Rys. Frits Ahlefeldt (public domain) |
Można bowiem stworzyć wrażenie, że zmieniło się wszystko, nie zmieniając niczego. To fundament zarządzania przez chaos, zasłona dymna, kotara i kreowanie fikcji – bez kosztów własnych, poza ubocznymi i tymi, które wynikają z emocji np. personalnych.
Niestety, jeżeli taki scenariusz byłby rozegrany, przy czym najpierw premierem zostałby pan Jarosław Kaczyński, a później – w rządzie technicznym pan Mateusz Morawiecki – to opozycja byłaby bezbronna. Ponieważ mielibyśmy do czynienia z klasyczną sytuacją, w której rządzący politycy, zajmowaliby się sami sobą i kręcili się we własnym sosie. To są banały, jednak niestety trzeba ubrać okulary na filtr banalności – to najskuteczniejszy sposób na utrzymanie władzy i przejście do drugiej kadencji i to bez ryzyka, że ktoś im tę władzę przejmie.
Media zajmą się najpierw wielkim sukcesem pana Kaczyńskiego, wszystko co złe – zrzuci się na panią Szydło i kilku innych ministrów, a jak będzie tak duża zmiana, to przy okazji można wymienić i Ministra Obrony Narodowej, który jest problemem już nawet dla rządzących. W konsekwencji będziemy mieli sytuację, w której wszystko będzie możliwe, a wzniosła propaganda sukcesu przejmie pałeczkę, nad propagandą patriotyczno-religijną. Całość się okrasi pięknym laurem z obrony Polski przed nielegalnymi imigrantami i społeczeństwo zagłosuje tak, jak się tego można spodziewać. Żadna sprawa nie będzie pozostawiona przypadkowi. Największe agregaty głosów w elektoracie będą zajęte, każdy dostanie coś, za co będzie mógł chociaż po cichu, we własnym zaciszu domowym, być wdzięczny dobrej zmianie. Oczywiście 500+ jest tutaj elementem o szczególnym znaczeniu politycznym. Populizm musi się karmić naiwnością, jednak ta najlepiej zakwita jak się podleje pieniędzmi rzeczywistość. Ten scenariusz właśnie jest realizowany i będzie realizowany do wyborów. Wówczas może być różnie, nawet bardzo różnie – być może, pan Kaczyński odejdzie na emeryturę w tym znaczeniu, że zostawi wyłonionemu następcy faktyczne zarządzanie, a sam dla siebie pozostawi decyzje strategiczne?
Zaraz rozgrzeją się spekulacje. Już dzisiaj przecież szumi w Sejmie i w środowisku dziennikarskim pracującym wokół „świecznika”. Kontrolowanie przecieków jest podstawą wpływania na mainstream dziennikarski, nie da się bez tego zarządzać informacją w żadnej demokracji. Prawdopodobnie będziemy mieli nasilenie tego typu scenariusza, gdzie największy wysiłek będzie położony na wskazywanie wielkiego wymiaru wydarzeń, które będą społeczeństwu odsłaniane. W tym rocznica 100-lecia odzyskania niepodległości. Chociaż w tym przypadku, pasowałoby poczekać jeszcze kilka lat i odliczyć okres, w którym państwa znowu nie było. Nie ma się jednak co spierać o szczegóły, ponieważ to nikogo nie interesuje – ma być ładnie, flagi, defilada, koncerty, patriotycznie. Proszę sobie wyobrazić wybory połączone z taką fetą, przecież to będzie nie tylko lokomotywa, to będzie coś więcej – to będzie prawdziwy wyborczy buldożer. Oto Polska wstała z kolan, ukoronowaniem jest pan Kaczyński jako szef państwa. Potem rząd techniczny, mający na celu doprowadzenie do finalizacji sukcesów itd.
Zarządzanie przez chaos jest bardzo wygodne dla władzy autokratycznej, która posiłkuje się strachem w motywowaniu podmiotów swojego działania. W krótkiej perspektywie nie wiadomo o co chodzi, w perspektywie średniookresowej – wszystko się udaje. W perspektywie długookresowej, nie da się ukryć, że chodzi tylko o zachowanie władzy. Trochę to smutne i groźne, jednak bądźmy realistami – to jest nasza polityczna rzeczywistość.
Gdyby Prawo i Sprawiedliwość było konsekwentne w działaniu i robiło coś w sferze realnej, co moglibyśmy zakwalifikować do wielkich projektów strategicznych. Jak gazoport, nowy centralny port lotniczy, czy jakże potrzebna energetyka jądrowa – to rzeczywiście, wszystkim nam byłoby łatwiej zaakceptować tę władzę. Ponieważ jak wiele na to wskazuje, ona zostanie z nami na długo.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy