Pomnik ofiar zbrodni dokonanej na obywatelach polskich na Kresach przez OUN-UPA w Warszawie Fot. Apilek (cc) |
„W lipcu 2016 roku przypada 73. rocznica apogeum fali zbrodni, której na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściły się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) oraz SS „Galizien” i ukraińskie formacje kolaboranckie.
W wyniku ludobójstwa w latach 1939–1945 zamordowanych zostało sto kilkadziesiąt tysięcy obywateli II RP. Ich dokładna liczba do dziś nie jest znana, a wielu z nich wciąż nie doczekało się godnego pochówku i upamiętnienia. W rzeziach oprócz Polaków ginęli także Żydzi, Ormianie, Czesi, przedstawiciele innych mniejszości narodowych, a także Ukraińcy starający się pomóc ofiarom. To tragiczne doświadczenie powinno być przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd obywatelom II RP bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża najwyższe uznanie samoobronom kresowym, żołnierzom Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i innych organizacji niepodległościowych, podejmującym heroiczną walkę w obronie ofiar. Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek i wdzięczność tym Ukraińcom, którzy narażając własne życie, ratowali Polaków. Senat Rzeczypospolitej Polskiej apeluje do Prezydenta RP o uhonorowanie wszystkich zasłużonych odznaczeniami państwowymi.
Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane – zgodnie z prawdą historyczną – ludobójstwem.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej postuluje, aby Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek dla Kresowian i ich potomków oraz ludzi dobrej woli, którzy od dziesiątków lat domagają się prawdy o ludobójstwie i troszczą się o pamięć o ofiarach, kierując się mottem „Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”.
Senat. pl
Postulat Senatu aby ustanowić dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa przez ukraińskich nacjonalistów zdaje się być wyjątkowym zwlaszcza, że jeszcze niedawno ( w maju ) szef rządzącej partii Jarosław Kaczyński
nie chciał, żeby pamięć o ludobójstwie popełnionym przez Ukraińców była czczona 11 lipca ( tzw. krwawa niedziela - dzień kulminacji rzezi wołyńskiej dokonanaj na Polakach przez UPA) . W wywiadzie dla Gazety Polskiej prezes PiS powiedział, że upamiętnienie męczeństwa Kresowian zostanie przesunięte na 17 września. „Ten dzień łączy w sobie wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie. Jest najbardziej uniwersalny - powiedział. Wszystko wskazuje na to, że do zmiany daty upamiętnienia doszło pod naciskiem strony ukraińskiej. Na zmianę terminu obchodów na 17 września Ukraińcy nalegali wprost podczas ostatniej wizyty delegacji polskich parlamentarzystów w Kijowie.
Zob. cały artykul w Gloria .tv: Kaczyński nie chce, by 11 lipca Polacy czcili pamięć ofiar UPA
Tymczasem wbrew tem co mówi Kaczynski wg historyka Leszka Żebrowskiego najlepszą datą dla uczczenia ofiar Wołynia jest 11 lipca, bo wtedy doszło do apogeum zbrodni ukraińskich.
– 17 września 1939 r. jest początkiem ludobójstwa sowieckiego, a 11 lipca 1943 r. jest apogeum zbrodni ukraińskich na Polakach. Tych dat nie wolno łączyć. Daty te muszą być tak samo eksponowane, ale oddzielnie. Pamiętajmy, że chodzi o zbrodnie ukraińskie, bo w nich nie uczestniczyła tylko jedna formacja czy jedno ugrupowanie polityczne.
Zob. cały art: kresy.pl - Żebrowski: Ludobójstwo ukraińskie było zjawiskiem samoistnym
– 17 września 1939 r. jest początkiem ludobójstwa sowieckiego, a 11 lipca 1943 r. jest apogeum zbrodni ukraińskich na Polakach. Tych dat nie wolno łączyć. Daty te muszą być tak samo eksponowane, ale oddzielnie. Pamiętajmy, że chodzi o zbrodnie ukraińskie, bo w nich nie uczestniczyła tylko jedna formacja czy jedno ugrupowanie polityczne.
Zob. cały art: kresy.pl - Żebrowski: Ludobójstwo ukraińskie było zjawiskiem samoistnym
Wcześniej tego samego dnia pod Sejmem odbyla się manifestacja w sprawie ustawowego ustanowienia 11 lipca dniem pamięci ofiar Mordów Wołyńskich. Wśród przemawiających znaleźli się działacze kresowi, księża związani ze wschodnimi stronami dawnej Rzeczypospolitej, a także posłowie opozycyjni, których projekt został w niższej izbie parlamentu odrzucony.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski stwierdził, że aktualne władze Polski świadomie unikają zrównania rzezi wołyńskiej w jednym rzędzie z Katyniem oraz zbrodniami niemieckimi. Zdaniem księdza, o opieszałości w tym względzie decydują względy polityczne, a takie przedkładanie doraźnego interesu nad zadośćuczynienie postulatom moralnym należy zdecydowanie potępić.
Oto wypowiedż ks. Isakowicza-Zaleskiego nagrana podczas demonstracji pod budynkiem parlamentu RP. Być może pod jej wrażeniem senatorowie PiSu zreflektowali się i podjęli uchwalę zmieniającą dotychczasowy stosunek władz do zbrodni ukraińskich.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - wywiad You Tube
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy