Historyczne spotkanie żeglarskie Grzegorza Węgrzyna z Jerzym Piszem. Kirribilli/Sydney 9.02.2017. Fot. K.Bajkowski |
W jachtowej marinie na Kirribilli zaaranżowane zostało przez Bumerang Polski i PAWA Community Centre, można powiedzieć bez przesady - historyczne spotkanie Grzegorza Węgrzyna – żeglarza płynącego samotnie dookoła Ziemi z 86 letnim Jerzym Piszem, również żeglarzem oceanicznym, autorem poczytnej książki „Marią przez Pacyfik” wydanej w 1982 roku przez Wydawnictwo Morskie. Grzegorz Węgrzyn w kajucie swego jachtu „Regina R” miał właśnie egzemplarz tej książki, jak mówił Bumerangowi Polskiemu - bardzo sobie ją ceni i podczas porannego dzisiejszego spotkania na przystani zatoki sydnejskiej w Kirribilli otrzymał unikatowy wpis od samego jej autora. Poza tym otrzymał od niego praktyczny jachtowy podarunek - kebestan, czyli urządzenie do wciągania lin.
Jerzy Pisz był członkiem załogi drugiego etapu z Ameryki Południowej do Australii pierwszego rejsu dookoła świata na jachcie „Maria” (luty 1975 – listopad 1975). Z powodów zdrowotnych został w Sydney. Mieszka tu do dnia dzisiejszego. W 1982 ukazała się książka opisująca jego żeglugę przez Pacyfik. Pisz przedstawia w niej przebieg rejsu jachtu "Maria", wzbogacając wiadomościami historycznymi, geograficznymi i społecznymi o odwiedzanych miejscach. Jak piszą później recenzenci, autor wiernie oddał w niej atmosferę na jachcie, zależną od zdarzeń zewnętrznych i od charakteru poszczególnych osób.
Oto fragment z książki Jerzego Pisza:
" ...Złapaliśmy prawdziwy pasat południowo-wschodni. Niebo w cumulusach, ale tych ładnych, bez ciemnego odcienia, równy wiatr 4-5 stopni Beauforta, prędkość 6 węzłów. Mile lecą, wszyscy jacyś raźniejsi, nawet sterowanie sprawia przyjemność. A jeszcze prąd pomaga, dziś "utarg" będzie niezły.
I nie wiadomo skąd przyszły wspomnienia. Kilkanaście lat temu, ba, przecież to przeszło dwadzieścia, nie przypuszczałem, że zamienię Jezioro Dąbskie na Pacyfik. W owych czasach wyprawa do Inoujścia, Lubczyny czy na Świętą była równie ekscytująca jak rejsy pierwszych żeglarzy w nieznane. Przecieraliśmy szlaki (tak nam się przynajmniej wydawało) na łódkach własnoręcznie skonstruowanych ze szczątków poniemieckich jachtów. Gięliśmy wręgi w parniku zrobionym ze starej rynny, szyliśmy żagle, w czym niektórzy doszli do perfekcji, że wspomnę tylko o Jurkach: Borowcu i Szałajce, czy Zbyszku Gerlachu.
Pamiętam zapach tych bawełnianych żagli, przewianych wiatrem i wygrzanych w słońcu, żagli, pod którymi spaliśmy na twardych deskach koi. Nie zastąpią ich najlepsze śpiwory ani miękkie materace i wyściełane koje.
Dawne to czasy, lecz do dziś przetrwały nazwy różnych zakątków Dąbskiego, takich jak Meduzostan, Ziemia Umbriagi, Marysin, Przylądek Białego Słonia - któż jednak pamięta, że ochrzcili je żeglarze AZS ? Wielu z nich już nie żegluje, lecz wystarczy przypomnieć im "Kaczorka", "Tuńczyka", "Przygodę" czy "Wicherka", a krew szybciej zatętni w żyłach. A "Witeź II" i "Swantewit" ? Pod okiem niezmordowanego "prezesa" - Jurka Borowca wstawialiśmy wręgi i deski poszycia tym rozsypującym się wrakom, nie mając pojęcia o szkutnictwie. "Witezia" już nie ma, podobnie jak wielu innych jachtów, ale pozostały wspomnienia, pełne zabawnych historyjek, ciekawych postaci, a przede wszystkim owej radości życia, którą mogliśmy znaleźć w żeglarstwie..."
Antoni Jerzy Pisz "Marią przez Pacyfik"
Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1982, str. 141.
Książka nie jest już dostępna w księgarniach. Można ja natomiast znaleźć na aukcjach antykwarycznych portalu Allegro.
Oto kilka zdjęć z dzisiejszego historycznego spotkania Grzegorza Węgrzyna z Jerzym Piszem oraz wideo z tego spotkania i pożegnalne słowa kpt. Węgrzyna przed opuszczeniem Port Jackson. W trakcie edycji jest również wideo z naszego Pikniku Żeglarskiego, na którym gościem był kpt. Węgrzyn.
Zdjęcia: Krzysztof Bajkowski
Spotkanie Grzegorza Węgrzyna z Jurkiem Piszem w Sydney:
VIDEO - BumerangMedia YT:
Podziekowania od kpt. Grzegorza Wegrzyna przed wyruszeniem w dalszą drogę rejsu dookoła Ziemi:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy