowiem tylko jeden z Narodów ówczesnej Rzeczpospolitej to przetrwał – silnie przetrzebiony biologicznie – nie zapomnimy nigdy.
Czas zemsty na wrogach przeminął, zemsty nie było. Doszło do tak znaczących przemian geopolitycznych, że nie tylko o zemście nie było mowy, ale nawet odbudowa się nie udała, Polska nadal ma przetrącony kręgosłup, Polska nadal jest poszkodowana! Jeżeli nie chcemy rozpętać piekła musimy nauczyć się z tym żyć, chociaż jest to trudniejsze niż powszechnie się to wydaje. Nie może być bowiem mowy o ojczyźnie, która zostawiła mogiły swoich przodków, bez żadnej refleksji, a morderców i ludobójców uznaje za przyjaciół – bez przeprosin i zadośćuczynienia. Nie może być bowiem mowy o prawdziwym pojednaniu, jeżeli krew nadal krzyczy z ziemi – tak bliskiej wielu sercom.
Prawdopodobnie już zawsze będziemy musieli żyć z odium tej przegranej hańby, albowiem każda przegrana jest hańbą wydania się na łaskę nieprzyjaciela. Niezwykle trudno będzie z tym żyć kolejnym pokoleniom, jeżeli dzisiaj póki jeszcze żyją bliscy ofiar i żyją sprawcy nie doszło do prawdziwego pojednania, a do niego z winy naszych oprawców nie doszło i już raczej nie dojdzie, albowiem nie znajdą u nas przebaczenia. Wróg zawsze pozostanie wrogiem, potomkiem mordercy, nie będzie przyjaźni.
Dlatego musimy z tym wszystkim żyć, z tym przeklętym dziedzictwem września, upadkiem, przerwaniem ciągu państwa, rozkładem elit, przesunięciem terytorium na niechciane ziemie niemieckie, holokaustem i wszystkim co nam zrobiono.
Musimy pamiętać, że przegraliśmy dlatego ponieważ byliśmy słabi, dodatkowo zostaliśmy przez własnych sojuszników zmyleni i oszukani, a sąsiedzi zdradziecko niczym złodzieje i mordercy, którzy przychodzą do domu kraść i mordować nad ranem – przyszli do nas 17 tego września mordować i kraść bez wypowiedzenia wojny – same bratnie słowiańskie Narody – Słowacy, których mimo wszystko uważamy za przyjaciół i Narody ZSRR, których przywódca był opętany wizją zniewolenia Polski. Złodziejów i morderców się zabija, my jednakże musieliśmy im ulec i to na długie lata, a nawet powinniśmy być im wdzięczni za wyzwolenie od naszych obecnych sojuszników z zachodu, gdyż ci mieli wobec nas zamiary ludobójcze! Ot taki smutny żart historii – jeden z krzywdzicieli okazał się bardziej ludzki, chociaż każdy wybór był zły.
Wrześniowa klęska Polski nie ma analogii. Przegraliśmy ponieważ byliśmy słabi, zawsze właśnie dlatego się przegrywa. Chociaż z tego trzeba wyciągnąć wnioski, starać się być silnym, silniejszym, mądrzejszym i sprytniejszym niż sąsiedzi, jeżeli się ma takich sąsiadów jak my, którzy albo szaleją i chcą zabrać nam domy zabijając nas lub robić z nas niewolników, albo przychodzą nad ranem – zabijać i kraść jako wspólnicy zbrodni. Najśmieszniejsze w tym wszystkim, pomimo gigantycznych ofiar i totalnego poświęcenia było to, że na nic nie mieliśmy wpływu, nawet na sam wybuch wojny, ponieważ głupia elita nie była w stanie myśleć inaczej niż utrwalonymi przez zagraniczne łapówki oraz narodowe fobie schematami. Wniosek z tej klęski i jej następstw jest jeden – lepiej jest być żywą świnią, zdrajcą, kretem i podłym szczurem niż martwym orłem. Jeżeli jest się silnym można samemu decydować i kreować politykę, jeżeli jest się słabym, a ciągle jesteśmy – to powinno się nastawiać tak, żeby wiatr historii pchał naszą łódź na falach a nie roztrzaskaną grzmocił o skały!
Apel do młodzieży – bez względu na to co mówią media, pamiętajcie – 1 września to Niemcy – państwo Niemieckie napadło na nasz kraj, państwo którego obywatele masowo wyznawali ideologię faszystowską a nie jacyś bezpaństwowi faszyści lub naziści.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy