Pani Regina Konkołowicz w dniu swych 102 urodzin. Fot. K.Bajkowski |
Pani Regina Konkołowicz mieszka w Sydney pod troskliwą opieką córki Barbary i przyjaciół, których traktuje jak rodzinę. Mimo, że jest w Australii od 68 lat pięknie mówi po polsku. Bardzo lubi książki. Szczególnie te faktograficzne o wojennych i powojennych dziejach Polski, o kresach wschodnich, o terenach skąd pochodzi. Ze względu na słaby wzrok sama już nie czyta ale lubi słuchać. Lubi też słuchać starych piosenek polskich, harcerskich , szczególnie tych z lat 30-tych. Jest to niezwykle, ale nadal pamięta słowa piosenki o jej rodzinnych stronach, Polesiu - „Polesia czar”.
Dwa lata temu podczas jubileuszu swych setnych urodzin pani Regina zdradziła kilka sekretów swego prywatnego życia na tle historycznych burz dziejów XX wiecznej Europy.
Urodziła się w Pińsku na Polesiu, na początku wiosny 1915 roku w rejonie znanym z rozlicznych bagien i mokradeł . Podczas I wojny światowej matka została ewakuowana w bezpieczne miejsce na 3 lata, wraz z małą Reginą i trzema starszymi siostrami. Ojca, który pozostał w Pińsku widziała sporadycznie. Między czasie wybuchła rewolucja rosyjska . W 1919 roku Traktat Wersalski przywrócił Polskę na mapę świata. Rok później wybuchła wojna polsko-bolszewicka i Pińsk przechodził kilka razy z rąk do rąk Ukraińców, Rosjan i Polaków. Został ostatecznie zdobyty przez Polskę we wrześniu 1920 r. Ojciec dostał pracę jako sekretarz lokalnej rady i cała rodzina przeniosła się do innego miasta. Regina mieszkała w domu, gdzie dzieci nauczała guwernantka. Jej ojciec miał ogromną bibliotekę co wzbudziło w malej dziewczynce ciekawość do czytania. Później przyszedł czas nauki w liceum w Pińsku. Regina jako nastolatka lubiła dużo jeździć na rowerze, pływać w rzece, która była niedaleko domu a w zimie, kiedy rzeka zamarzała, jeździła na łyżwach. W liceum nauczyła się niemieckiego .Nie wiedziała wtedy, że wkrótce to się bardzo przyda.
Mając 24 lata Pani Regina, już mężatka doświadczyła boleśnie kolejnej światowej wojny. Jej pierwszy mąż został rozstrzelany w Katyniu przez NKWD, jej siostra Tatiana również. Później Niemcy wywieźli ją wraz z matką i siostrą Natalią na przymusowe roboty do Rzeszy na cięcie drewna w lesie. Trwało to trzy lata do wyzwolenia. Rodzinne zdjecie z 1920 roku. Druga od lewej 5-letnia Regina. Fot. archiwum rodzinne |
Po zakończeniu wojny, pani Regina przebywała w Niemczech jeszcze przez 4 lata, zanim wyruszyła na emigrację do Australii. Po poślubieniu drugiego męża narodziła się córka Barbara, która troskliwie opiekuje się swoją mamą do dnia dzisiejszego.
Dziś Pani Regina nadal, tak jak dawniej na Polesiu pełnym - jak to współcześnie byśmy powiedzieli - organicznej żywności, je świeże owoce i warzywa, ale woli dżem i czekoladę. Lubi też cukierki-karmelki. We wszystkim - jak mówi - trzeba zachować umiar a najważniejsze, to siła woli i utrzymanie wszystkiego w należytym porządku. O swoim ponad stuletnim wieku mówi, że to chyba loteria genetyczna i odrobina szczęścia.
Pani Reginie w 102. urodziny życzymy wszystkiego najlepszego na każdy kolejny dzień życia.
Krzysztof Bajkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy