- Szarganie pamięcią Wałęsy zakrawa na wyjątkową bezwzględność i polityczną głupotę - mówił Bronisław Komorowski w programie "Fakty po faktach" w TVN24. Były prezydent przekonywał, że Lech Wałęsa to "dobra marka Polski na świecie" i "warto bronić jego imienia". Były prezydent podkreślił, że z "niepokojem przyjmuje wywoływanie nagonki na Wałęsę".
- TVP, która jest obecnie telewizją PiS-owską, zmienia program, a prezes IPN przyspiesza udostępnianie dokumentów, które nie zostały zbadane - stwierdził. Podczas rozmowy z Bronisławem Komorowskim przedstawiony został też nagrany na Florydzie pierwszy komentarz telewizyjny Lecha Wałęsy, po ujawnionych przez IPN rewelacjach „teczek Kiszczaka”.
TVN24:Fakty Po Faktach - Bronisław Komorowski (WIDEO)
* * * TVN24:Fakty Po Faktach - Bronisław Komorowski (WIDEO)
Zofia Mierzejewska: W obronie Lecha Wałęsy
Jesień 1995 roku. Na lekcji angielskiego w Toronto przedstawiamy się, mówimy kto skąd pochodzi. Kiedy mówię, ze jestem z Polski, Jose, starszy nieco ode mnie Argentyńczyk, wykrzykuje: Lek Walesa. Jest mi miło, ale zaskoczył mnie fakt, że nie wymienił Jana Pawła ll.
Mija kilka tygodni. Jest poniedziałek po przegranych przez Lecha Wałęsę wyborach na prezydenta. Spotykam rano na korytarzu szkolnym Jose. Odciąga mnie na bok i zaaferowany pyta: Co się stało? Dlaczego Wałęsa przegrał?
Rozłożyłam bezradnie ręce i odpowiedziałam, zgodnie z prawda, że nie wiem.
Ten incydent zmusił mnie jednak do zastanowienia się nad tym, jaki jest właściwie mój stosunek do Lecha Wałęsy. Otóż czułam i czuje nadal ogromna wdzięczność do naszego Prezydenta. Za obalenie komunizmu. Za to, że jesteśmy członkami Unii Europejskiej. Bo Lech Wałęsa przeskoczył za mnie i za miliony Polaków płot podczas strajków w stoczni gdańskiej. Zrobił to za nas, którym brak było odwagi. Za nas, którzy straciliśmy nadzieje na jakakolwiek zmianę, na wydostanie się spod sowieckiego buta.
Przyznaje, choć nie bez pewnego wstydu, ze i ja nie miałam odwagi wyrażać swojej opinii, nie mówiąc o działaniu. Strach wyssałam z mlekiem Matki, bo mój Ojciec spędził trzy lata w łagrze na Syberii. Nosiłam wprawdzie z duma znaczek Solidarności, ale tylko do stanu wojennego. Później spaliłam wszelkie biuletyny i ulotki, jakie mieliśmy w domu. Przeżyłam też bardzo weryfikacje w pracy, choć z perspektywy czasu, uważam ja za farsę.
Czyżby po czterdziestu pięciu latach totalitaryzmu opanowała nas totalna amnezja?
My, starsze pokolenie, powinniśmy mówić młodym, swobodnie dzisiaj podróżującym po całym świecie, że za czasów komunizmu trudno było uzyskać paszport, który należało zwrócić zaraz po powrocie z zagranicy. Mało tego, trzeba było odpowiedzieć, najczęściej w ciemnym pokoju z niewielką lampą, na wiele pytań dotyczących odwiedzanych miejsc, spotkanych osób i tematów przeprowadzanych z nimi rozmów. Urzędnik SB sporządzał podczas tej rozmowy protokół, który należało podpisać.
Znam to na szczęście jedynie z opowieści, ale zastanawiam się: ilu z tych wykrzykujących w kierunku Lecha Wałęsy, że podjął współpracę z SB, niekiedy zupełnie bezwiednie podczas bardzo niewinnej rozmowy przy zwrocie paszportu, doniosło na kogoś, kto udzielił pomocy i przygarnął za granica biednego Polaka?
Nie wierze w agenturalna działalność Lecha Wałęsy. Mam do tego prawo, tak jak i do tego, by nie wierzyć w zamach pod Smoleńskiem. A to przede wszystkim dlatego, ze doskonale pamiętam komunę i wiem, ze wszystko da się spreparować. Każde dowody!
Ale nawet jeśli młody wówczas jeszcze robotnik Lech Wałęsa podpisał z obawy o siebie i swoją rodzinę „jakieś” papiery, to nie powinniśmy się temu dziwić. Nie znał przecież wówczas swoich praw, ani nie doświadczył metod SB.
Zaskakujący jest też zbieg okoliczności. Papiery na Wałęsę wyskoczyły jak królik z kapelusza właśnie teraz, kiedy mówi się głośno o tym, że to nie on doprowadził do zwycięstwa Solidarności, kiedy chce się zmieniać kierunek historii i dać na przemiał podręczniki.
Niestety, nie uda się tego już uczynić. Bo to właśnie głownie Lech Wałęsa przyczynił się do upadku komunizmu i do zjednoczenia Europy. Ci, którzy go oskarżają w tak perfidny sposób, sami się na nim wypromowali, a teraz chcą go zupełnie zniszczyć. Nie potrafili nigdy się przyznać do swego tchórzostwa i swojej małości.
Wdzięczna jestem Panu Prezydentowi Wałęsie za wolną Polskę. Chciałam nieco wcześniej na ręce Pani Danuty Wałęsowej po przeczytaniu Jej książki i obejrzeniu spektaklu „Danuta W.” wyrazić swoje uznanie dla nich Obojga. Żałuje bardzo, że robię to tak późno i w takich okolicznościach. Dziękuje Panu z całego serca, Panie Prezydencie.
Z wyrazami szacunku
Zofia Mierzejewska
Peterborough, Canada
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy