polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

sobota, 7 stycznia 2017

Czy państwo musiało kupić „Damę z łasiczką”?

Dama z łasiczką lub Dama z gronostajem,
 obraz Leonarda da Vinci z ok. 1490 roku,
w 1800 roku zakupiony przez Adama
 Jerzego Czartoryskiego (domena publiczna).
Czy wykupując zbiory Fundacji Czartoryskich państwo zapłaciło za coś za co płacić nie musiało, a sama transakcja jest poniekąd wymuszeniem ze strony potomka możnowładczego rodu? A może w ten sposób polski rząd zabezpieczył cenne zbiory, którym groziła wyprzedaż, albo – w najlepszym przypadku – ich zablokowanie? Sprawa nie jest wcale ani oczywista, ani tak jednoznaczna jak niektórzy zdają się sugerować.

---------------------------------------------
NEWS 29.12.2016: „Dama z gronostajem"  Leonarda da Vinci i cała Kolekcja Książąt Czartoryskich stała się własnością narodu polskiego. Historyczna umowa podpisana.
To największa transakcja zakupu dzieł sztuki przez państwo w powojennej historii Polski. Skarb Państwa kupił Kolekcję Książąt Czartoryskich. Najbardziej znane dzieła znajdujące się w niej to "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci oraz "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta.

Umowę w tej sprawie na Zamku Królewskim w Warszawie podpisał wicepremier i minister kultury Piotr Gliński oraz prezydent Fundacji Książąt Czartoryskich, Adam Karol Czartoryski. Za kolekcję rząd zapłacił 100 mln euro (pół miliarda złotych). Według Glińskiego to zaledwie ułamek wartości kolekcji.
 
Na rzecz Skarbu Państwa przechodzi całość kolekcji wraz z budynkami muzeum. Zbiory będące własnością Fundacji Książąt Czartoryskich liczą około 86 tysięcy obiektów muzealnych a także 250 tysięcy książek, rękopisów i starodruków.

------------------------------------------

Zbiory Czartoryskich zaczęły powstawać na przełomie XVIII i XIX wieku. Ich twórczynią była Izabela Czartoryska, niezwykle wpływowa dama polskiego Oświecenia. Tworzeniu zbiorów towarzyszyła idea tworzenia narodu w oparciu o wspólnotę kultury i języka. Naród miał być zaprzeczeniem feudalnych podziałów stanowych. Być czymś funkcjonującym ponad nimi i pomimo ich. Potrzebne było jednak spoiwo łączące szlachtę z innymi warstwami, a takim budulcem mogła być historia. Dodatkowo w obliczu upadku Rzeczpospolitej, materialne świadectwa chwały państwa polsko-litewskiego były swoistym dowodem na ciągłości istnienia narodu pomimo unicestwienia struktur państwowych. Kiedy w 1801 roku Izabela zakładała w Puławach muzeum prezentujące kolekcję powiedzieć miała: „Ojczyzno, nie mogłam Ciebie bronić, niechaj Cię przynajmniej uwiecznię”. Od początku więc zbiory nie miały mieć charakteru prywatnego, lecz służyć miały dobru publicznemu.

Jak powstały zbiory?

Powstawanie kolekcji Czartoryskich miało jeszcze jeden, bardzo pragmatyczny cel – uchronienie rzeczy uchodzących za ważne dla narodu, przed ewentualnym zniszczeniem przez zaborców. Wpłynęło to na kształtowanie się samych zbiorów. Kolekcja uznawana była za najlepszy depozyt narodowych pamiątek. Czartoryskim przekazywano więc najcenniejsze dokumenty, elementy strojów, obrazy, broń, ozdoby. Tak swoje zbiory przekazał Izabeli Tadeusz Czacki, który przed upadkiem Rzeczpospolitej zgromadził nie tylko pokaźny zasób ważnych dokumentów państwowych, ale także pamiątki po polskich królach. Niektóre z nich pozyskiwał w specyficzny sposób, otwierając np. królewskie groby.
Dzieło Izabeli kontynuowali jej potomkowie. W ten sposób powstał jeden z najcenniejszych zbiorów obejmujących nie tylko dzieła sztuki, ale także potężną bibliotekę, a w niej wartościowe zabytki piśmiennicze. Celem nadrzędnym ich gromadzenia nie było wyłącznie kolekcjonerstwo, ale nade wszystko tworzenie narodowego depozytu i jego ochrona przed zaginięciem. Oczywiście nie wszystko stanowiło element dziedzictwa narodowego. Słynna „Dama z łasiczką” Leonarda da Vinci była po prostu prezentem jaki Adam Jerzy Czartoryski sprezentował swojej matce.
Ogólnonarodowego znaczenia zbiorów nie kwestionowano w drugiej połowie XIX wieku, kiedy w Krakowie powstawać zaczęło Muzeum Czartoryskich. Taki sam status miało ono po odzyskaniu niepodległości. Choć pozostawało w rękach prywatnych, potomkowie wielkiego rodu zdawali sobie sprawę z charakteru tej własności. Traktowali się bardziej jako kustosze, niż realni dysponenci.

Problem własności

Po II wojnie światowej zbiory zostały „znacjonalizowane”. Jeszcze w trakcie wojny duża część kolekcji została zrabowana, a po 1945 sukcesywnie odzyskiwana. Całość zbiorów przekazywano Muzeum Narodowemu w Krakowie. W latach 80. muzealnicy mający pieczę nad kolekcją, podnosić zaczęli jednak kwestię niewłaściwego zabezpieczenia własności zbiorów. Państwo nie przejęło ich bowiem na własność, ale ustawiło się w roli kuratora kolekcji. Sprawy własnościowe wobec charakteru komunistycznego państwa, miały przecież charakter drugorzędny. Wraz z demontażem systemu pojawiały się pierwsze obawy, czy spadkobiercy Czartoryskich nie upomną się o swoja własność. Dlatego w 1986, z inicjatywny prof. Żygulskiego, rozpoczęto negocjacje z rodziną dotyczące przejęcia zbiorów za odszkodowaniem. Transakcja opiewająca na 6 mln dolarów mogła by dojść do skutku, gdyby strona polska nie chciała płacić prawowitym właścicielom….węglem.

Po upadku systemu, w 1991 roku, ówczesny minister kultury Marek Rostworowski – brat Emanuela i wieloletni kustosz i kurator Oddziału Zbiory Czartoryskich Muzeum Narodowego w Krakowie – zdecydował się formalnie rozwiązać sprawę kolekcji. Ponieważ w budżecie brakowało pieniędzy na ich wykup postanowiono wprowadzić rozwiązanie kompromisowe. Przekazano zbiory Adamowi Karolowi Czartoryskiemu, a ten oddał je w depozyt utworzonej przez siebie Fundacji, która dbać miała o to, aby zachowały one charakter, który nadała im Izabela Czartoryska.

W ten sposób starano pogodzić idee prywatyzacji i zachować dziedzictwo kulturowe i historyczne narodu. Ponad 20 lat współpracy z Fundacją ujawniło wszystkie plusy i minusy takiej formy ułożenia stosunków własnościowych. Przez częste zmiany w statucie Fundacji strona społeczna reprezentowana głównie przez historyków związanych z MNK powoli traciła wpływ na jej funkcjonowanie. Coraz więcej do powiedzenia miał za to Fundator, który w 2003 roku na stanowisko prezesa zaproponował swojego kuzyna Adama Zamoyskiego, który funkcję stracił dopiero w 2011 roku.

Państwo z trudem mogło też kontrolować co się dzieje ze zbiorami. W 1997 roku część z nich Adam Karol wycofał z depozytu, a następnie sprzedał. Wiele kontrowersji wzbudziła też chęć włączenia w obrót handlowy zbiorów zgromadzonych po 1945 roku. Dyskusyjne były także częste podróże zagraniczne „Damy z łasiczką” lub brak większej kontroli MNK nad wypożyczaniem poszczególnych eksponatów.

 Zaufanie do Fundacji Czartoryskich podkopywały też przepychanki personalne, które kilkakrotnie wstrząsały instytucją. Na to nałożyły się spory o to, kto powinien finansować konserwację czy opiekę nad zabytkami. Jednocześnie nie robiono większych przeszkód w udostępnianiu kolekcji szerokiej publiczności. Nawet na czas remontu budynków Muzeum Czartoryskich wspominany po wielokroć obraz Da Viniciego znalazł się na Wawelu gdzie może cieszyć oko zwiedzających. Teoretycznie zatem Fundacja swoje zadanie statutowe spełniała.

Sebastin Adamkiewicz
Histmag.org


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy