Koncert Konrada Olszewskiego w Polskim Kościele Adwentystów w Dandenong. Fot. Ph.Grochocki |
Jakże czasy się zmieniły. Pamiętam jak w latach powojennych imprezy takie były dostępne tylko dla elit i wybrańców. Zwykły obywatel PRL-u musiał często zadowolić się wysłuchaniem koncertu laureata z pudełka wiszącego na ścianie – tzw. „kołchoźnika”, jakość dźwięku nie była zbyt dobra – tylko nieliczni obywatele posiadali odbiorniki radiowe.
Obecnie dzięki nowym technologiom Konkurs Chopinowski dotarł wszędzie, gdzie jest internet – przekroczono granice geograficzne i językowe. Wielu Rodaków w Australii miało możliwość śledzić na bieżąco tzn. nie chodzi tylko o możliwość słuchania dzieł Chopina, ale mieli szanse na czynne współuczestnictwo w wydarzeniu. (Zob. materiał Bumeranga Polskiego: Pierwszy raz Koreanczyk wygrał Konkurs Chopinowski w Warszawie. - przyp. red.)
Obecnie dzięki nowym technologiom Konkurs Chopinowski dotarł wszędzie, gdzie jest internet – przekroczono granice geograficzne i językowe. Wielu Rodaków w Australii miało możliwość śledzić na bieżąco tzn. nie chodzi tylko o możliwość słuchania dzieł Chopina, ale mieli szanse na czynne współuczestnictwo w wydarzeniu. (Zob. materiał Bumeranga Polskiego: Pierwszy raz Koreanczyk wygrał Konkurs Chopinowski w Warszawie. - przyp. red.)
Polski Kościół Adwentystów Dnia Siódmego w Dandenong dla upamiętnienia XVII Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, zorganizował 25 października - Recital Chopinowski, do wykonania którego zaproszono młodego Australijczyka pochodzenia polskiego – Konrada Olszewskiego.
W programie znalazły się utwory: Barcarolle op. 60; Mazurki op. 33; Sonata no. 3 - B minor, op.58; wybrane Walce op. 64; Walce Es-dur op. 18; Scherzo no. 2 – B flat minor; Ballade no. 3 – A flat major op. 47; Ballade np. 4 – F minor op. 52.
Koncert prowadził w dwóch językach z dużym znawstwem pr Roman Chalupka, który przed każdą grupą utworów w bardzo przystępny sposób przedstawił historię ich powstania i rozwoju.
Konrad Olszewski, zdobywca wielu nagród i wyróżnień doskonale czuje Chopina (po słowiańsku) i słuchaczom potrafi przekazać ten słowiański romantyzm. Program był doskonale dobrany i pokazał umiejętności, doskonały styl i wyczucie muzyczne artysty.
Konradzie chcę Ci osobiście podziękować i pogratulować, że przemawiałeś muzyką Chopina; malowałeś „tańczącymi” palcami po biało-czarnych klawiszach obrazy Kraju naszego pochodzenia – Polski. Przeniosłeś nas w zamierzchły czas... Kiedy przymykałem oczy, w myślach przesuwały się jak w panoramie obrazy dworku w Żelazowej Woli, otoczonego okazami drzew i przeróżnych krzewów oraz kwiatów; rzeczka Utrata... pola i łąki pachnące, obsiane białymi rumiankami, czerwonymi makami, żółtymi kaczeńcami. Słyszałem ludzi z epoki Chopina, grających, śpiewających i tańczących mazurki, polonezy, walce – które Fryderyk mistrz udoskonalił i „zaklął” w nuty i nutki wpisane w ładzie i harmonii na pięcioliniach – a Ty Konradzie - dokończyłeś dzieła!
Żeby dodać jeszcze nieco „romantyczności” – kilka słów o Mistrzu Fryderyku. Niektóre myśli z Nekrologu – Cypriana Norwida: „ Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel, Fryderyk Chopin zeszedł z tego świata... Umiał on najtrudniejsze sztuki zadanie rozwiązywać z tajemniczą biegłością – umiał bowiem zbierać kwiaty polne, rosy z nich ani puchu nie otrząsając najlżejszego. I umiał je w gwiazdy, w meteory, że nie powiem: w komety, całej świecące Europie, ideału sztuką przepromieniać. Przezeń Ludu polskiego porozrzucane łzy po polach w dyjademie ludzkości się zebrały na dyjament piękna, kryształem i harmonii osobliwej.
To jest – co największego sztukmistrz może uczynić, i to uczynił Fryderyk Chopin...”
(Dziennik Polski, 25.X.1849)
Recital Konrada Olszewskiego był objęty honorowym patronatem Konsulatu Generalnego RP w Sydney.
Bogusław Kot
zdjęcia: Philip Grochocki
Po recitalu, otrzymałem od jednego z uczestników wieczoru, wyrażone wierszem, swoje przeżycie... Być może atmosfera sali kościelnej i niebiańska muzyka, wzniosła myśli – ku górze ...
Co dla mnie Bóg znaczy
Pytasz się, przyjacielu, co dla mnie Bóg znaczy
Jaka jest moja wiara i co w sercu czuję
Nie wiem o Nim wszystkiego-chyba mi wybaczy
Lecz powiem tylko jedno-bardzo Go miłuję.
Jak Go wielbię? Wystarczy, że widzę przyrodę
Lasy, rzeki, rośliny i wszystkie stworzenia
Możliwość obserwacji widzę jak nagrodę
Czyżby to był początek ludzkiego zbawienia?
Patrzę dalej, we Wszechświat zagłębiam się cały,
Sięgam myślą do granic, gdzie jest nicość potem
I wierzę-to dowodzi Jego Boskiej chwały
I wracam znów na Ziemię-myśli mojej lotem.
Spytasz się może teraz-jak my rozmawiamy?
Czuję po prostu w sercu jak miłość się splata
Czasami bardzo długą konwersację mamy-
A ja Go traktuję jak Ojca i Brata.
Kocham, gdy mówi do mnie w sposób przecudowny
Jak do nikogo więcej - muzyką niebiańską
Wtedy cały mój umysł staje się pogodny
Bo czuję piękno, miłość i Opiekę Pańską!
Andrzej Dorecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy