Pomnik Powstania Warszawskiego w Warszawie. Fot. J.Dyr (Wikimedia cc) |
Szantaż, groźby, niewybredne obelgi i insynuacje doprowadziły do tego, że znieważony został prezydent miasta – Jacek Jaśkowiak i mieszkańcy Poznania, których nazwano zorganizowaną grupą przestępczą. Wszystko dlatego, że przy całym szacunku dla ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, ani władze miasta, ani jego mieszkańcy i kombatanci nie chcieli się zgodzić na odczytanie „listy smoleńskiej” podczas Apelu Poległych. Uważali zgodnie, że jest to niczym nieuzasadnione mieszanie dwóch różnych zdarzeń historycznych i pomniejszanie wagi tragedii, rozegranej 60 lat wcześniej na ulicach stolicy Wielkopolski.
Minister obrony narodowej odmówił wtedy asysty wojskowej głównym uroczystościom rocznicowym. Ostatecznie „obyło się cygańskie wesele bez marcepana”. Wojsko po raz pierwszy nie wzięło udziału w poznańskiej rocznicy, prezydent i premier zostali wygwizdani, a w tłumie, który się zebrał u stóp pomnika ofiar Czerwca 56 dochodziło do gorszących scen i aktów nienawiści…
Czy możliwa jest powtórka – myślałam wtedy. Co będzie z obchodami innych polskich powstań? Na odpowiedź długo nie trzeba było czekać. Minister Macierewicz postanowił teraz dokonać gwałtu na powstańcach Warszawy i postawił ich wobec takiej samej, jak w Poznaniu alternatywy. Zbigniew Gelperyna – uczestnik warszawskiego zrywu – skrytykował ostro pomysł PiS, aby podczas uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego odczytać apel smoleński: – Czuję obrzydzenie, gdy słyszę wypowiedzi polityków, mówiących o tym, że prezydent Lech Kaczyński poległ w Smoleńsku – mówił Galperyn portalowi natemat.pl i jednocześnie w takim samym tonie komentował pomysł łączenia Powstania Warszawskiego z katastrofą w Smoleńsku.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński gani oczywiście takie stanowisko i z całą mocą uderza w środowisko powstańców warszawskich, nazywając ich ”platformiarzami”. Gorzej, nawet nawoływania prorządowych publicystów nie zmiękczają stanowiska PiS. Piotr Gliński grzmi bez sensu: – Miasto jest w rękach opcji politycznej, której stosunek do Smoleńska widzieliśmy na Krakowskim Przedmieściu… Jak gaszono znicze, jak pozwalano hordom troglodytów atakować ludzi, którzy się tam zbierali. I za to są odpowiedzialni ci sami ludzie, którzy teraz próbują apel smoleński podnieść do miana jakiejś awantury.
Wojna – na razie tylko na wypowiedzi medialne – trwa nadal. W felietonie opublikowanym na portalu „wPolityce.pl” publicysta i kawaler Orderu Orła Białego – B. Wildstein opowiada się przeciwko łączeniu apelu smoleńskiego z upamiętnianiem innych tragedii. Jego zdaniem jest to nie tylko niewłaściwe, co przeciwskuteczne. – Wykorzystywanie każdej możliwej i niemożliwej okazji do powracania do sprawy jest najgorszą możliwą receptą i wpisuje się w dominującą narrację o „smoleńskich obsesjonatach”, prowadzić będzie wręcz do ośmieszenia tragedii – dodaje. – Spór o apel nie jest nikomu potrzebny. Co najgorsze, w cień prezydenckiego samolotu popadają ci najważniejsi, heroiczni Powstańcy 44 – pisze Piotr Cywiński. Przeciwko łączeniu apelu smoleńskiego z obchodami Powstania Warszawskiego protestuje też Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. – Czas, żeby do tych, którzy hałaśliwie upierają się, by pamięć o 10.04. zmiksować z obchodami rocznicy Powstania Warszawskiego dotarło, że bardzo pamięci tych ofiar szkodzą – napisał na Twitterze.
I jeszcze głos Marty Kaczyńskiej, córki tragicznie zmarłej pary prezydenckiej, która nie jest zwolenniczką tego pomysłu. W felietonie w tygodniku „W Sieci” pisze: – Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto – z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń. Wspominanie zasłużonych dla historii Polski, zarówno tej dawnej, jak i najnowszej nie powinno odbywać się „przy okazji” obchodzenia rocznic wydarzeń.
W desperacji – sprawy w swoje ręce wzięli sami powstańcy, którzy zwrócili się z uprzejmym pismem do MON i poprosili, by tym razem Apel Poległych (w starej formie) odczytał ktoś wskazany przez powstańców, a nie przedstawiciel wojska – tak podała TVN Warszawa. Jednocześnie przed kamerami TVN24 wystąpił rzecznik prasowy MON i zapowiedział, iż ministerstwo zaprosi na rozmowy przedstawicieli kombatantów. Wspólnie zostanie omówiona i podjęta decyzja w sprawie formy obchodów i uroczystości wojskowych z okazji zbliżającej się 72 rocznicy Powstania Warszawskiego.
Jolanta Pędziwiatr
Koduj24.pl
* * *
Zob. materiał TVN24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy