„Podróż” naszych zuchów zaczęła się w Beskidach w Baraniej
Górze, i każdego dnia zwiedzaliśmy inne miasto - Krakow, Warszawa, Toruń
i Gdańsk. Z każdego miasta zuchy otrzymywały pamiątki, które przyczepiali do
swojej ciupagi - sól i pierścień z Krakowa, włosy Syreny z Warszawy, pierniki z
Torunia, i muszle z Gdańska.
W niedziele 8 stycznia po oficjalnym zakończeniu kolonii
zuchy rozjechaly się do domów.
Czuj!
Druhna Ania Chawa, Druhna Irenka Waśko i Druhna Dana
Hawton
Na obozie od
pierwszego dnia wszyscy żwawo zabrali się do ustawiania namiotów, rozlokowanie
się i ruszyły prace pionierskie przy budowie bram, tablic ogłoszeń i innych
dekoracji swoich obozów oraz wybranie nazwy obozów a wiec harcerze to
„Piosenka” a Harcerki to „Dźwięk”, który podzielił się na zastępy:
„skrzypeczki”, „ bębny”, „trąbki” i „gitary” a wędrowniczki to „glos”.
Od samego rana - co się dzieje? Wszyscy uśmiechnięci, śpiewający
pod batutą druha Michała Milewskiego, który opracował nam śpiewniki na ten obóz
i uczył nas wielu piosenek. Po jego
wyjeździe batutę przejęła druhna Hania Tereh ucząc nas nowych piosenek
potrzebnych do ilustracji tematów dziennych.
Na każdy dzień wybrana była inna piosenka i z tej
piosenki wybrano hasło dnia.
Druhna Alina Brymora w magiczny sposób młodzież harcerską
nauczyła tańczyć poloneza, trojaka, poleczkę i krakowiaka a instruktorów taniec
z pałeczkami. Śmiechu i radości było
wiele a pokazy tych tańców zobaczyliśmy na wspanialej Dyskotece Obozowej gdzie
w programie były tance, gry, pokazy i Disko Polo. Wszyscy razem bawili się świetnie, zuchy i
harcerstwo.
Przygotowując się do następnych stopni harcerskich i
zdobywania sprawności Komendanci Danusia Douglas i Michał Milewski opracowali
ciekawe programy zajęć w formie gawęd, zabaw, gier, ćwiczeń, piosenek. Obozowicze nawet nie zauważyli jak dużo w
czasie tych nie całych dwóch tygodni nauczyli się.
Ksiądz Kamil zorganizował dla obozu dzień skupienia, w
którym na poszczególnych zajęciach młodzież zapoznała się z czteroma
przypowieściami.
Oddaję glos druhnie Izie Brzozowskiej, która wieczorem
przy ognisku w swojej gawędzie opowiedziała nam o swoich przeżyciach tego dnia.
Był to bardzo interesujący dzien. W tym dniu był czas na
refleksja nad sobą i nad swoim życiem. Pierwsze zajecie dla mojej grupy było „o
znajdowaniu naszych talentów”. Nie wszyscy od razu wiedzieli, że maja jakiś
talent, i wiele harcerek i harcerzy nawet powiedziało ze nie ma talentu, ale w krótce
wszyscy odkryli, że naprawdę mają, chociaż jeden lub kilka talentów.
Uwielbiałam jak wszyscy mówili o swoich talentach z pasja w oczach, to było
naprawdę cudowne. Po refleksji, zrozumiałam ze warto pracować nad swoimi
talentami, ponieważ jak znajdziesz cos, co daje ci szczęście, to zawsze możesz
do tego wrócić. Jak jesteś smutny lub samotny, zawsze możesz rozszerzać swoje
talenty i nie musisz polegać nad kimś abyś miał szczęście?
Drugie zajecie, to słuchanie przypowieści „o marnotrawnym
synu” a potem trzeba było przedyskutować i zorganizować pokaz na podstawie tej
przypowieści, spowodowało to u mnie refleksje. Z tej przypowieści zrozumiałam
ze nawet jak jest się na zlej drodze lub się ma złe skłonności, to zawsze można
zatrzymać się i zmienić swoje życie. Z chęcią poprawy i motywacją, można
wszystko osiągnąć i zawsze można otrzymać przebaczenie.
Trzecie zajecie „przypowieść o chwaście” to było
segregowanie dobrych i złych nasion. To zajecie było metaforę o naszych dobrych
lub złych czynach i wybieraniu w życiu rzeczy dla nas korzystnych i
pozytywnych. Zrozumiałam, ze trzeba eliminować swoje złe przyzwyczajenia, złe
towarzystwo, bo one w życiu nie dają nam szczęścia i powodują smutek i
negatywne zachowania.
Ostatnie zajecie było na podstawie „przypowieści o
skarbie i perle”, zastanawialiśmy się o naszych skarbach w życiu. Przez to
zajecie zrozumiałam ze trzeba trzymać swoje skarby blisko siebie, czy to
rodzina czy przyjaciele, ponieważ one powodują pozytywne emocje i wielkie
szczęście w życiu. Te rzeczy, które są najcenniejsze dla nas mówią dużo, jakim
człowiekiem jesteś, wiec upewnij się ze są naprawdę ważne.
Czuwaj, Izabella Brzozowska pion.
W drugim tygodniu mieliśmy wspaniały dzień na plaży Avoka
Beach.
Druhna Dana Hawton wraz z innymi wędrowniczkami przygotowała
wiele gier na plaży, a potem kąpiel morska i przejście do Aqua Parku. Tu po
zjedzeniu Pizzy było wiele atrakcji: kajaki, rowery wodne, deski z wiosłami i
wiele, wiele innych wodnych przyjemności.
Po mile spędzonym dniu opaleni i bardzo weseli wróciliśmy
do obozu, aby w grupach upiec sobie kolację przy ogniskach mniam… mniam…,
pieczone ziemniaczki, kukurydza, jabłka, tradycyjny buszowy damper no i na
zakończenie Marsz-Melows.
Po krótkim odpoczynku rozpoczął się „SCAVENGER HUNT” po
Ettalongu. Otrzymaliśmy listę, jakie
rzeczy musimy znaleźć i dowiedzieć się o historii z nimi związanych, aby zebrać
ważne informacje. Po południu po wykonaniu zadania poszliśmy na plażę popływać
i ochłodzić się w falach oceanu a po smacznej kolacji mieliśmy kominek z
wieloma grami i pokazami.
Następnego dnia rano wyruszyliśmy na kolejny dzień wędrówki
i wielu przygód. Po śniadaniu przepłynęliśmy
„Ferry” do Palm Beach i tam zwiedziliśmy Latarnie Morską i sławną plażę gdzie
od lat jest kręcona i co tydzień nadawana tele-nowela „Home and Away”. Była to super wędrówka, którą zawsze będziemy
pamiętali.
Obóz jak to obóz nie może się odbyć od wart nocnych i służby w utrzymaniu porządku i w kuchni gdzie pod okiem pań Kasi Davis i Ewy Wójcik oraz druha Ryska Chawy nie tylko dzielnie pracowali, ale nauczyli się wiele ciekawych potraw robić sami i piec pyszne ciasta i robić smaczne desery. Posiłki były bardzo smaczne i jak młodzież podkreślała takie polskie. Dziękujemy za to wszystkim pracujacym i pomagającym w kuchni.
Dnie obozowe kończyły się ogniskiem lub kominkiem,
wszystkie bardzo ciekawe i pełne inicjatyw uczestników obozu. Ostatnie ognisko prowadziła druhna
Komendantka Obozu druhna Karina Katsipodas.
Program tak pomysłowo zaplanowała, ze każdy instruktor miał wybrać swoja
ulubiona piosenkę i powiedzieć, co ta piosenka dla niego znaczy, co mu
przypomina, bardzo to było ciekawe a zarazem wywołało to bardzo uczuciowe
wspomnienia.
Dzisiejszą gawędą zamykamy nasz obóz powiedziała Druhna Oboźna
Edyta Szmyd. Wspólnie przeżyliśmy prawie 2 tygodnie. Gawędy były związane z tematyka zajęć dnia, wydarzeniami
historycznymi czy własnymi refleksjami.
Nasz gość przez trzy dni druhna Ula Daniels Komendantka Chorągwi
Harcerek w Australii powiedziała nam o swoich przeżyciach obozowych, kiedy była
młodą harcerką w Polsce, kiedy śpiewanie chrześcijańskich pieśni było zakazane,
w jej glosie słychać było załamanie i wielka emocje. Opowiedziała ona również o
tym jak ważna jest dla niej przyjaźń harcerska i które piosenki przynoszą jej
wspomnienia i radość z minionych lat.
Druh Michał Milewski Komendant Obozu Harcerzy powiedział nam
o jego wielkim zamiłowaniu do śpiewu i muzyki oraz o jednym fascynującym
obrzędzie harcerzy z pewnego indiańskiego plemienia. Wszyscy byliśmy zasłuchani i mogliśmy sobie wyobrazić
jak ci chłopcy wykryli u siebie swoje umiejętności i my mamy szanse poznać
swoje umiejętności, rozwijać je, dzielić się nimi z innymi mieć z tego satysfakcje
i przyjemność.
Druhna Karina Katsipodas Komendantka całości zapoznała
nas z przygotowaniami do obozu, jak wraz z druhna Marysią Nowak zastępczynią
Komendantki i jak dyskutowały o nazwie obozu i wśród innych pomysłów wygrał tytuł
piosenki „Z piosenka jest mi wesoło”, bo z piosenka jest nam zawsze
wesoło. Piosenka gromadzi nas wokół
ogniska, kominka, pomaga w marszu w tańcach i innych zajęciach.
Gawęda druhny Marysi była wzruszająca. O koleżeństwie i przyjaźni
jak nad tym trzeba pracować, nawzajem oswajać się z sobą i poznawać się bliżej,
aby przyjaźń rozwijała się i umacniała. Pracujcie,
aby na tym obozie powstało jak najwięcej przyjaźni wśród was.
Ksiądz Kamil Żyłczyński opowiedział nam, w jaki sposób on,
jako młody chłopak siedział przy ogniskach harcerskich i przezywał koleżeńskie
i wesołe chwile. Jak postawy napotkanych na szlaku harcerskim kapelanów, instruktorów
i młodzieży harcerskiej wpłynęły w pewnym stopniu na Jego niektóre życiowe
decyzje.
Każda z tych gawęd była powiedziana od serca, wyrażająca
swoje wspomnienia, przeżycia i radości z tak wielu miejsc, ognisk i wspólnych spotkań.
A wiec na zakończenie swojej gawędy druhna Edyta powiedziała:,
„gdy będzie wam trudno czy smutno w życiu, pomyślcie o tym obozie, o przyjaźniach,
jakie zawarliście tutaj, o niezapomnianych momentach, które były radosne, śmieszne,
wesołe, wspaniałych nocnych grach, śpiewie, tańcach, wartach, ogniskach,
skeczach i okrzykach i uśmiechnijcie się!
Zapewniam Was, że magicznie poprawi Wam się humor i na
duszy będzie lżej.
Druhna Danusia Douglas Komendantka Obozu Harcerek zebrała
spisane przez harcerki wrażenia z obozu. W paru słowach to jest: poznanie
nowych osób, nawiązane przyjaźnie, zdobycie nowych umiejętności, sprawności, wspólne
prace, wspólne ogniska, i dzięki nim nauczenie się czytać po polsku używając śpiewnika,
wycieczki, gry na plaży, ponowne spotkania harcerek i harcerzy z poprzednich obozów,
dysko-polo oraz na nim tance i gry, opracowywanie inscenizacji do ognisk i śpiew,
piosenki i wiele śmiechu i radości bycia razem.
A wiec kochani obozowicze do spotkania na następnym
obozie
„przy innym ogniu w inna noc do zobaczenia znów”
phm. Halina Prociuk
Zdjęcia: Irenka Wasko i Dana Hawton
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy