Image courtesy of Stuart Miles at FreeDigitalPhotos.net |
- Wiecie kiedy jest
najlepszy moment dla dziecka, żeby zacząć uczęszczanie do polskiej szkoły? To
wcale nie musi być początek roku szkolnego – pisze Żaneta... A ja dodam, może
by tak pomyśleć o tym właśnie teraz, na samym początku drugiego półrocza?
Powodów, dla których nie
każde polskie dziecko zostało zapisane do jednej z klas języka polskiego może
być i na pewno jest wiele. Przeanalizujmy dla przykładu niektóre z nich. Wielu
uczniów średnich szkół ma po prostu inne sobotnie zajęcia, w tym samym czasie
kiedy odbywają się lekcje języka. Najczęściej są to zajęcia sportowe, są także
lekcje tańca (balet) i muzyki. Często, szczególnie w szkołach prywatnych, te
zajęcia są obowiązkowe dla młodzieży klas 7 – 10. W klasie 11 już by właściwie
można było uczęszczać do sobotniej szkoły, ale zwykle zachodzi obawa, że to za
późno i nie da się nadrobić zaległości językowych.
Innym problemem jest
dojazd. Wiele osób w soboty pracuje, trudno jest im zapewnić dziecku transport
do polskiej szkoły. A kiedy jest już na tyle ‘dorosłe’ aby się poruszać miejską
komunikacją, to podobnie jak w poprzedniej sytuacji dołączenie do starszych
klas języka stanowi trudną do przebycia barierę.
Chociaż z ciężkim sercem,
ale polscy rodzice godzą się z tym, że ich dziecko rezygnuje z możliwości
zdawania języka na maturze. A szkoda, bo według statystyk ostatnich 20. lat
zdecydowana większość maturzystów w Sydney zdaje język polski na szóstkę (Band
6, czyli pomiędzy 90 – 100 punktów) co w przeliczeniu daje im 20% ogólnej oceny
do przyjęcia na studia. Nawet ci ‘nieco słabsi’ otrzymujący ‘Band 5’ lub
wyjątkowo ‘Band 4’ i tak mogą się poszczycić tym, że język polski jest ich
najlepiej zdanym przedmiotem maturalnym. Nie bez znaczenia jest także fakt, że
wiele kierunków na wyższych uczelniach dodaje jeszcze tzw. ‘bonus points’ za
bardzo dobrze (Band 5 lub 6) zdany język inny niż angielski. Należy tutaj
podkreślić, że nasi maturzyści języka polskiego to przeważnie dzieci już w
Australii urodzone, nierzadko z małżeństw mieszanych.
Na pewno wszyscy zgodzimy się, że język jest jednym z głównych
aspektów naszej kultury. On tę kulturę tworzy i także ją przekazuje poprzez
łączność pokoleniową oraz wymianę pomiędzy grupami społecznymi. Kultura w
tłumaczeniu traci swoją autentyczność i niestety ubożeje.
Ale czy rzeczywiście doceniamy wagę języka ojczystego - naszego języka?
Język polski znajduje się na piątym miejscu głównych
języków Unii Europejskiej. Uczą się go zawzięcie obcokrajowcy, choć nie zawsze
przychodzi im to łatwo. Jezyk wymagany jest nie tylko w dyplomacji, gdzie
przekłada się to na wymierne wartości monetarne. Jest także brany pod uwagę
przy staraniu się o pracę na wielu konkurencyjnych stanowiskach. Udokumantowana
zdanym egzaminem maturalnym znajomość języka, staje się bardzo często tą dodatkową
wartością, która przechyla szalę starającego się o intratną pozycję młodego
absolwenta studiów uniwersyteckich. Nikt nie zaprzeczy, że konkurencja jest
olbrzymia.
Już sam proces
uczenia się dodatkowego języka wpływa niezwykle pozytywnie na rozwój
intelektualny dziecka. Zostało udowodnione, że język, podobnie jak muzyka
ułatwia połączenia pomiędzy obiema półkulami mózgu, w których zlokaliziowane są:
emocje w jednej a praktyczne wykorzystanie wiedzy w drugiej. Od ilości tych
połączeń zależy zawodowa i osobista pomyślność człowieka.
Uczenie się języka przebiega w dwojaki sposób – poprzez
podświadome wchłanianie, nasiąkanie atmosferą języka w domu, w środowisku oraz
poprzez systematyczne uczenie się tego języka. Obydwa te sposoby wzajemnie się
uzupełniają. O język należy w domu dbać, czynić to bezustannie i pilnować także
siebie. Systematyczne uczenie się języka w naszej emigracyjnej sytuacji odbywa
się za pośrednictwem szkoły sobotniej – i tutaj ważne jest aby nie było za
późno. Nie łudźmy się, nikt z nas nie jest w stanie nauczyć własnego dziecka
tak, jak zrobi to szkoła. Mówię to z całą odpowiedzialnością nie tylko jako
nauczycielka, ale również jako matka czworga dwujęzycznych dzieci, obecnie
dorosłych już ludzi. Każde z nich przez całe swoje szkolne życie uczęszczało do
polskiej szkoły sobotniej. Jako uczniowie państwowej szkoły selekcyjnej, soboty
mieli na szczęście wolne.
Wróćmy jednak do początku naszego rozważania. Czy jest
jakieś wyjście dla rodziców, których dzieci absolutnie nie mogą uczęszczać do
polskiej szkoły?
Z prawdziwą satysfakcją możemy odpowiedzieć, że tak. Pojawiło
się ostatnio i ten problem może być rozwiązany.
Po raz pierwszy otrzymaliśmy oficjalną zgodę na
prowadzenie lekcji korespondencyjnie. Potwierdziła to podczas niedawnej
Konferencji Nauczycieli Języka Polskiego w Sydney, pani Catherine Chapple,
Dyrektor Saturday School of Community Languages. W tej chwili korespondencyjnie
uczy się polskiego troje dzieci. Są to uczniowie klasy 7, 8 i 9. Zgodę na ich
nauczanie drogą korespondencyjną wyraziła pani Dyrektor, osoba niezwykle
przychylna polskiej grupie językowej. Problem jednak w tym, że pełni ona tę
funkcję jak na razie tymczasowo, do końca obecnego roku szkolnego. Na tak
wysokie stanowisko musi zostać rozpisany konkurs z zachowaniem wszystkich
przepisów. O to dbają nie tylko władze edukacyjne, ale także związek zawodowy nauczycieli
- ‘Teachers Federation’.
Bez względu na to jak potoczą się dalsze losy dyrekcji
SSCL (będziemy trzymać kciuki aby została na tej pozycji pani C. Chapple) raz
wydana tym uczniom decyzja nie może być dla nich cofnięta. Nie oznacza to
jednak, że nowi uczniowie, starający się w przyszłym roku o nauczanie
korespondencyjne, taką zgodę otrzymają.
Dlatego zwracam się do wszystkich rodziców, którzy
znaleźli się w sytuacji utrudniającej, lub nawet uniemożliwiającej ich dziecku
uczęszczanie do klasy języka polskiego Saturday School of Community Languages,
aby wykorzystali może jedyną, nadarzającą się okazję. Zrezygnować można zawsze,
ale zapisać się wcale nie musi być łatwo. Aby to uczynić, najlepiej już teraz skontaktować
się bezpośrednio z panią Dyrektor Saturday School of Community Languages,
podając powód dla którego syn czy córka nie może w soboty chodzić do jednej z
klas języka polskiego.
Mrs Catherine Chapple tel. służbowy: 9244 5694
lub email:
Być może uda się zorganizować podobne lekcje korespondencyjne
także dla uczniów młodszych klas. Należy jednak podkreślić, że takie
rozwiązanie nie jest idealne. Kontakt z rówieśnikami odgrywa przeogromną rolę,
szczególnie w wieku dorastania, kiedy powoli przesuwa się waga autorytetu z
rodziców, na autorytet grupy. Od tego w jakiej grupie rówieśników będzie
dorastać nasze dziecko w dużej mierze zależeć będzie jego przyszłość.
Pamiętajmy, od ilości uczniów w każdej polskiej szkole
podstawowej zależy dofinansowanie tej szkoły sobotniej przez rząd. Niech za
pieniądze polskiego podatnika w Australii uczy się przede wszystkim polskie
dziecko.
Nauczanie języka
polskiego na poziomie szkoły średniej, czyli w klasach 7-12 jest w naszym
stanie całkowicie bezpłatne.
Zainteresowanym rodzicom chętnie udzielimy informacji na temat szkół tak
polskich jak i australijskich.
W imieniu Zrzeszenia Polskich Nauczycieli:
Marianna Łacek
tel. 9798 8690, email: [email protected]
Gosia Vella
tel. 9311 3723, email: [email protected]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy