polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

wtorek, 23 sierpnia 2016

Z historii II Wojny Światowej: Arktyczne konwoje

Konwój arktyczny
Brytyjska premier Theresa May, w rozmowie z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, potwierdziła uczestnictwo Wielkiej Brytanii, z udziałem księżniczki Anny, weteranów i wojskowej orkiestry, w uroczystościach z okazji 75. rocznicy przybycia do Archangielska Pierwszego Konwoju Arktycznego „Dervish”. Przypada ona na 31 sierpnia 2016r.
 
W obchodach rocznicowych będą także uczestniczyli goście z Islandii.

Jest to rocznica ważna także dla Polski, bowiem w tych arktycznych (zwanych też „murmańskimi”) konwojach brali udział m.in., polscy marynarze na polskich statkach handlowych oraz polska flota marynarki wojennej, która je osłaniała. Mogiły bohaterskich polskich marynarzy można znaleźć w Murmańsku.
Jednym z tych marynarzy, którzy pływali do Murmańska i Archangielska z pomocą dla wojsk radzieckich był mój ojciec, kpt. żeglugi wielkiej Bolesław Bąbczyński.

 
POLSKA FLOTA W SŁUŻBIE JEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI

Ojciec w czasie II wojny światowej (do lipca 1943 r.) pełnił funkcje oficerskie (II of. – I of./chief) na statkach Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego, „Polbryt”, które zostały wyczarterowane przez władze brytyjskie na czas wojny. Pływały pod polską banderą w służbie alianckiej.
Parowiec, s/s "Lida", na którym w pływał mój ojciec jeszcze przed wojną, ostatni polski statek armatora, jaki opuścił przed 1 września Gdynię - został w 1940 r. aresztowany przez władze portu Casablanca, współpracujące z francuskimi kolaborantami. Załoga statku podjęła udaną próbę ucieczki i z pełnym kompletem marynarzy na pokładzie zameldowała się w służbie brytyjskiego monarchy - Jerzego VI.  Statek pływał potem w konwojach atlantyckich i arktycznych, między Szkocją a Islandią, przewoził też ładunki po wodach brytyjskich oraz zachodnioafrykańskich.

Inne statki armatora, poza „Lidą”, na których pływał mój ojciec - to „Lech", „Lublin” i „Lwów”.
 
S/s "Lida"
S/s „Lech” spędził wojnę w podobnym charakterze jak „Lida” - na Morzu Śródziemnym, Morzu Północnym i Atlantyku (brał m.in. udział w konwojach, do i z Islandii). Wybuch II wojny światowej zastał ojca na tym właśnie statku. W poczet jego załogi Bolesław Bąbczyński został przyjęty w charakterze II oficera nawigacyjnego, dosłownie na kilka dni przed jej rozpoczęciem – 22 sierpnia 1939r.

Na tych samych akwenach, na których pływały s/s ”Lida” i s/s „Lech” eksploatowany był - również uczestniczący w tzw. wysiłku wojennym – s/s "Lublin".
Ostatni ze statków „Polbrytu”, na  którym w czasie wojny krótko pływał ojciec – s/s „Lwów”, poszedł na dno zbombardowany przez Niemców w 1943 r. podczas postoju we włoskim porcie Bari. Po wojnie do kraju wróciły tylko: "Lech", "Lublin" i "Lida".

S/s "Lublin" w drodze do Murmańska
Ostatnim armatorem, u którego ojciec pływał w czasie II wojny światowej był GAL. Ojciec zaokrętował, jako starszy oficer (chief) na statku tego armatora - s/s „Narvik”, na którym doczekał się zakończenia II wojny światowej.  Parowiec ten był pierwszą polską jednostką, PMH, która brała udział w konwojach murmańskich.

ARKTYCZNE KONWOJE
Tuż przed agresją Niemiec na ZSRR, 13 lutego 1941r. ojciec zamustrował, jako II oficer na s/s „Lida”, którą doskonale znał z czasów przedwojennych. 2 kwietnia tego samego roku awansował na I oficera. Jednostką dowodził kapitan Szwarc.

Po napadzie Niemiec na ZSRR i przystąpieniu Związku Radzieckiego do wojny po stronie aliantów, od sierpnia 1941r. zaczęły z Wielkiej Brytanii pływać tzw. konwoje arktyczne (lub murmańskie), wiozące sprzęt wojenny w ramach pomocy „Lend-Lease” do portów północnej Rosji: Murmańska i Archangielska.
Konwoje do ZSRR i powrotem były oznakowane PQ i QP, później, jako JW. I RA, z kolejnymi numerami.

Pierwsze z 7-miu konwojów w 1941r. (Dervish oraz PQ1 do P 6) dopłynęły do Rosji bez strat. Kolejne, gnębione przez hitlerowskie lotnictwo i okręty podwodne, nie miały już takiego szczęścia. W lutym 1942r. flocie niemieckiej udało się wydostać z Brestu i od tego czasu stała się ona zagrożeniem dla konwojów. Flota i lotnictwo niemieckie miały dogodne bazy w północnej Norwegii, co pozwało im na dużą aktywność w tamtych rejonach. Do tego dochodziły szalenie trudne warunki nawigacyjne dla żeglugi arktycznej dla statków w konwoju oraz brak alianckiego zabezpieczenia lotniczego do jego ochrony. Odczuły to szczególnie konwoje oznakowane, jako PQ13, PQ16 i PQ17.
W latach 1941-1942 trasa zimowa z północy Szkocji przez Morze Norweskie, Morze Barentsa do Archangielska trwała 10 dni, trasa letnia z prowadząca na zachód od Islandii przez Morze Grenlandzkie, Morze Barentsa (powyżej Wyspy Niedźwiedziej) 15 dni. Zasięgiem lotnictwa z Szetlandów i Islandii konwoje były objęte tylko przez 4 dni. Od września 1942 częściową osłonę konwojów przejęło lotnictwo radzieckie.

Wg danych brytyjskich: w latach 1941 – 1945, popłynęło trasą arktyczną do Murmańska i Archangielska 40 konwojów, mającymi w swoim składzie łącznie 811 statków handlowych (transportowych), które przewiozły wspólnie ponad 4 mln ton uzbrojenia i zaopatrzenia. Wśród nich znalazły się polskie także polskie statki. Z 811 statków zatopiono 58 (1,15%),
Wg danych niemieckich – U-boty (niemieckie łodzie podwodne) zniszczyły 39/41 statków, lotnictwo niemieckie zbombardowało 36 statków, 3 statki zatopiła nawodna hitlerowska marynarka wojenna a 5 wyleciały w powietrze na alianckich polach minowych.

Wg danych rosyjskich: zorganizowano 42 konwoje do ZSRR, z 813 statkami, z czego: Niemcy zatopili 58, a 33 (uszkodzone) wróciły do portów macierzystych. Ze Związku Radzieckiego wypłynęło 36 konwojów, liczących łącznie 717 statków, z czego: 27 zatopiono i 8 wróciło uszkodzonych wróciło do portów macierzystych.
Najcięższe straty poniosły konwoje: PQ-13, PQ-16 PQ-17.

Konwojami przez Archangielsk i Murmańsk przeszło 22, 7% dostaw państw anglosaskich do ZSRR. Tą drogą Związek Radziecki otrzymał 427 tys. samochodów 14 975 samolotów, 12 tys. czołgów, 9 tys. dział, sprzęt łączności, 5 mln ton żywności, paliwa, surowce: miedź, aluminium, kauczuk.

POLSKA MARYNARKA WOJENNA W KONWOJACH
W konwojach uczestniczyły arktycznych uczestniczyły nie tylko statki handlowe, ale też polskie okręty wojenne: ORP Garland, ORP Jastrząb, ORP Piorun (1940), ORP Orkan (1942), które często toczyły walki morskie.

Niszczyciel ORP Garland eskortował PQ-16, odpierając 26-27 maja 1942r. ciężkie ataki lotnictwa. W czasie walk stracił 25 marynarzy i miał 43 rannych. W wyniku pożaru eksplodowała amunicja. ORP Garland odparł osiem ataków niemieckich. Mimo to niszczyciel pozostał w eskorcie. Dopiero 28 maja wieczorem poprosił o pozwolenie udania się do Murmańska z rannymi. W porcie 32 polskich marynarzy trafiło do szpitala (z nich 4 zmarło). 22 poległych pochowano w Murmańsku.
Za walki w tym konwoju 8 marynarzy zostało odznaczonych krzyżami Virtuti Militari, 117 Krzyżami Walecznych (w tym 23 pośmiertnie).

Okręt podwodny ORP Jastrząb, okręt podwodny patrolujący akwen na trasie konwoju murmańskiego koło Norwegii został pomyłkowo zbombardowany przez okręty alianckie.

 „DERVISH” - PIERWSZY KONWÓJ DO ZSRR
Po przystąpieniu ZSRR do wojny po stronie aliantów, 12 sierpnia 1941 - USA i Anglia zaproponowały ZSRR wsparcie w zaopatrzeniu wojskowym - dostawą czołgów i samolotów amerykańskich. 21 sierpnia z portu wojennego Hvalfjördur na Islandii wyszedł do ZSRR w ramach tzw. operacji „Dervish” wyszedł konwój z 48 samolotami myśliwskimi Hawker Hurricane w ładowniach. Dotarł bez żadnych strat do Archangielska 31 sierpnia 1941r.

Konwój eskortowały lotniskowiec i dwa niszczyciele i trałowce. Poza niszczycielami, i starym lotniskowcem „Argus”, w dalekim odwodzie były jeszcze ciężki krążownik „Shropshire” i trzy niszczyciele. Na pokładzie lotniskowca znalazła się m.in.: dwójka dziennikarzy: Vernon Bartlett i Charlotte Haldane z „Daily Sketch”, oraz artysta, Feliks Topolski (Topor).
Konwój stanowiło 6 statków handlowych, które wzięły na pokład surowce i samoloty.  Były to jednostki brytyjskie: „Lancastrian Prince”, „New Westminster City”, „Esneh, Trehata”, “Llanstephan Castle” oraz holenderski frachtowiec “Alchiba”, w konwoju był też tankowiec RFA “ Aldersdale”.

Po zorganizowanej ad hoc „Operacji Derwisz”, od września tego samego roku zaczęły płynąć konwojami do ZSRR regularne dostawy 
Pierwszy taki konwój - PQ1, wyszedł 29 września 1941r. z Islandii i dopłynął do Archangielska 11 października 1941r. Konwój składał się z 11 statków transportowych załadowanych surowcami oraz 20 czołgami i 193 samolotami Hawker Hurricane. Konwój eskortowały dwa niszczyciele, krążownik i cztery trałowce.

 Statkiem dowodzącym był praktycznie nowy brytyjski statek handlowy: „Atlantic”, towarzyszyły mu jednostki brytyjskie niewielkiego tonażu (3,5 – 5,6 tys. DWT): „Blairnevis”, „Gemstone”, „Harmonic” i „Lorca”, dwa statki panamskie: „Capira” i „North King”, statek belgijski „Ville D'Anvers”, oraz statek radziecki: “ Elna Ii”. 
Jednostki radzieckie były także w eskorcie konwoju, niszczyciele „Uritski” i „Valerian Kuybyshev”, które towarzyszyły okrętom Royal Navy.

POLSKIE STATKI NA ARKTYCZNYM SZLAKU
Pierwszym statkiem, który uczestniczył w konwojach arktycznych był s/s „Tobruk” (7 tys. DWT) dowodzony przez kapitana Bronisława Harko. Konwój wyruszył 10 marca 1942r. ze szkockiego portu Loch Ewe via Reykjavik do Murmańska, gdzie dotarł 30 marca 1942r. „Tobruk” szczęśliwie też wrócił do Anglii.

Udział polskiej floty wojennej w konwojach arktycznych rozpoczął się natomiast tragicznie. Okręt podwodny ORP Jastrząb, miał eskortować w dniach 1-5 maja 1942r. konwój PQ15 w okolicach Norwegii. Został on 2 maja omyłkowo zaatakowany bombami głębinowymi przez brytyjskiego niszczyciela HMS „Albans” i trałowca HMS „Seagull”. Pięciu członków załogi zginęło (w tym brytyjski oficer łącznikowy), sześciu kolejnych zostało rannych, w tym dowódca okrętu. „Jastrząb” poważnie uszkodzony nie nadawał się do dalszej służby, po opuszczeniu go przez załogę został zatopiony.

KOMENTARZ
Z braku dostępu do pełnych danych, nie jestem w stanie ustalić dokładnie, w którym z konwojów uczestniczył mój ojciec, mogę jedynie na podstawie posiadanych dokumentów określić dokładnie, co do dnia, kiedy i na jakim statku pływał w czasie II wojny światowej. Mogę też stwierdzić, że wszystkie z nich brały udział w konwojach arktycznych. Ale który statek, kiedy, konkretnie w jakim konwoju - już nie.

S/s "Ustka"
Niemniej jednak, ojciec sam, zarówno w Polsce, w dokumentach i wypowiedziach publicznych, jak i w mediach radzieckich, odwoływał się do doświadczeń z konwojów arktycznych.
Doświadczenia te pozwoliły mu przewieźć latem 1957r. (18-22 lipca) polską wyprawę arktyczną na parowcu s/s „Ustka”, którym dowodził, ze Szczecina na Spitsbergen, w rejonie Hornsund.

Statek przy Spitsbergenie kotwiczył w akwenach, dla których polscy marynarze nie mieli map, nie były dostępne nawet w Norwegii, musieli sami je sporządzić. Następnie zbudować tratwy na których sprzęt wyprawy, łącznie z ciągnikiem, będącym na wyposażeniu ekspedycji - bezpiecznie dostarczyli na ląd.
Kierownikiem Polskiej Wyprawy MRG (Międzynarodowego Roku Geograficznego)  był prof. dr Stanisław Siedlecki, towarzyszył mu pisarz i podróżnik Czesław Centkiewicz.

Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Kwadratura Koła Polityki

 









 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy