Zabawa parafialna w Bankstown. Solenizant ks. dr Antoni Dudek. Fot. B. Filip |
większy niż Ty sam,
który stworzył świat tak dobry,
że niedoskonały
i Ciebie tak niedoskonałego
że dobrego.”
który stworzył świat tak dobry,
że niedoskonały
i Ciebie tak niedoskonałego
że dobrego.”
Wiersz "Bezdzietny Anioł" ks Jana Twardowskiego zadedykowała Solenizantowi pani Bernadeta Kawa, jedna z organizatorek Zabawy Parafialnej, która odbyła się w sobotę 15 lipca. A wspomniany Solenizant to ks. dr Antoni Dudek. Wyglądało na to, że sam nawet o swoich urodzinach nie pamiętał. Usiadł sobie skromnie przy ostatnim stole, wśród kilkorga parafian, odpowiadając z uśmiechem na pozdrowienia przybywających gości, którzy go tam dostrzegli.
A gości rzeczywiście przybywało. Przy wejściu każdego witała p. Ewa Mitas a p. Adam Gajkowski wskazywał zarezerwowane wcześniej stoły. Przestronna sala Polskiego Klubu w Bankstown wkrótce wypełniona została do ostatniego dosłownie miejsca. Całość wyglądała naprawdę imponująco. Szczególnie swojską atmosferę wprowadzał "polski kącik". Tworzyły tę kolorową mini – wystawę prawdziwe cudeńka. Czego tam nie było - wazony, kubki, poduszeczki, lalki w regionalnych strojach, wycinanki, malowanki, haftowanki a nawet przepiękny album o Polsce... Wystawa to dzieło pani Krysi Morawskiej.
Na stołach rozstawiono już polskie delicje – półmiski pachnących wędlin miseczki prawdziwego smalcu z apetycznymi skwarkami, kiszone domowym sposobem ogórki oraz koszyczki z polskim chlebem (to "Krakus" – państwo Agata i Krzysztof Wójcikowie). Szczepan Sułkowski nie pozwolił gościom czekać i tuż po godzininie 19.00 zabrzmiały pierwsze tony muzyki. Parkiet zapełnił się tańczącymi parami. Płynęły jedna po drugiej melodie – skoczne, wolniejsze a nawet nostalgiczne, przeplatane znanymi przebojami wokalnymi.
Kiedy orkiestra zapowiedziała przerwę, do podium zbliżyła się grupka osób. Był wśród nich główny organizator wieczoru – p. Adam Gajkowski Panie: Halina Gad, Wanda Dąbrowska oraz Bernadeta Kawa i Cecylia Macioch wraz z trzema uczennicami z Polskiej Szkoły w Macarthur. Poproszono także Księdza. Zjawił się po chwili, autentycznie zaskoczony. Wiedział, że to Zabawa Parafialna i uważał za swój obowiązek poprzeć tę inicjatywę swoją obecnością – ale przez myśl mu nie przeszło, że istnieje jeszcze jakiś podtekst tej uroczystości.
Pan Adam Gajkowski powitał wszystkich serdecznie oraz w imieniu zgromadzonych a także tych, którzy z różnych względów przybyć tutaj nie mogli, złożył księdzu Antoniemu serdeczne życzenia urodzinowe.
Pani Bernadeta Kawa, reprezentując Ośrodek w Minto i zlokalizowaną tam Polską Szkołę w Macarthur, do życzeń dla ks. Antoniego dołączyła zacytowany we wstępie wiersz ks. Jana Twardowskiego "Bezdzietny anioł". Kolejny filar tej szkoły, p. Cecylia Macioch wraz z utalentowanym gitarzystą, p. Darkiem Plustem przygotowali uroczy występ dziecięcego trio. Piosenki: ‘Każdy może świętym być’ oraz ‘Nie boję się gdy ciemno jest’ zaśpiewały Gabriela Helwani, Julia Kościańska i Magdalena Kawa. Dziewczynki recytowały także wiersz z życzeniami dla Księdza:
Przyjmij Księże Antoni
Te słowa ciepłe i szczere.
w Dniu Twoich Urodzin
niech Bóg da Ci łask wiele.
Niech wzmacnia powołanie,
osłania kiedy trzeba
i prostą, pewną drogą
prowadzi Cię do Nieba.
Śpiewaj secem kapłańskim
radosne dziękczynienie
za służbę Chrystusowi,
za wielkie wyróżnienie.
A my się dziś do Ciebie
serdecznie uśmiechamy
i wszystkie swe życzenia
w modlitwę przemieniamy.
Zarówno początek, jak i koniec życzeń przypadł w udziale Madzi. Wywiązała się z tego zadania znakomicie.
Dziewczynki otrzymały zasłużone brawa a Ksiądz Antoni z trudem opanowywał wzruszenie. Z pewnością nie zdawał sobie sprawy, że to nie koniec występów. Mikrofon wzięła do ręki Pani Cecylia, aby przekazać zadedykowany Ks Antoniemu wiersz:
Zaufałeś Panu
Kiedy przed laty Pan Cię powołał
do żmudnej pracy na swej świętej roli,
wcale przed Tobą nie ukrywał tego,
że przy tej pracy niejedno zaboli.
Że trzeba będzie bez przerwy się trudzić,
wyrywać chwasty, wsiewać złote ziarno
i niestrudzenie zwracać się do ludzi
i niestrudzenie orać ziemię czarną.
Nieraz niewdzięczność zaboli nad miarę
i niechęć z trudem pokonywać trzeba.
I nieraz upaść pod krzyża ciężarem,
aby znowu powstać na nowo, dla nieba.
Nie bałeś się trudu – zaufałeś Panu.
Pełnią nadziei serce Twoje biło,
że nie zawiedzie i da łaskę stanu
Ten, który jest mocą Twą i siłą.
O niech Twój przykład jak gwiazda nam świeci.
Każde Twe słowo niech w sercach zostanie,
by służyć nam wsparciem, wśród życia zamieci -
ślą modły do niebios Twoi parafianie.
Także i my wszyscy, ze szkoły w Macarthur
Dorośli i średni oraz całkiem mali
Na Twe urodziny, nasz księże Antoni
będziemy dla Ciebie ‘Sto lat’ dziś śpiewali.
Pan Szczepan nie kazał na siebie czekać. Zabrzmiały pierwsze tony, dołączyła się gitara p. Dariusza i jak jeden potężny dzwon huknęło z więcej niż 200. gardeł gromkie ‘Sto lat’ dla cenionego i lubianego Kapłana. A kiedy przebrzmiała ostatnia zwrotka – już w innej tonacji, chociaż tak samo entuzjastycznie, zgodnym chórem odśpiewano pieśń "Życzymy, życzymy..." Niezrównana wokalistka, Halina Gad zakończyła śpiewane życzenia, dodając kolejne zwrotki w sobie właściwy artystyczny sposób.
Ksiądz Antoni podziękował. Jak zawsze mówił króciutko – ale każde jego, bardzo spokojnie, bez niepotrzebnych emocji wypowiedziane słowo posiada swoją wartość i swoją siłę. Otrzymał gromkie, serdeczne brawa. Obdarowany laurkami, symbolicznymi prezentami oraz pięknym bukietem kwiatów Solenizant udał się na swoje miejsce w kąciku sali. Przez całą drogę wtórował mu aplauz zebranych gości.
I znowu zabrzmiała muzyka, a pary jakby tylko na to czekały. Parkiet natychmiast zapełnili tancerze. Bawili się wszyscy. Spontanicznie tworzono kółeczka z co raz to nowymi parami pośrodku, które wykazywały się nieprzeciętnym wyczuciem rytmu i umiejętnościami tanecznymi.
Zaczęto rozprowadzać bilety loteryjne. Zarówno ustawione na podium fanty do wygrania (dar nieocenionej dr Kai Łukaszewicz) jak też i atmosfera całego wieczoru sprawiły, że sprzedane zostały wszystkie bilety! Podobno dopożyczono nawet bloczek od Pana Tomka z Klubu.
Chwila wytchnienia dla orkiestry i tancerzy, to sygnał dla organizatorów, którzy wystąpili z kolejnym pomysłem. Każdy stół otrzymał kartkę z dwudziestoma przysłowiami – nie, nie całymi. Napisane były tylko końcówki. Zadanie uczestników polegało na dopisaniu początku każdego przysłowia. Miał to być konkurs. Nagrody czekały na pierwsze trzy stoły z prawidłowymi odpowiedziami. A te przysłowia, które jak wiadomo są mądrością narodu – wcale do najłatwiejszych nie należały. No bo na przykład: ... a głupiemu radość – jaki jest początek?
Okazało się, że uczestnicy wieczoru umieją nie tylko dobrze tańczyć i śpiewać, ale także doskonale znają język polski. Na zwycięzców nie trzeba było długo czekać. Pierwsi zgłosili się biesiadnicy stołu zajmowanego przez grupę z Ośrodka Liverpool. Tak! Wszystkie odpowiedzi były prawidłowe, chociaż w pośpiechu skrótowo pisane. Drugie miejsce otrzymała grupa z Minto. Nic dziwnego, skoro przy tamtym stole znajdowały się filary edukacyjne szkoły z Macarthur. One nie tylko podały prawidłowe odpowiedzi ale kaligraficznie je napisały. Tuż za nimi zgłosił się stolik, przy którym siedziała dr Kaja Łukaszewicz oraz parafianie z innych ośrodków – m. In. Ashfield. Na każdy ze zwycięskich stołów powędrowała zasłużona butelka szampana.
Pan Szczepan zapowiedział kolejną melodię. Miał to być klasyczny już przebój ‘O Marianno’. Tańczyli i śpiewali wszyscy. W międzyczasie rozniesiono tace z domowymi ciastami. Kawa, herbata oraz inne napoje serwowane były wedle życzenia. Kilka wpadających w ucho melodii podrywało do tańca coraz to nowe grupy entuzjastów.
Podczas kolejnej przerwy przystąpiono do losowania loterii. Każdy stół pokrywały rzędy różnokolorowych bilecików. Drugie połówki wypełniły przeźroczysty bęben, nad którym trzymała pieczę p. Wanda Dąbrowska. Towarzyszył jej p. Adam Gajkowski. On to zanurzył dłoń w czeluściach różnobarwnych losów, aby wyłowić pierwszego szczęściarza. Potem każdy ze zwycięzców przed wybraniem swojej nagrody ciągnął kolejny los. Towarzyszyły temu wybuchy radości i owacje przyjaciół. A że fantów było naprawdę dużo, cieszyli się i wiwatowali wszyscy.
To co miało swój początek – będzie mieć i koniec. Jeszcze grała orkiestra, jeszcze przy stolikach rozmawiały grupki przyjaciół, a entuzjaści tańca korzystając z przerzedzonego nieco parkietu do końca cieszyli oko współbiesiadników swoimi umiejętnościami a już wielu uczestników zabawy powoli zbierało się jednak do wyjścia. Niektórzy mieli przed sobą daleką drogę. Nic dziwnego, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że Polskie Duszpasterstwo, któremu ks. Antoni przewodzi rozciąga się na trzy rozległe Ośrodki – tradycyjny już od lat powojennych Bankstown, nieco nowszy Liverpool oraz najnowszy Minto.
Chociaż nie jest łatwo jednemu księdzu zapanować nad trzema odległymi od siebie Ośrodkami Duszpasterskimi, Ksiądz Antoni wywiązuje się z tego na szóstkę. Tym bardziej godna podziwu okazuje się współpraca przedstawicieli Rady Parafialnej, czego niepodważalnym dowodem jest zorganizowanie tej Pierwszej Zabawy Parafialnej. Oni także wywiązali się na szóstkę (z plusem).
Pomysł zorganizowania połączonej zabawy trzech Ośrodków Duszpasterskich zaświtał w głowie Pani Elżbiety Purchała. Razem z p. Adamem Gajkowskim oraz paniami Krystyną Morawską i Bernadetką Kawa (wszyscy z Minto) postanowili w taki sposób uhonorować urodziny swojego Duszpasterza. Bez trudu udało im się zwerbować przedstawicieli pozostałych Ośrodków – p. Wandę Dąbrowską z Liverpool oraz p. Halinę Gad z Bankstown. Sprawnie rozdzielono pracę – i rezultat nad podziw udany. Organizatorom należą się serdeczne gratulacje.
Marianna ŁacekZdjęcia: Bogumiła Filip
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy