polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Dlaczego Polacy nie chcą przyjmować migrantów?

Imigranci z Bliskiego Wschodu na peronie dworca w Wiedniu
Fot. Bwag (CC BY-SA 4.0)
W Polsce, podobnie jak w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, jednym z ostrych problemów, będących nadal przedmiotem dyskusji, jest kwestia, jak nie ugiąć się pod presją Komisji Europejskiej i nie przyjąć migrantów z państw muzułmańskich.Na ten temat korespondentka radia Sputnik Irina Czajko rozmawiała z publicystą, historykiem z Krakowa Bohdanem Piętką.

— Kwestia przyjmowania uchodźców dzieli polskich polityków i społeczeństwo. Rząd Beaty Szydło odmawia przyjęcia jakiejkolwiek grupy migrantów z Bliskiego Wschodu.

— Trzeba sobie uświadomić fakt, że Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy w dużej mierze właśnie dlatego, że w czasie kampanii wyborczej sprzeciwiło się wyrażeniu zgody na relokację tzw. uchodźców przez poprzedni rząd PO na czele z Ewą Kopacz. To stanowisko rządu Beaty Szydło wynika właśnie z tego, że taka jest wola większości społeczeństwa polskiego. Z czego wynika taka postawa społeczeństwa polskiego? Czy wynika z ksenofobii, rasizmu, szowinizmu? Sądzę, że nie.

Po pierwsze dotyczy to nie tylko Polaków. Dotyczy też pozostałych państw Europy Środkowej —Węgier, Czech  i Słowacji — gdzie zdecydowana większość ludności też obawia się przyjmowania imigrantów, bo to nie są tylko uchodźcy z Syrii, to są też ekonomiczni imigranci, w dużej mierze także z Afryki Północnej. Są obawy ze strony tych społeczeństw, które mają racjonalne podstawy. Chodzi przede wszystkim o terroryzm. Zarówno Polacy, Węgrzy, Słowacy czy Czesi nie chcą mieć u siebie takich scen, jakie się rozgrywają na Zachodzie Europy — zamachy w Paryżu, Amsterdamie, Londynie itd. Tych zamachów już było tyle, że nie jestem w stanie ich wszystkich wymienić chronologicznie.

— Natomiast Bronisław Komorowski w Onet.Opinie stwierdził, że przyjmowanie uchodźców jest moralnym obowiązkiem Polaków. I nie chce głębokiej kompromitacji swojego kraju…
— Były pan prezydent Bronisław Komorowski  jak i inni politycy Platformy Obywatelskiej wyrażają stanowisko zbieżne ze stanowiskiem Unii Europejskiej, ale rozbieżne z tym, co odczuwa większość Polaków. A większość Polaków nie chce mieć u siebie osób, które będą stanowiły potencjalne zagrożenie terrorystyczne.

— Dlaczego, zdaniem Pana, Komisja Europejska nie krytykuje takich państw, jak Dania i Austria, które też nie przyjmują i nie chcą przyjmować migrantów.
— Tutaj widać ten cynizm, tę podwójną moralność polityki bogatych państw Europy Zachodniej i nieodpowiedzialnych polityków. Można jeszcze dalej pójść i zapytać, dlaczego Komisja Europejska nie krytykuje Stanów Zjednoczonych, które też odmówiły przyjmowania uchodźców. Dlaczego nie krytykuje Izraela, który to również uczynił, motywując swoją decyzję tym, że jest za małym państwem, że ma za mało ludności, że przyjęcie dużej liczby imigrantów spowodowałoby poważne problemy polityczne w tym państwie. Z tym się wszyscy zgodzili i nikt nie krytykuje rządu Izraela. Natomiast krytyka skupia się teraz na Polsce, na Czechach, Słowacji i Węgrzech.
 
— Młody polski polityk Krzysztof Bosak w wywiadzie dla „Super Expresu" zadeklarował: „ Nie tylko sprzeciwiam się przyjmowaniu uchodźców z krajów muzułmańskich, ale też zalewowi emigracji zarobkowej z Ukrainy.

— Krzysztof Bosak zwrócił tu uwagę na bardzo ważny problem. Mianowicie, rząd pani premier Szydło próbuje zniwelować tę swoją odmowę przyjmowania imigrantów z krajów islamu, poprzez wyrażenie zgody na przyjmowanie dużej fali imigrantów z Ukrainy. Sądzi, że w ten sposób niejako udobrucha Komisję Europejską, Unię Europejską, że zamiast przyjmować imigrantów islamskich, masowo przyjmujemy ukraińską imigrację zarobkową.
Ostatnio pojawiło się wiele głosów takich, jak chociażby redaktora Andrzeja Talagi w „Rzeczpospolitej", czy innych publicystów, żeby otworzyć dla Ukraińców polskie uczelnie. Przy czym nie tylko przyjmować ich jako studentów, ale nawet jako pracowników naukowych. Nawet polską armię otworzyć dla Ukraińców.
To są bardzo skrajne stanowiska. Jest to polityka nie do końca przemyślana i niebezpieczna, na co Krzysztof Bosak zwrócił uwagę. Przecież przyjęcie dużej fali migracji z Ukrainy również zrodzi duże problemy polityczne w Polsce. Trzeba sobie uświadomić, że w tej fali migracji znajdą się również nacjonaliści ukraińscy, zawsze wobec Polski nieprzychylni. Znajdą się też różne elementy kryminalne. Krótko mówiąc, to oznacza w dłuższej perspektywie powstanie na terytorium Polski dużej ukraińskiej mniejszości narodowej ze wszelkimi z tego wynikającymi konsekwencjami.
 
Na przykład utworzenie partii politycznych. Już teraz padają żądania, żeby we Wrocławiu wprowadzić język ukraiński jako drugi język urzędowy. Czy na przykład w Krakowie padają propozycje, aby tworzyć ukraińskie klasy. Jestem daleki od ksenofobii i jakiegoś szowinizmu, ale trzeba sobie przecież uświadomić, że monoetniczność to jest duży atut. To był największy atut polityczny Polski po 1945, że była krajem monoetnicznym, pozbawionym konfliktów narodowościowych.

A teraz, jeżeli przyjmiemy tę imigrację z Ukrainy, to będziemy mieli wcześniej czy później konflikt narodowościowy, być może taki, jaki był w okresie międzywojennym w II Rzeczypospolitej. W sytuacji, kiedy niemała część społeczeństwa ukraińskiego jest indoktrynowana przez epigonów Bandery, taki konflikt narodowościowy jest nieunikniony.

Sputnik Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy