W Warszawie odbyła się kolejna manifestacja Komitetu Obrony Demokracji, najliczniejsza do tej pory, jaką zorganizował KOD. Mogło w niej uczestniczyć, jak oceniają różne źródła, między 60 a 75 tysięcy osób. Jego uczestnicy przeszli w czterokilometrowym marszu sprzed Stadionu Narodowego na plac Piłsudskiego.
Przed wymarszem były przemówienia organizatorów, zaproszonych polityków i kilku przedstawicieli KOD-u z regionów.
- Przyjechaliśmy bronić Lecha Wałęsy, naszych symboli - mówił szef PO Grzegorz Schetyna. - Zmusimy Jarosława Kaczyńskiego, żeby ustąpił - powiedział Petru. - Andrzej Duda łamie ład konstytucyjny - dodał. Barbara Nowacka powiedziała, że wolności nie odbierze "żaden prezes, prezydent marionetka ani premier wydmuszka". Zabrała też głos koordynatorka małopolskiego KOD-u Elżbieta Pytlarz, mówiła o liście rolnika, kóry prosił o pomoc KOD w sprawie ustawy o ziemi. Nastepnie lider KOD Mateusz Kijowski odczytał specjalne oświadczenie Lecha Wałęsy.
Kiedy pierwsze czoło marszu dotarło na pl. Piłsudskiego rozpoczęto odtwarzanie przemówienia, jakie wygłosił Lech Wałęsa w Kongresie Stanów Zjednoczonych 15.11.1989r. Przez cały czas długiego przemówienia docierali na plac kolejni uczestnicy marszu, który rozciągnął się na długości ponad dwóch kilometrów. - My naród! - tymi słowami zaczął wówczas wystąpienie Wałęsa, odnosząc się do pierwszych słów konstytucji amerykańskiej. – Oto słowa, od których chcę zacząć moje przemówienie. Nikomu na tej sali nie muszę przypominać skąd one pochodzą. Nie muszę też tłumaczyć, że ja elektryk z Gdańska też mam prawo się na nie powoływać. A zakończył – Runął już mur, który był granicą wolności. Mam nadzieję, że narody świata już nigdy nie pozwolą na budowę takich murów.
Następnie Mateusz Kijowski przypomniał, że można podczas demonstracji złożyć podpis pod obywatelskim projektem dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego, a później z głośników rozbrzmiał hymn Unii Europejskiej.
Po nim przemówił europarlamentarzysta z Finlandii, z frakcji "Zieloni". Powiedział, między innymi - Przybywam tutaj jako europejski sąsiad i przyjaciel... Chciałbym powiedzieć, że walka, którą toczymy, to nie walka o Warszawę przeciwko Brukseli, a walka o wartości demokratyczne. Musimy się zjednoczyć, aby bronić europejskich wartości wolności i demokracji.
Kolejnymi mówcami byli polscy przedstawiciele z ugrupowania "Zieloni".
Zabrali też głos przedstawiciele KOD-u z kilku regionów Polski. Wśród nich prawnik ze Śląska, który odniósł się do wcześniejszej deklaracji prezydenta Dudy o oddaniu swoich organów po śmierci. - Panie prezydencie, jak się łamie prawo i nie szanuje się władzy sądowniczej i swoich poprzedników, to można oddać urząd, a nie narząd - powiedział.
Izabela Rak: - Kochani młodzi, nasi rodzice wywalczyli demokrację, my teraz musimy bronić demokrację. Pokazaliśmy jak wielką siłą jesteśmy. Panie Jarosławie, jeżeli to jest garstka, to idź pan do okulisty.
Po niej Paweł Winiarski z Puszczy Białowieskiej: - Mówią nam, że nie jesteśmy całym narodem, ale naród to wspólne działanie. To nie polityczna sekta. To nie jest też plemienna horda. To nie jest zbieranina egoistów. Codziennie razem podejmujemy wspólne zobowiązanie, które jest zapisane w konstytucji - powiedział.
Przemówił również Krzysztof Łoziński, sprawca powstania Komitetu Obrony Demokracji. - Kaczyński chce zamienić społeczeństwo wolnych ludzi w społeczeństwo niewolników - powiedział. Przypomniał o ustawie dotyczącej handlem ziemią. Jego zdaniem jest to ustawa "paskudna i umożliwia każdemu zabrać ziemię i ją sprzedać". - Zwracam się do wszystkich mediów. żeby się tym zainteresowali. To chamstwo wyjątkowe. Beata Szydło pojechała dziś do rolników, żeby ich okłamywać, bo ta ustawa to rabunek. Minęło 100 dni tego rządu. Oni są może zadowoleni. Było to 100 dni chamstwa, kłamstwa, głupoty, ciemnoty, niszczenia ludzi i niszczenia kraju. Jest mi żal Szydło, bo ona cały czas ma z tyłu w głowie, że jak rozładuje jej się komórka w telefonie, to nie odbierze telefonu od prezesa i nie będzie wiedzieć co wtedy robić - stwierdził na koniec Łoziński.
Przemawiali też Jacek Kleyff z dawnej jastrzębskiej "Solidarności", Jerzy Sawka - dyrektor wrocławskiego konnego toru wyścigowego i Andrzej Witkowski z KOD-u Podlasie.
Co jakiś czas, przemówienia przerywane były skandowaniem, najczęściej słychac było "jestem z Lechem".
Zaprezentowano flagę ze strajków w stoczni, na której swój podpis złożył Lech Wałęsa. Lider KOD ma się spotkać z byłym prezydentem w poniedziałek.
- Prezydent nie mógł przybyć, ale w jego imieniu wypowie się Jerzy Stępień, były sędzia TK - powiedział Kijowski.
- Lech Wałęsa jest prawdziwym przywódcą. Spędziłem z nim ostatnie dni w USA. Wiele razy rozmawialiśmy na temat tego, co stało się w jego życiu w latach 70. To był trudny czas. Ten młody robotnik musiał znaleźć jakiś sposób na swoje przywództwo. Mówił, że prowadził pewną grę - mówił Jerzy Stępień.- W 80 roku dzięki temu, że się wyzwolił mógł stanąć na czele robotników. Ale bez siły swojej nie wyprowadziłby rosyjskich wojsk z Polski. Czy wtedy działał na polecenie SB, jak próbują nam niektórzy wmówić? - pyta Stępień. - Jako stary sędzia konstytucyjny mogę powiedzieć, że 16 listopada kiedy prezydent zdecydował się na "ułaskawienie" jednego z członków rządu, to w gruncie rzeczy dał sygnał do swoich: jesteśmy ponad sądami, jesteśmy ponad prawem, nie musicie się martwić - powiedział. - Nie ma konstytucji bez sądu konstytucyjnego. Kiedy go nie ma to konstytucja jest tylko zbiorem pobożnych życzeń. Rządzący postawili się ponad konstytucją - uważa były sędzia TK. - Każda władza posuwa się tak daleko, jak nie natrafi na opór. Kiedy nie ma sądu konstytucyjnego oporem mogą być tylko obywatele. W takim czasie jak ten, zawsze są jacyś represjonowani. Przy nich musimy stanąć. Żadna osoba represjonowana nie może być samotna. Tak postępowaliśmy w stanie wojennym. Tak dziś każdy represjonowany musi być chroniony i w ten sposób odzyskamy wolną Polskę - zakończył Jerzy Stępień.
Uczestnicy KOD uczcili chwilą ciszy Natana Tenenbauma, autora wiersza "Modlitwa o wschodzie słońca", a następnie z głośników puszczono jego muzyczną wersję.
Na koniec wiecu zaproszono uczestników na jutro do Łomży, żeby wesprzeć święto demokracji, jakim są wybory. W Gdańsku także jutro (niedziela , 28.02 - przyp. red.) odbędzie się wiec poparcia "Solidarności".
Na koniec uczestnicy odśpiewali hymn Polski i Mateusz Kijowski zakończył wiec KOD w Warszawie.
Następnie Mateusz Kijowski przypomniał, że można podczas demonstracji złożyć podpis pod obywatelskim projektem dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego, a później z głośników rozbrzmiał hymn Unii Europejskiej.
Po nim przemówił europarlamentarzysta z Finlandii, z frakcji "Zieloni". Powiedział, między innymi - Przybywam tutaj jako europejski sąsiad i przyjaciel... Chciałbym powiedzieć, że walka, którą toczymy, to nie walka o Warszawę przeciwko Brukseli, a walka o wartości demokratyczne. Musimy się zjednoczyć, aby bronić europejskich wartości wolności i demokracji.
Kolejnymi mówcami byli polscy przedstawiciele z ugrupowania "Zieloni".
Zabrali też głos przedstawiciele KOD-u z kilku regionów Polski. Wśród nich prawnik ze Śląska, który odniósł się do wcześniejszej deklaracji prezydenta Dudy o oddaniu swoich organów po śmierci. - Panie prezydencie, jak się łamie prawo i nie szanuje się władzy sądowniczej i swoich poprzedników, to można oddać urząd, a nie narząd - powiedział.
Izabela Rak: - Kochani młodzi, nasi rodzice wywalczyli demokrację, my teraz musimy bronić demokrację. Pokazaliśmy jak wielką siłą jesteśmy. Panie Jarosławie, jeżeli to jest garstka, to idź pan do okulisty.
Po niej Paweł Winiarski z Puszczy Białowieskiej: - Mówią nam, że nie jesteśmy całym narodem, ale naród to wspólne działanie. To nie polityczna sekta. To nie jest też plemienna horda. To nie jest zbieranina egoistów. Codziennie razem podejmujemy wspólne zobowiązanie, które jest zapisane w konstytucji - powiedział.
Przemówił również Krzysztof Łoziński, sprawca powstania Komitetu Obrony Demokracji. - Kaczyński chce zamienić społeczeństwo wolnych ludzi w społeczeństwo niewolników - powiedział. Przypomniał o ustawie dotyczącej handlem ziemią. Jego zdaniem jest to ustawa "paskudna i umożliwia każdemu zabrać ziemię i ją sprzedać". - Zwracam się do wszystkich mediów. żeby się tym zainteresowali. To chamstwo wyjątkowe. Beata Szydło pojechała dziś do rolników, żeby ich okłamywać, bo ta ustawa to rabunek. Minęło 100 dni tego rządu. Oni są może zadowoleni. Było to 100 dni chamstwa, kłamstwa, głupoty, ciemnoty, niszczenia ludzi i niszczenia kraju. Jest mi żal Szydło, bo ona cały czas ma z tyłu w głowie, że jak rozładuje jej się komórka w telefonie, to nie odbierze telefonu od prezesa i nie będzie wiedzieć co wtedy robić - stwierdził na koniec Łoziński.
Przemawiali też Jacek Kleyff z dawnej jastrzębskiej "Solidarności", Jerzy Sawka - dyrektor wrocławskiego konnego toru wyścigowego i Andrzej Witkowski z KOD-u Podlasie.
Co jakiś czas, przemówienia przerywane były skandowaniem, najczęściej słychac było "jestem z Lechem".
Zaprezentowano flagę ze strajków w stoczni, na której swój podpis złożył Lech Wałęsa. Lider KOD ma się spotkać z byłym prezydentem w poniedziałek.
- Prezydent nie mógł przybyć, ale w jego imieniu wypowie się Jerzy Stępień, były sędzia TK - powiedział Kijowski.
- Lech Wałęsa jest prawdziwym przywódcą. Spędziłem z nim ostatnie dni w USA. Wiele razy rozmawialiśmy na temat tego, co stało się w jego życiu w latach 70. To był trudny czas. Ten młody robotnik musiał znaleźć jakiś sposób na swoje przywództwo. Mówił, że prowadził pewną grę - mówił Jerzy Stępień.- W 80 roku dzięki temu, że się wyzwolił mógł stanąć na czele robotników. Ale bez siły swojej nie wyprowadziłby rosyjskich wojsk z Polski. Czy wtedy działał na polecenie SB, jak próbują nam niektórzy wmówić? - pyta Stępień. - Jako stary sędzia konstytucyjny mogę powiedzieć, że 16 listopada kiedy prezydent zdecydował się na "ułaskawienie" jednego z członków rządu, to w gruncie rzeczy dał sygnał do swoich: jesteśmy ponad sądami, jesteśmy ponad prawem, nie musicie się martwić - powiedział. - Nie ma konstytucji bez sądu konstytucyjnego. Kiedy go nie ma to konstytucja jest tylko zbiorem pobożnych życzeń. Rządzący postawili się ponad konstytucją - uważa były sędzia TK. - Każda władza posuwa się tak daleko, jak nie natrafi na opór. Kiedy nie ma sądu konstytucyjnego oporem mogą być tylko obywatele. W takim czasie jak ten, zawsze są jacyś represjonowani. Przy nich musimy stanąć. Żadna osoba represjonowana nie może być samotna. Tak postępowaliśmy w stanie wojennym. Tak dziś każdy represjonowany musi być chroniony i w ten sposób odzyskamy wolną Polskę - zakończył Jerzy Stępień.
Uczestnicy KOD uczcili chwilą ciszy Natana Tenenbauma, autora wiersza "Modlitwa o wschodzie słońca", a następnie z głośników puszczono jego muzyczną wersję.
Na koniec wiecu zaproszono uczestników na jutro do Łomży, żeby wesprzeć święto demokracji, jakim są wybory. W Gdańsku także jutro (niedziela , 28.02 - przyp. red.) odbędzie się wiec poparcia "Solidarności".
Na koniec uczestnicy odśpiewali hymn Polski i Mateusz Kijowski zakończył wiec KOD w Warszawie.
Zebrał i przygotował Zdzisław Wagner
Zdjęcia: KOD Małopolska
Kodowicz.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy