Krzysztof Łoziński na Marszu Wolności
6.05.2017 r. w Warszawie. Fot. Wikipedia
|
– „Czeka nas bardzo trudna robota. Przed nami zatrzymanie tej bardzo złej zmiany, która się w Polsce dzieje” – stwierdził tuż po wyborze Łoziński. Powiedział, że niebezpieczne dla Polski są zmiany w polskiej armii wprowadzane przez Antoniego Macierewicza. – „Zagrożona jest polska demokracja, bo PiS próbuje podstępem zmienić Konstytucję”. Według Łozińskiego KOD musi być uczciwy, mniej centralistyczny, a bardziej oddolny, z większą swobodą grup lokalnych. – „KOD musi odzyskać czystą i uczciwą twarz oraz zaufanie” – powiedział Łoziński.
Wcześniej Kijowski swoją decyzję o rezygnacji z kandydowania uzasadniał przyjęciem przez stowarzyszenie KOD nieprawdziwego – jego zdaniem – sprawozdania finansowego. W TVN24 stwierdził, że nie uwzględniono w nim środków ze zbiórek ulicznych.
Krzysztof Łoziński to jeden z twórców i założycieli KOD. Był działaczem KOR i Solidarności, współpracował z Amnesty International.
Koduj24
Zobacz pierwszy artykuł Krzysztofa Łozińskiego, który ukazal się w Studio Opinii 18 listopada 2015 r. zapowadający powstanie KODu:
Krzysztof Łoziński: Trzeba założyć KOD
* * *
Komentarz Krakauera:
Zmiany w Komitecie Obrony Demokracji – ciężko jest tworzyć ruch społeczny!
Pan Krzysztof Łoziński zastąpi pana Mateusza Kijowskiego na funkcji lidera Komitetu Obrony Demokracji. Los tej formacji politycznej, która wedle wypowiedzi jej byłego lidera, dystansowała się od polityki jest przykładem, jak nie należy w Polsce prowadzić działalności publicznej. Niestety schematy oparte na działaniu oddolnym, bez autorytetów i bez idei nadrzędnej, po prostu się nie udają w warunkach demokracji. Właśnie KOD, który próbował stać się realnym bytem politycznym, udowodnił, że to praktycznie niemożliwe. Ponieważ faza wytworzenia struktur, zdolnych do zrodzenia liderów i całej filozofii działania, pozwalającej na stworzenie oryginalnego i unikalnego przekazu jest bardzo długa. Wprost proporcjonalna do stopnia tworzenia struktury oddolnie.
Ambicje zbyt wielu ludzi, nie służą do budowy struktur. Mechanizm jest prosty, energia i dobre chęci zderzają się w momencie, kiedy pojawia się konieczność stratyfikacji poprzez wyłanianie liderów. Mechanizm psuje się na samym starcie, jak dochodzi do bezpośrednich wyborów, najpierw zgłaszania się kandydatów na kandydatów. To nie jest tak, że jest się nowym w strukturze, która jest świeża. Wszędzie są od razu grupy, znajomi, sympatie i antypatie. W momencie zderzenia się ambicji, dochodzi do klasycznej sytuacji gorszego wyboru. Wygrać może tylko mały procent uczestników, to oni będą liderami. Jaki jest sens uczestnictwa w strukturze z punktu widzenia innych ambitnych, którzy mieliby „robić” na innych? Z punktu widzenia przegranych uczestników, to nie ma sensu, głównie dlatego ponieważ struktura nie ma dla nich niczego do zaoferowania.
Ten mechanizm rozłożył już nie jedną strukturę. W warunkach, gdy nie ma idei, która łączyłaby ludzi, po prostu nie ma frajerów, żeby się poświęcać i robić na innych. Nawet wspólny wróg, to jest jednak trochę za mało, żeby kolejni chcieli się przyłączyć, zwłaszcza bezinteresownie i z własnym finansowaniem. Przejście przez fazę założycielsko-indukcyjną, jest niesłychanie trudne dla wszystkich organizacji, które opierają się na strukturach. Jednak z drugiej strony, to właśnie siła struktur decyduje o przyszłości organizacji, a nawet – czy w ogóle ma ona przed sobą jakąkolwiek przyszłość.
Komitet Obrony Demokracji powstał jako idea negacji aktualnie rządzącego obozu politycznego. Jednak sama negacja to mało, to zdecydowanie za mało, żeby w sposób kreatywny zmobilizować ludzi, „do czegoś więcej” ponad standard wygody przebywania na własnej kanapie. W wielu przypadkach bowiem, chęć uniknięcia bycia wykorzystanym, jest ważniejsza od bezinteresownego altruizmu – dla przysłowiowej idei. Władza w międzyczasie zaczęła się podobać, co więcej jej poparcie nie maleje. Tymczasem KOD, pogrążył się w w sporach, kłopotach i wszystkim, co możemy określić jako działania do wewnątrz. Skierowane w sumie na walkę wyborczą różniących się frakcji. Na zewnątrz KOD przestał być aktywny, a na pewno stracił to, co było dla niego najważniejsze, czyli bycie liderem protestu politycznego w skali całego kraju. Przez to w ogóle można powiedzieć, że stracił wiele na atrakcyjności, zarówno dla swoich członków jak i potencjalnych zwolenników. Z punktu widzenia idei przewodniej tej organizacji, stanie się „jednym z wielu”, powoduje że w ogóle trzeba się zapytać o sens jej istnienia, ponieważ na tej pozycji – konkuruje już tylko na standardowych zasadach z innymi podmiotami, które są mocno osadzone w percepcji opinii publicznej. KOD jako organizacja nowa na scenie politycznej, jeżeli chce przetrwać, to MUSI proponować zmiany. Tylko w ten sposób może mieć realne osiągnięcia, które byłyby w stanie zweryfikować skuteczność jej struktur i ludzi.
Samooczyszczenie się KOD-u z lidera i jego otoczenia, których oskarżano o różnego rodzaju nieprawidłowości, to może być dowód na dojrzałość struktur. W końcu odrzucenie lidera, który tak na prawdę był twórcą-inicjatorem całego ruchu, to bardzo duże osiągnięcie. Sytuacja, w której twórca organizacji jest przez nią odrzucony, jest dowodem na to, że coś tam prawdopodobnie było bardzo złożone już na samym początku istnienia organizacji.
Ruchy społeczne są potrzebne, mają olbrzymią rolę do odegrania na naszej scenie politycznej, jednak złożoność tworzenia czegokolwiek oddolnie, jest nadzwyczajnie skomplikowana. Gdyby tego typu struktura tworzyła się wokół jakiegoś lidera lub grupy liderów, mających jakiś autorytet, albo przynajmniej pieniądze – byłoby o wiele łatwiej. Natomiast schemat, w którym lider (abstrahując od przypadku), chciałby zarabiać pieniądze na swojej działalności, zawsze będzie obarczony kwestiami etycznymi, a te jak wiadomo rodzą znaki zapytania i zawiść. Skutki praktycznie zawsze są takie same. Ciężko jest tworzyć ruch społeczny oddolnie.
Krakauer
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy