polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja, a ewentualna druga tura – 1 czerwca. PKW zarejestrowała do tej pory siedmiu kandydatów na prezydenta. Są to: Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun, Rafał Trzaskowski, Artur Bartoszewicz, Karol Nawrocki, Adrian Zandberg i Szymon Hołownia. * * * AUSTRALIA: Premier Australii, Anthony Albanese, rozpisał wybory parlamentarne na 3 maja, rozpoczynając trwającą pięć tygodni kampanię wyborczą, w której dominować będzie temat rosnących kosztów życia. * * * SWIAT: W piątek wieczorem w Myanmarze doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8. Wstrząsy były odczuwalne w sąsiednich krajach : Bangladeszu, Indiach, Chinach, Tajlandii i Laosie. W wyniku trzęsienia ziemi w Myanmarze zginęło ponad 1700 osób, 3400 zostało rannych, a 300 osób uznaje się za zaginione.
POLONIA INFO:

środa, 30 września 2015

Wiosenny biwak Hufców Kraków i Polesie w Sydney


W weekend 26-27 września, w czasie wiosennych wakacji szkolnych, drużyny harcerek, harcerzy i zuchów uczestniczyły w „Biwaku Radosne Życie”.

Naszą przygodę rozpoczęliśmy od zbiórki na Central Station w Sydney o siódmej rano. Pomimo wczesnej godziny porannej i deszczowej pogody frekwencja dopisała i w grupie 15 harcerek, harcerzy i zuchów wyruszyliśmy pociągiem na naszą wędrówkę do River Front Caravan Park Shoalhaven Zoo i Trees Adventure Park.

Trzygodzinna podróż do Bromaderry minęła nam w miłej, przyjacielskiej atmosferze. Cieszyliśmy się wzajemnym towarzystwem, podziwialiśmy piękne widok migające w oknach pociągu i zbieraliśmy siły na wędrówkę po buszu.


Ze stacji w Bromaderry, po posiłku, ochoczo wyruszyliśmy po przygodę.

Druhna Marysia przygotowała dla nas ciekawą wędrówkę po Wilson Walk wdłuż pola golfowego i Lower Grotto Walk wdłuż rzeki Shoalhaven River. Nie straszna nam była droga po buszu pod górę i w dół. Cieszyliśmy się pięknem przyrody i z zainteresowaniem słuchaliśmy opowieści o otaczających nas roślinach. 

Po godzinnym spacerze z wielką radością przyjęliśmy informację o przerwie na lunch, który zjedliśmy pod wiszącą skałą. Kamienie i głazy posłużyły nam za stoły i siedzenia a ogromna wisząca skała była nam dachem na głową. Tak zregenerowaliśmy siły i wyruszyliśmy w dalszą drogę do obozu. 

 
Przed nami była godzinna droga, w czasie, której podziwialiśmy krajobrazy. Na zakolu rzeki zrobiliśmy małą przerwę, żeby wejść na skałki wystające z wody i wsłuchać się w szum nurtu rzeki. Wypatrywaliśmy też miejsca naszego obozu, który był już niedaleko.

Gdy dotarliśmy do miejsca przeznaczenia czekało nas rozstawianie obozu. Druhna Marysia udzieliła nam instruktażu jak rozstawiać namioty i w parach wzięliśmy się za przygotowanie miejsc na nocny spoczynek. Gdy nasze czasowe schronienia były gotowe, padł rozkaz do zbiórki.

 
Na wieczorny apel, wszyscy przebraliśmy się w mundury a drużynowi zdali raport druhnie oboźnej. W czasie apelu do grona gawiedzi harcerskiej dołączyło dwóch nowych zuchów, którzy otrzymali chusty drużyny. Druhna Abigail po zaliczeniu zadania dołączyła do grona Wędrowniczek.

Ukoronowaniem pięknego dnia była msza polowa, w czasie, której przyjęliśmy komunię i otrzymaliśmy błogosławieństwo na dalszą część naszego biwaku.

Dzień zakończyliśmy tradycyjnym harcerskim ogniskiem. Nie straszna nam była niepogoda i wieczorny chłód. Księżyc nam świecił na niebie i pogoda ducha nas nie opuszczała. Atmosferę podgrzewaliśmy śpiewem piosenek harcerskich i tańcami wokół ogniska.

Wyczerpani, lecz szczęśliwi udaliśmy się na zasłużony, nocny spoczynek, który wydał się krótki, gdy o poranku zabrzmiała pobudka.

Wiedzieliśmy, że dzisiaj czeka nas super przygoda. W planach mieliśmy wyprawę do parku linowego oraz zwiedzanie Shoalhaven Zoo.

 Po śniadaniu śmiało ruszyliśmy do Treetop Adventure Park. W skupieniu wysłuchaliśmy instruktora, sprawnie przeszliśmy szkolenie i każdy z nas ruszył na wybraną przez siebie trasę. Wszyscy, starsi i młodsi, zuchy, druhny i druhowie, znaleźli trasę dla siebie i wszyscy, pomimo rozterek i wątpliwości trasę tę ukończyli. Niektórzy z nas byli na kilku trasach. Okazało się, że dla nas - harcerzy i zuchów wszystko jest możliwe, bez względu na wiek i płeć, bez względu na to, czy traktowaliśmy trasę, jako wspaniałą przygodę, wyzwalającą trochę adrenaliny, czy jako konfrontację z własnym strachem i lękiem.

Zabawa była wyśmienita i na tyle wciągająca, że na zwiedzanie zoo nie zostało nam wiele czasu.

W czasie, gdy nasze kiełbaski wesoło skwierczały na grillu, my uczestniczyliśmy w pokazie prowadzonym przez trenera zwierząt. Dowiedzieliśmy się, w jaki sposób trener przekazuje zwierzętom, co mają robić i jak je tresuje.

 
Lunch zjedliśmy na terenie zoo, wsłuchując się w odgłosy zwierząt. Z prawej strony papuga krzyczała do nas „Hello”, z lewej paw dumnie stroszył kolorowe pióra.

I tak, nasza przygoda dobiegała końca.

Marszem wróciliśmy do obozowiska, zwinęliśmy namioty i ruszyliśmy w ośmiokilometrową drogę powrotną po Upper Grotto Walk. Podróż wydała się długa i ciężka. Pomimo tego, że była ona wyzwaniem, pomimo zmęczenia i braku sił, wszyscy ją dzielnie pokonaliśmy.

Pełni wrażeń i szczęśliwi wsiedliśmy do pociągu powrotnego do Sydney.

Jeśli szukacie przygody, niezapomnianych wrażeń i nowych przyjaciół, jeśli chcecie kontynuować wieloletnią tradycję polskiego harcerstwa, dołączcie do naszej harcerskiej braci.

Zapraszamy wszystkie dzieci i młodzież na nasze zbiórki.

Joanna Witkowska KPH
 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy