polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

sobota, 17 czerwca 2017

Alessandro Bertoldi: Zimna wojna jest dużym błędem

Alessandro Bertoldi - włoski
analityk polityczny
Zło nie zna granic, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek Parlamentu Europejskiego do Rosji. Pamiętamy porównania Rosji do Daesh, ale rezolucja posłanki do Parlamentu Europejskiego Anny Fotygi była zaledwie pierwszą jaskółką obranej strategii. Czy Bruksela szykuje się do wojny?

Sputnik Italia omówił ten temat z Alessandrem Bertoldi, niezależnym analitykiem politycznym i eks-przewodniczącym centroprawicowej Forza Italia na szczeblu regionalnym, który był także obserwatorem na Krymie i w Donbasie.

- Jakie tendencje w relacjach z Rosją zarysowują się w europejskich kręgach politycznych?

- Dwojakie. Z jednej strony, proeuropejski establishment chce dalszej degradacji stosunków między UE, USA i Rosją. Z drugiej strony, naród, prości obywatele nie przestają sympatyzować z Rosją i Putinem. Proeuropejskie środowiska są nastawione przeciwko Rosji bardzo agresywnie.

- W czym wyraża się ta agresywność?
Są wycieki z Parlamentu Europejskiego, które mówią, że kierownictwo UE planuje zaostrzyć politykę względem Rosji. Unijna strategia składa się z trzech części: kary, tj. zaostrzenia sankcji, która dochodzi nawet do propozycji postawienia rosyjskich polityków odpowiedzialnych za działania Rosji w Syrii i na Ukrainie przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze. To absolutnie skandaliczna i wymyślona pozycja, która zamyka wszelką możliwość dialogu.

Strategia zakłada też zwiększenie budżetu obronnego państw członkowskich do poziomu 2% PKB, co powiększy go o 100 mld euro. To oczywiście konieczne do walki z terroryzmem, z tym że coraz częściej z terroryzmem zrównywana jest Rosja. Trzecim elementem jest destabilizacja Rosji poprzez popieranie opozycji, czy też, jak mówi UE, społeczeństwa obywatelskiego.

- Co Pan sądzi o tych antyrosyjskich projektach UE?
- Zamykają wszelką możliwość dialogu. Jednak w UE wielu opowiada się za dialogiem z Moskwą i za współpracą w walce z realnym zagrożeniem — islamskim terroryzmem. Zimna wojna jest dużym błędem.

- Czy UE mogłaby wcielić w życie te projekty?
— Tak. Część krajów Europy Wschodniej i kraje bałtyckie opowiadają się za taką polityką. Możemy się spodziewać degradacji stosunków. Ja przywołałem najwyrazistsze przykłady strategii omawianych dzisiaj w Brukseli. Oczywiście europejscy politycy mogą zmienić zdanie, póki co mówią jednak o tym. Nie należy spodziewać się dialogu, wręcz przeciwnie, w planach jest zaostrzenie relacji z Rosją, a także z amerykańskim prezydentem, o którym także mówi się w złym duchu.

- Po skandalu Russiagate, o wszystko winieni są Rosja i Trump. Czy można powiedzieć, że zarówno UE, jak i amerykański establishment szykują się do konfliktu z Moskwą?
- Właśnie tak. Rosjanie i Amerykanie przypominają sobie nawzajem czasy zimnej wojny. Kampania prowadzona przeciwko amerykańskiemu prezydentowi oskarżanego o kontakty z Rosją przed wyborami i podczas wyborów, osłabia Trumpa. Widzimy w tym dużo spekulacji, sam Trump nazywa je fejkami. To czystej wody kampania delegitymizacyjna, bo wielu Amerykanów drażni to, że Trumpa mogą wiązać jakieś nieoficjalne stosunki z Rosją. Nie myślę, by tak było. Według mnie Trump miał takie kontakty z Rosją jak każdy, kto prowadzi politykę lub biznes w Europie albo w Rosji. To kolejna próba oddalenia prezydenta USA od Rosji, prezydenta, który chce prowadzić dialog z Moskwą. Widzimy, że część europejskiego i amerykańskiego establishmentu robi wszystko, żeby poderwać dialog z Rosją.

- Czemu ma służyć podrywanie dialogu z Rosją?
— Z jednej strony utwierdzeniu politycznej i wojskowej przewagi nad innymi. Po części, żeby uzyskać inny rozwój wypadków w różnych częściach świata, na przykład w Syrii i na Ukrainie. Temu ma służyć zimna wojna, ale, jak widzimy, do niczego nie prowadzi. Zwycięzców nie widać.

- Konflikt między Europą, Rosją i USA do niczego dobrego nie doprowadzi.
- Doprowadzi tylko do pogorszenia stosunków dyplomatycznych, które potem trzeba będzie naprawiać. Wszystko to zaszkodzi naszym gospodarkom, w pierwszej kolejności, gospodarce Włoch.

Sputnik Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy