Mjr Henryk Sucharski w 1939 roku. (Fot - domena publiczna) |
70 lat temu w Neapolu zmarł major Henryk Sucharski. Jego życie nierozłącznie kojarzy się przeciętnemu Polakowi z Morzem Bałtyckim oraz Gdańskiem. Przyszły bohater Westerplatte urodził się jednak gdzie indziej – w chłopskiej chacie w małopolskiej wsi Gręboszów, 12 listopada 1898 r. Sucharscy byli biedną rodziną, więc przyszły oficer wraz z braćmi i siostrami pracowali od rana w gospodarstwie. Rodzicie dbali jednak również o odpowiednią edukację swoich pociech. Henryk od 1904 r. uczęszczał do szkoły ludowej w rodzinnej miejscowości. Aby zapisać dziecko do niej, rodzina musiała przekazać „wpisowe” nauczycielowi. Mogło ono mieć różną postać – od jajek po kury i gęsi. Ważną osobą w wychowaniu młodzieńca był ks. Piotr Halak, proboszcz lokalnej parafii. Chłopiec zaprzyjaźnił się z duchownym po tym, jak przetrwał ciężką chorobę. Ksiądz później wpłynął na to, że Henryk został ministrantem oraz członkiem Sodalicji Mariańskiej. Religia była dla niego na tyle istotna, że rozważał studia w seminarium tarnowskim.
Sucharski następnie uczył się w gimnazjum w Tarnowie. Jego opiekunką w tym czasie była ciotka Helena, starsza od niego o 9 lat, dobrze wykształcona i obyta w świecie. Chłopak dorastał szybko, początkowo jednak uczył się słabo. Od III klasy, którą musiał powtarzać z powodów zdrowotnych, zmieniło się to na lepsze. Wyniki młodzieńca były na tyle dobre, że od listopada 1916 r. otrzymywał stypendium naukowe.
Z ziemi włoskiej do Polski
W Gręboszowie miała miejsce konsolidacja legionów Józefa Piłsudskiego. Przez wieś przewinęli się między innymi Kazimierz Sosnkowski, Felicjan Sławoj-Składkowski czy Edward Rydz-Śmigły Środowisko to imponowało młodemu człowiekowi. Sucharski w 1917 r. przydzielony został do służby w piechocie austriackiej w Bochni. Doceniono tam jego inteligencję i po sześciotygodniowym szkoleniu skierowano go na kurs do szkoły oficerskiej. Po jej ukończeniu został instruktorem wojskowym, później zaś wyruszył na front włoski, gdzie walczył nad Piawą. Podpisanie rozejmu między Włochami i Austro-Węgrami spotkało Sucharskiego na froncie, skąd udał się do wolnego Tarnowa.Od marca 1919 r. już jako żołnierz polski walczył z Czechami na Śląsku Cieszyńskim. W czerwcu został awansowany na stopień kaprala, później zaś wyruszył do Wilna, gdzie pełnił służbę wartowniczą. Tam wstąpił do batalionu szturmowego oraz otrzymał nominację na podporucznika.
Od 25 kwietnia 1920 r. uczestniczył w wyprawie kijowskiej. Sucharski walczył pod Łuckiem, Brodami i Dubnem. 30 sierpnia wykazał się ogromną odwagą w czasie ataku na Połonicę-Bogdanówkę. We wniosku o nadanie mu Krzyża Virtuti Militari pisano:
Podczas szturmu, gdy jedno skrzydło kompanii zaczęło się wahać, ppor. Sucharski wraz z łącznikami i słabą swoją rezerwą, rzucił się i własnym przykładem porwał ludzi do ponownego szturmu, zmuszając nieprzyjaciela do panicznej ucieczki.Po zakończeniu walk Sucharski, targany różnymi wątpliwościami, postanowił zostać zawodowym żołnierzem. W notatce sporządzonej dla Ministerstwa Spraw Wojskowych możemy przeczytać „w boju bardzo odważny oficer tak osobiście, jako też i dowódca kompanii (…). Jako oficer liniowy bardzo energiczny, pilny, punktualny i sumienny, dobry dowódca plutonu, instruktor i wykładowca”. W 1922 r. został przyjęty do Wojska Polskiego w stopniu porucznika. 6 lat później był już kapitanem i został oddelegowany do szkoły w Ostrowi Mazowieckiej.
Wkrótce Sucharski zapragnął stanąć przed nowymi wyzwaniami i w 1930 r. został skierowany do służby liniowej w Brześciu nad Bugiem. Dla Henryka, sympatyzującego politycznie od młodego z ludowcami, którego krewnym był działacz tego ruchu Jakub Bojko, wydarzenia towarzyszące wyborom parlamentarnym w 1930 r. były szokiem - w twierdzy brzeskiej osadzono bowiem czołowych działaczy centrowych i lewicowych.
W latach trzydziestych ponownie dało o sobie znać słabe zdrowie Sucharskiego, które przeszkadzało mu w szybszej karierze wojskowej. 19 marca 1938 r. został awansowany na majora. Towarzyszyła temu zapowiedź nominacji na komendanta Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. W owym czasie również poznał Wiktorię Kratochwil, nauczycielkę z Brześcia, która w 1938 r. została jego narzeczoną. Opisała go ona słowami: „Skryty, zamknięty w sobie, małomówny”, a przy tym „elegancki, uprzejmy, delikatny”. W Brześciu był lubiany przez swoich kolegów z wojska, którzy gdy odchodził stamtąd podarowali mu pamiątkowy sygnet.
7 dni i 6 nocy
Major rozpoczynał nową służbę w gorącym okresie. III Rzesza w październiku 1938 r. przedstawiła propozycję włączenia do swojego terytorium Wolnego Miasta Gdańsk oraz budowy eksterytorialnej autostrady do Prus Wschodnich. Społeczeństwo miasta u ujścia Wisły do Bałtyku znane było z szerokiego poparcia dla Adolfa Hitlera i jego metod. Sucharski zdawał sobie sprawę, że Gdańsk może być punktem zapalnym – miejscem gdzie rozpocznie się przyszły konflikt.25 sierpnia do Gdańska wpłynął pancernik „Schleswig-Holstein”, będący okrętem szkolnym wojska niemieckiego. Sucharski, przygotowany na wpłynięcie znacznie mniejszej jednostki z okazji uroczystości związanych z zatonięcia w 1914 r. okrętu „Magdeburg”, zarządził wzmocnienie posterunków oraz ogłoszenie stanu ostrego pogotowia. 31 sierpnia na Westerplatte przybył ppłk Wincenty Sobociński, który z meldunków niemieckich, które przejął wywiad polski miał wiedzą o nadchodzącym ataku. Zapewnił on dowództwo, że razie ofensywy obrońcy powinni być gotowi, że w ciągu 12 godzin nadejdzie pomoc. Major wieczorem wydał nowy rozkaz: „nad ranem wzmocnić czujność; o wszystkich spostrzeżeniach natychmiast meldować”.
1 września o godzinie 4:45 pancernik niemiecki oddał pierwsze strzały. Żołnierze na Westerplatte przesłali meldunki o tym wydarzeniu do dowództwa marynarki polskiej. Z jadalni w jednostce wojskowej trzeba było zrobić prymitywny szpital dla rannych.
Zniszczone Westerplatte już po zakończeniu walk. Fot. Haine, ze zbiorów Bundesarchiv (creative commons) |
Polacy atakowani byli z morza, lądu i powietrza przez regularne wojsko niemieckie oraz organizacje paramilitarne. Po pierwszym dniu Niemcy widząc ogromne straty piechoty skupili się na ostrzale artyleryjskim. W nocy z 1 na 2 września obrońcy oczekiwali wiadomości o pomocy. Nie dostali jej jednak. 2 września żołnierzom przekazano pozdrowienia od Naczelnego Wodza Edwarda Rydza-Śmigłego. Polskie radio donosiło: „Westerplatte jeszcze się broni”. Tego dnia Sucharski, widząc beznadziejną sytuację swoich żołnierzy, chciał poddać jednostkę. Sprzeciwili się temu podkomendni – jego zastępca kpt. Franciszek Dąbrowski oraz por. Stefan Grodecki. Wedle części relacji major miał się załamać, przestał się w ogóle odzywać oraz wpadł w konwulsję. Jego rolę przejąć miał Dąbrowski.
Niemiecki generał Eberhardt salutuje majorowi Sucharskiemu w czasie kapitulacji (domena publiczna). |
Rano 7 września do bunkra dowodzenia Sucharski zwołał podległych mu żołnierzy. Ranni oraz zmęczeni wysłuchali przemowy Sucharskiego, po komendzie „rozejść się” część padła sobie z płaczem na szyję, inni wyrzucali zamki z broni. Major kazał wydać żołnierzom nowe mundury z magazynu, umyć się i ogolić. Obrońcy następnie wymaszerowali ku wojsku niemieckiemu. Dowódca Westerplatte usłyszał od gen. Friedricha Eberhardta: „panie majorze, jestem szczęśliwy, że choć w takich okolicznościach mogę poznać tak dzielnego przeciwnika”. Oficer niemiecki dał ponadto Polakowi prawo noszenia w niewoli szabli u boku.
Z liczącej ok. 210 wojskowych załogi polskiej zginęło 21-23 żołnierzy, zaś ponadto 39 zostało rannych. Straty niemieckie były znacznie większe – liczba rannych i zabitych wahała się między 300 a 400 osobami. W oflagach Sucharski przebywał do 1945 r., gdy w obliczu ofensywy Armii Czerwonej Niemcy ewakuowali się na zachód.
Pomnik Sucharskiego w Gręboszowie Fot. Jarosław Kruk (creative commons) |
Dalsze losy przywiodły Sucharskiego do Lubeki, gdzie otrzymał pomoc od Polskich Sił Zbrojnych. W lipcu major zdecydował się wysłać list do gen. Władysława Andersa, pragnął przenieść się do Włoch. 25 stycznia 1946 r. został przyjęty na służbę do 3 Batalionu Strzelców Karpackich.
W Ankonie, zwaną przez Polaków „Małą Polską”, Sucharski poznał Melchiora Wańkowicza. Spotkanie zaowocowało powstaniem reportażu „Westerplatte”. Na Półwyspie Apenińskim Sucharski również chorował – w sierpniu lekarze orzekli, że na jelitach znaleźli wrzód. Do operacji przystąpiono 28 sierpnia, a 2 dni później, o godzinie 9:00, Henryk Sucharski zmarł. „Dziennik Żołnierza” napisał:
W dniu 30 sierpnia 1946 r. zmarł po ciężkich cierpieniach w Neapolu jeden z najlepszych synów Rzeczypospolitej, dowódca bohaterskiej załogi Westerplatte, ostatnio dowódca 6 Baonu Strzelców Karpackich ś.p. Major Henryk Sucharski.
Mikołaj Kwiatkowski
Portal historyczny Histmag.org
Bibliografia:
- Borowiak Mariusz, Westerplatte. W obronie prawdy, Gdański Dom Wydawniczy, Gdańsk 2001.
- Derdej Piotr, Westerplatte-Oksywie-Hel 1939, Bellona, Warszawa 2009.
- Drzycimski Andrzej, Major Henryk Sucharski, Ossolineum, Wrocław 1990.
- Maciorowski Mirosław, Tajemnica majora Sucharskiego, „Ale Historia”, 1 IX 2014. [dostęp 30 sierpnia 2016 roku] <http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,16550762,Tajemnica_majora_Sucharskiego.html>
- Wańkowicz Melchior, Westerplatte, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1959.
Mikołaj Kwiatkowski - Student Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w zagadnieniach z historii politycznej II RP, państw autorytarnych i totalitarnych, myśli politycznej oraz Kościoła katolickiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy