Graf. Twitter |
Jeden z założycieli panamskiego towarzystwa Mossack Fonseca Ramon Fonseca nazwał wyciek dokumentów „przestępstwem” i „atakiem” na Panamę, donosi Sky News. Podstawą głośnego dochodzenia jest archiwum danych firmy Mossack Fonseca, które składa się z ponad 11 milionów zapisów.
Przeciek ogromnego archiwum z poufnymi dokumentami, już nazwany największym w historii dziennikarstwa, rzuca światło na ogromną sieć spółek offshore, którą wykorzystywało między innymi wielu polityków, urzędników i sportowców, pisze portal Newsru.com. Początkowo archiwum zostało przekazane gazecie Süddeutsche Zeitung przez anonimowe źródła. Człowiek, który przekazał te dokumenty redaktorom niemieckiej Süddeutsche Zeitung, powiedział: „Chcę, aby te zbrodnie zostały przekazane do publicznej wiadomości”. On odmówił podania swojego nazwiska ze względów bezpieczeństwa. Publikacja nazywa go John Doe — w Stanach Zjednoczonych takie nazwisko daje się nieznanej osobie płci męskiej, informuje RBK.
Przeciek ogromnego archiwum z poufnymi dokumentami, już nazwany największym w historii dziennikarstwa, rzuca światło na ogromną sieć spółek offshore, którą wykorzystywało między innymi wielu polityków, urzędników i sportowców, pisze portal Newsru.com. Początkowo archiwum zostało przekazane gazecie Süddeutsche Zeitung przez anonimowe źródła. Człowiek, który przekazał te dokumenty redaktorom niemieckiej Süddeutsche Zeitung, powiedział: „Chcę, aby te zbrodnie zostały przekazane do publicznej wiadomości”. On odmówił podania swojego nazwiska ze względów bezpieczeństwa. Publikacja nazywa go John Doe — w Stanach Zjednoczonych takie nazwisko daje się nieznanej osobie płci męskiej, informuje RBK.
Wraz z pracownikami Süddeutsche Zeitung w dochodzeniu wzięli udział dziennikarze The Guardian, BBC, rosyjskiej „Nowej Gazety”, „Gazety Wyborczej” i innych. Według Drew Sullivana, redaktora i współzałożyciela Centrum Badań nad Korupcją i Przestępczością Zorganizowaną (OCCRP), dziennikarze zaangażowali swoje źródła i wykorzystali mnóstwo innych, postronnych dokumentów.
Skala przestępczego zjawiska unikania opodatkowania w swoich krajach i wyprowadzania ogromnych sum do rajów podatkowych jest porażająca. Na liście zamieszanych w proceder figurują osoby z pierwszych stron gazet. Dokumenty zawierają odniesienia do 72 obecnych lub byłych szefów państw, donosi BBC. Okazuje się, że swoich rodaków okradali m.in. m.in. król Arabii Saudyjskiej, prezydenci Argentyny, Ukrainy i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, premierzy Gruzji, Islandii, Iraku, Ukrainy, Jordanii i Kataru, były emir Kataru, były prezydent Sudanu, ojciec brytyjskiego premiera Davida Camerona, syn byłego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, znajomy Władimira Putina, a także były szef UEFA Michel Platini i wybitny piłkarz Leo Messi. Przypadek tego ostatniego najdobitniej pokazuje bezczelność elit tego świata. Messi zarejestrował firmę w raju podatkowym dzień po tym jak hiszpańska prokuratura wszczęła przeciwko niemu dochodzenie w sprawie unikania rozliczeń z tamtejszym fiskusem. Piłkarz wraz ze swoim ojcem zakładał spółki w krajach stosujących nieuczciwą konkurencję podatkową.
Część dochodzenia poświęcono rodzinie przewodniczącego Chin Xi Jinpinga i prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa. Jednocześnie w opublikowanych dokumentach nie było ani jednej amerykańskiej firmy, chociaż Panama jest jednym z najbardziej popularnych rajów podatkowych dla USA.
Sami autorzy dochodzenia podkreślają, że sam fakt istnienia offsore nie jest nielegalny. Problem polega na tym, że często raje podatkowe są wykorzystywane do złożonych schematów uciekania od podatków lub ukrycia majątku zdobytego w nieuczciwy sposób.
Rządy i instytucje na całym świecie zareagowały na te naruszenia, donosi Sky News. W szczególności prezydent Panamy Juan Carlos Varela zapewnił, że władze kraju są gotowe do „energicznej” współpracy z sądami w sprawach, które mogą zostać wszczęte w związku z dochodzeniem. Szefowa brytyjskiej służby podatkowej i celnej (HMRC) Jennie Granger oświadczyła, że jej resort „otrzymał wiele informacji na temat spółek offshore, w tym także w Panamie”, a obecnie prowadzi „intensywne dochodzenie”.
Analogiczne oświadczenia wydały również władze Australii i Nowej Zelandii.
Australijskie Biuro Podatkowe (ATO) ogłosiło wszczęcie śledztwa w sprawie 800 bogatych Australijczyków, którzy mieli prowadzić interesy poprzez panamską kancelarię podatkową i korzystać z możliwości, jakie dają raje podatkowe. „Obecnie zidentyfikowano ponad 800 pojedynczych, australijskich podatników i mamy teraz połączenie ponad 120 z nich do stowarzyszonego dostawcy usług morskich znajdujego się w Hongkongu” – stwierdziło Australijskie Biuro Podatkowe w oświadczeniu. Zastępca szefa ATO ujawnił, że wśród badanych jest kilka bardzo zamożnych osób.
W sprawie pojawia się również polski wątek. Jednym z klientów panamskiego centrum oszustw podatkowych był Paweł Piskorski, były prezydent Warszawy, jeden z założycieli Plaformy Obywatelskiej. Z dokumentów wynika, że polityk w 2012 roku zakupił panamską firmę, aby za jej pośrednictwem wejść w posiadanie obligacji z Singapuru. Robił to tak sprytnie, że o jego transakcjach nie dowiedziały polskie banki ani fiskus.
W ujawnionych dokumentach przewijają się nazwiska jeszcze dwoch Polaków: Mariusz Walter, współwłaściciel ITI i Marek Profus, menedżer piłkarski i biznesmen, wydawca tygodnika "Piłka Nożna".
Jest już pierwsza ofiara afery "Panama Papers". Premier Islandii Sigmundur David Gunnlaugsson podał się do dymisji. Z Panama Papers wynika, że jesienią 2007 roku Gunnlaugsson i kobieta, z którą się później ożenił, byli udziałowcami firmy Wintris Inc. zarejestrowanej w „raju podatkowym” na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.
Süddeutsche Zeitung/ SputnikNews/ ActaDiurna/ gazeta.pl/ strajk.pl/JKM/ HuffPost Australia
* * *
Podstawiowe fakty o aferze Panama Papers:
fakt.pl: Panama Papers w jednym obrazku
O co chodzi w aferze panamskiej?
fakt.pl: Nawet dziecko zrozumie
* * *
O reperkusjach afery Panama Papers z gośćmi Polska24 (nowy kanał telewizji internetowej) - ekonomistą Piotrem Kuczyńskim i prawnikiem Tomaszem Martiszekiem rozmawia Alek Barcewicz.
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy