Fot.A.Kozłowska |
Gluten
to mieszanina białek: gluteniny i gliadyny, jest to tzw. białko zapasowe.
Występuje w ziarnach zbóż, m.in.: pszenicy, żyta, jęczmienia. Lekarze od lat
zalecają ograniczenie bądź rezygnację ze spożywania glutenu w dwóch
przypadkach.
Pierwszym
z nich jest schorzenie zwane CELIAKIĄ – jest to choroba o podłożu
genetycznym, która objawia się silną nietolerancją glutenu. Celiakia polega na
zaniku kosmków jelitowych, co skutkuje zaburzeniami wchłaniania, a w
konsekwencji niedożywieniem i niedoborami składników odżywczych w organizmie. U
chorych na celiakię dietę pozbawioną glutenu należy stosować przez całe życie.
Co ważne, choroba ta może się ujawnić w każdym wieku. Statystycznie cierpi na
nią ok. 1% populacji.
Drugie
„wskazanie medyczne” do rezygnacji z glutenu to... alergia na gluten/pszenicę.
W tym przypadku zdarza się, że rezygnacja z glutenu w diecie może być jedynie
czasowa, ale decyzję w tej sprawie zawsze podejmuje lekarz prowadzący.
Powyższe
dolegliwości są znane medycynie od lat. Co się jednak wydarzyło, że rezygnacja
z glutenu urosła do miana trendu żywieniowego?
Australijskie
badanie
Gastroenterolog
z Australii, prof. Peter Gibson, wykładowca z Monash University (Melbourne), w
2011 opublikował wyniki swoich badań, z których wynikało, że gluten jest
przyczyną wielu chorób żołądkowych, niestrawności, otyłości oraz spadków
energetycznych. Pod wpływem tych badań, pojawiły się głosy sugerujące
rezygnację z glutenu w codziennym menu, co miałoby zapobiec wspomnianym
dolegliwościom raz na zawsze.
Sam
prof. Gibson zdecydował się na powtórzenie swojego badania dwa lata później.
Okazało się wówczas, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że gluten
powoduje negatywne skutki u zdrowych osób. Co więc „zaburzyło” wyniki badania z
2011?
Okazuje
się, że ograniczenie produktów zawierających gluten powoduje jednocześnie
zmniejszenie spożycia węglowodanów, które również znajdują się w zbożach. Tylko
1/5 populacji może się pochwalić znakomitą tolerancją glukozy. W dzisiejszych
czasach nasza dieta charakteryzuje się nadmierną ilością węglowodanów, zatem
zdecydowana większość osób (80 % populacji) powinna kontrolować ich obecność w
codziennym menu. Nadmiar glukozy w diecie skutkuje u nich „dodatkowymi
kilogramami” – mówimy wtedy o tzw. skłonności do tycia.
Osoby,
które brały udział w badaniu w 2011 roku, eliminując gluten, automatycznie
bardziej świadomie komponowały swoje posiłki. Właśnie dzięki temu, udało się u
nich zauważyć spadek wagi czy zmniejszenie dolegliwości żołądkowych.
Druga
strona medalu
Realia
pokazują, że wyeliminowanie jednego składnika z diety nie spowoduje
automatycznie poprawy wyglądu i samopoczucia. Sednem do pozytywnych zmian jest
właśnie refleksja nad własnym jadłospisem. Rezygnując nagle ze spożywania
glutenu (lub robiąc to „na próbę”), możemy narazić nasz organizm na powstanie
niedoborów cennych składników odżywczych, np.: kwasu foliowego, witamin z grupy
B, cynku, selenu, wapnia czy magnezu. Nagła eliminacja glutenu, a potem powrót
do jego spożywania także nie pozostają bez znaczenia dla samopoczucia i
kondycji układu trawiennego.
Polecam
więc świadomie komponować posiłki, pamiętając, że jedzenie może być
„lekarstwem” na nasze dolegliwości, może też wpływać na poprawę samopoczucia –
z drugiej strony, źle skomponowana dieta powoduje nieprzyjemne dolegliwości i
wzrost masy ciała.
Następnym
razem podsumuję dla Was 2015 rok pod kątem trendów żywieniowych – postaram się
wyjaśnić, które z nich przyczyniły się do poprawy naszego zdrowia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy