Praca Gabriela Snocha - I nagroda w kategorii plastycznej. Fot. E.Zwolak |
Tematami przewodnimi konkursu była obchodzona w tym roku 1050 rocznica chrztu Polski oraz 100 rocznica urodzin laureata literackiej Nagrody Nobla -Henryka Sienkiewicza, na które to wydarzenia organizatorzy konkursu chcieli skierować uwagę polonijnych: dzieci i młodzieży.
Konkurs zaadresowany został do cieszących się polską narodowością lub polskimi korzeniami dzieci i młodzieży w wieku od 4-18 lat. Jego celem było kultywowanie polskości,pogłębianie wiedzy historycznej o Polsce, zachęcanie do szukania inspiracji w polskiej literaturze i przekuwania tego na formę literacka bądź plastyczną, a także kształtowanie emocjonalnego stosunku do kraju pochodzenia uczestników konkursu lub ich krewnych. Konkurs obejmował dwie kategorie: literacką i plastyczną.Wzięło w nim udział 51 uczestników z całej Australii. Prace nadesłali uczniowie z polonijnych szkół podstawowych i średnich, a także harcerze.Przy ocenie pracy brano pod uwagę: oryginalność pomysłu,technikę wykonania oraz wierność faktom historycznym.
Laureatką konkursu w kategorii literackiej w grupie wiekowej 13-18 została Amelia Zwolak (Saturday School of Community Languages - Liverpool Centre), natomiast w kategorii plastycznej zwyciężył Gabriel Snoch (Saturday School of Community Languages - Liverpool Centre).
W grupie wiekowej 8-12 lat w kategorii literackiej drugą nagrodę przyznano Marii Biliniewicz (pierwszego miejsca nie wskazano) z Polskiej Szkoły w Marayong, natomiast w kategorii plastycznej wygrali ex equo Jacek Trinder (10MDH Druzyna Harcerstwa Ashfield) oraz Elizabeth Guy z Polskiej Szkoły w Hobart.
W najmłodszej grupie wiekowej (4-7 lat), w kategorii plastycznej zwyciężyła Julianna Biliniewicz z Polskiej Szkoły w Marayong.
Wielkie gratulacje dla laureatów konkursu i wszystkich wyróżnionych, bowiem komisja konkursowa pod kierownictwem pani Konsul Generalnej- Reginy Jurkowskiej i księdza Kamila Żyłczyńskiego doceniła wysiłek wszystkich uczestników konkursu, którym wręczono drobne nagrody i dyplomy pamiątkowe.
Emilia Zwolak
Praca Elizabeth Guy |
Praca Julianny Biliniewicz |
Tekst zdobywczyni I miejsca w kategorii literackiej, Amelii Zwolak:
Drogi
Pamiętniku,
ostatnie
dni które spędziłam z rodziną były tak zwariowane, że muszę Ci o nich
opowiedzieć. A było to tak, pewnego ranka powoli przetarłam
oczy spoglądając przez okno na piękny wschód słońca. Tego dnia zaplanowaliśmy
wyjazd do Gniezna. Nie miałam wcale ochoty tam jechać.
Tak w
ogóle nie lubię zwiedzać, a szczególnie z moją rodziną. Bardzo ją kocham, ale
muszę przyznać że nasze wspólne wycieczki zawsze kończą się katastrofą,
na przykład tak jak rok temu kiedy tata nagle zdecydował że ma ochotę pojechać
do Paryża samochodem. Odrazu ten pomysł mi się nie spodobał. Przecież Paryż
jest około półtora tysiąca kilometrów od Warszawy! Niestety nikt nie liczył się
z moim zdaniem. Uważałam, że to było zdecydowanie za szalone i zbyt ryzykowne
dla nas wszystkich. Pamiętniku, ta nasza “ekscytująca wycieczka” o której
wspominałam zakończyła się trzy godziny po starcie. Rodzinny “ukochany
pierścień” (tak nazywaliśmy nasz stary samochód) zepsuł się i niestety już na
stałe. Ta wieść bardzo mnie ucieszyła, ponieważ pojawiła się okazja zakupu
nowego samochodu.
A propos wycieczki do Gniezna, tego poranka zauważyłam,
że w naszym domu było niespotykanie cicho. Nie słyszałam żadnych przygotowań do
wycieczki. Nie słyszałam krzyków mojego młodszego brata, śmiechu mamy, ani
żadnych odgłosów z telewizji którą tata codziennie rano włącza. Zaczęłam się
martwić. Rozejrzałam się po pokoju i nikogo nie widziałam. Gdy weszłam do
dużego pokoju okazało się że telewizor był jednak włączony. Zauważyłam w nim
dziwną postać na koniu. Wyglądała jakby zbliżała się do mnie. Potem usłyszałam
odgłos galopującego konia. Zanim zdążyłam się obejrzeć wielka postać wyskoczyła
z ekranu tuż przede mną! Nie wierzyłam własnym oczom. Chciałam pobiec po
telefon, ale postać zatrzymała mnie i odezwała się:
-“Jestem
twoim księciem! Jak śmiesz uciekać przede mną!”
- “Ale
ja..” - jęknęłam.
-“Dlaczego
mnie wzywałaś młoda panno? Wracajmy do domu!” - mężczyzna odezwał się stanowczym głosem. Zanim
zdążyłam zaprzeczyć osoba, która wyglądała jak Mieszko I z banknotu dziesięciozłotowego
wepchnęła mnie na tył jego złocistego konia, który odrazu przebił się przez
ekran, wbrew moim krzykom. Znalazłam się w nieznanym miejscu. Nie było tu
żadnych samochodów, budynków, ani nawet dróg! Wydawało mi się ze byłam w
średniowieczu. Ludzie byli jakoś dziwnie ubrani. Doszłam do wniosku, że
cofnęłam się w czasie. Potem, zauważyłam wysokiego mężczyznę, z długą brodą,
wykrzykującego do tłumu ludzi
-“
Dziś zbieramy się tutaj, w naszej stolicy aby, przyjąć wiarę chrześcijańską!
Ja, Św. Wojciech będę oficjalnie udzielał chrztu waszemu liderowi! Potem
zwrócił się do księcia, zapraszając go do chrzcielnicy. Nie wiedziałam co
się tutaj dzieje. Czy cofnęłam się aż do 966 roku?! Dlaczego teraz był
udzielany chrzest Polski, przecież ja byłam już chrześcijanką od dwunastu lat!
Wszystko
było jak z książki. Widziałam Mieszka I (tak samo jak był ilustrowany w moich
książkach z historii), stojącego koło czeskiej księżniczki Dobrawy- jego
żony. Na przeciwko tłumu, koło chrzcielnicy stał krzyż chrześcijański, a
obok niego święty Wojciech we własnej osobie. To była ogromna ceremonia.
Nasz książę był ubrany w białe szaty i zamaczał czubek swojej głowy w naczyniu
pełnym jakiegoś dziwnie pachnącego olejku. Odmówiliśmy pacierz. Na początku
wydawało mi się ze będzie to normalna msza kościelna połączona z chrztem, ale
wszystko wyglądało kompletnie inaczej w porównaniu do teraźniejszych mszy
katolickich. Prowadzący odmawiał modlitwy i śpiewał pieśni w języku którego
jeszcze nigdy nie słyszałam. Widocznie bardzo dużo się zmieniło się od 966 roku
w kościołach polskich. Przecież już jest teraz 2016 rok! Aż 1050 lat minęło od
chrztu Polski.
Zgromadził
się tłum ludzi przed księciem.
-“Wiwat
Wiwat książę Mieszko!”- krzyczeli i wiwatowali z winem w rękach.
W
tym momencie, Mieszko I podszedł do mnie z poważną mina na twarzy.
-“Amelio”-
powiedział.
Bardzo
mnie zdziwiło skąd on znał moje imię.
-
“Musisz wracać, to nie twoja bajka. Sprowadziłem cię tutaj żeby ci powiedzieć
tylko i wyłącznie jedną rzecz. Jesteś częścią mojej rodziny.
-“Słucham?!”
zapytałam przerażonym głosem (już dzisiaj chyba wszystkiego mogłam się
spodziewać)
-“Jesteś
moją pra pra pra pra pra pra pr…”
-Wnuczką?!
Tak wiem o co Ci chodzi. Chociaż i tak nie rozumiem….Chcę wrócić do domu! I to
natychmiast!-wołałam.
-“Poczekaj!”
- krzyczał książę.
-“Chciałem
ci powiedzieć, że ponieważ jesteś moja pra pra pra…wnuczką, jesteś też następcą
tronu w 2016 roku. Proszę weź to i przekaż swojej mamie, ona na pewno będzie
wiedziała co z tym zrobić i na pewno ci poradzi. Tylko pamiętaj żeby tego nie
otwierać przed 1050 rocznicą tego dnia!”
Włożył
do mojej ręki drewniane, małe pudełko. I zanim miałam szansę o coś się zapytać,
pudełko zaczęło wibrować i jego moc wbiła mnie do portalu. Odrazu rozpoznałam
ten portal. Był to ten sam portal w który zostałam wciągnięta. Niechcący
upuściłam pudełko. Automatycznie obudziłam się w swoim różowym pokoju z tym
samym pudełkiem ściśniętym w ręku. Spojrzałam przez okno żeby się upewnić czy
jestem w domu. Nareszcie! Bardzo się ucieszyłam. Na dworze widziałam wielkie
polskie flagi, banery i plakaty z czarnym napisem: 1050 Rocznica Chrztu Polski!
Świętujmy!
Tak!
To był znak że dzisiaj mogłam otworzyć pudełko. Mieszko I przysłał mi znak.
Powoli je otworzyłam. A to co tam zobaczyłam: było nie do uwierzenia.
Opowiem Ci następnym razem;).
Amelia Zwolak
Od Red: Amelka Zwolak jest również reporterką Bumeranga Juniora. Tak więc od Redakcji przekazujemy szczególne gratulacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy