Nielegalni imigranci z Bliskiego Wschodu przed dworcem w Budapeszcie. Fot. facebook |
Najbardziej cierpi rząd węgierski, który broniąc się przed falą imigrantów – nie jest w stanie opanować w sposób humanitarny fali ludzkiej, która ma roszczenia i niczego innego nie przyjmuje do wiadomości, niż to, na co ma ochotę. Z jednej strony Węgrzy stosując miękkie oddziaływanie muszą tolerować masy uchodźców, często agresywnych i kryminalnych – przemieszczających się po swoim terytorium, a zarazem nie mogą ich przepuścić, bo złamaliby przepisy unijne. Równolegle państwa zachodnie – krytykują rząd węgierski, chociaż będąc w tej samej sytuacji – byłyby zobowiązane zachowywać się tak samo.
Sytuacja na Węgrzech jest niebezpieczna dla tamtejszej ludności, zdarza się, że nielegalni imigranci kradną z węgierskich posesji drobne przedmioty, zastraszają ludzi krzykiem, brudzą, śmiecą. Co gorsze – również łamią prawo i zasady wyznaczone im przez węgierskie służby porządkowe. Doszło do buntu w jednym z tymczasowych obozów dla uchodźców, inni przebywający nielegalnie i bez ważnych biletów w pociągach, których nie chcą opuścić – wyrzucili podarowane im przez Węgrów jedzenie i picie na tory, jak również niektórzy z nich posunęli się do użycia własnych dzieci, jako elementu w sporze – zabraniając dzieciom przyjmowania pomocy żywnościowej. Uchodźcy w Budapeszcie rozpoczęli marsz w kierunku Wiednia, co samo w sobie jest fenomenem, ale pomimo wszelkich utrudnień, państwo węgierskie toleruje ich zachowanie nie stosując przemocy.
W Niemczech nagle uchodźcy zorientowali się, że w namiotach to zimą może być ciężko w Europie i zaczynają coraz głośniej domagać się dachu nad głową, w prasie pełno jest zdjęć dzieci pokazujących, że w namiotach robi się zimno. Co więcej, zachodnie media cynicznie wykorzystały dramat śmierci jednego z nieletnich uchodźców, którego ciało morze wyrzuciło na turecki brzeg, oskarżając zachodnich polityków o brak pomocy – pojawił się tam nawet wątek kanadyjski, co samo w sobie jest fenomenem świadczącym o mocy oddziaływania współczesnych mediów.
Kolejni nielegalni imigranci nadchodzą w kierunku Węgier, ale zbudowany system zapór zaczyna spełniać swoją rolę, coraz więcej nielegalnych imigrantów powstrzymuje się przed próba przedostania się na terytorium Unii Europejskiej. Co jednak nie zmienia faktu, że ich przybywająca ilość powoduje narastanie problemu przy granicy, jednak to jest problem serbskich władz, które tolerują tą nielegalną wędrówkę bez brania odpowiedzialności za los tych ludzi. Unia Europejska powinna pomyśleć o ukaraniu rządu w Belgradzie, albowiem swoją postawą przyczynia się do kryzysu humanitarnego.
Już zaczyna się robić zimno i z dnia na dzień będzie się nasilał kryzys związany z tymi ludźmi. Już należy się przygotować na obrazy przedstawiające zamarzniętych po drodze, ewentualnie zabitych przez współtowarzyszy podróży. Niestety – taka jest brutalna rzeczywistość, jeżeli państwo nie spełnia swojej roli i nie kontroluje granicy, a potem pozwala – masie nielegalnych imigrantów na nielegalne koczowanie wbrew przepisom w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Dlatego przygotujmy się, że w końcu dojdzie gdzieś do siłowego stabilizowania zachowania się nielegalnych imigrantów, albowiem w swojej masie oni bywają agresywni. Doświadczyła tego już nie jeden raz grecka policja – dostając kamieniami lub tocząc regularne bitwy z uchodźcami na wyspach.
Będzie jeszcze gorzej, a ze względu na hipokryzję mediów i niektórych zachodnich krajów w tym głównie Niemiec – będziemy świadkami dramatów ludzkich. Węgrzy sami mogą sobie nie dać rady z tak olbrzymią masą ludzi w ich kraju, zwłaszcza że Bruksela nie śpieszy z pomocą i ponad 150 tyś., nielegalnych imigrantów „ma chleb” na koszt węgierskich podatników.
Późnym popołudniem doszło w Budapeszcie po dworcem „Keleti” do zamieszek, w trakcie których nielegalni imigranci rzucali w Węgrów m.in. kamieniami, butelkami i obuwiem, doszło do rękoczynów – eskalację konfliktu pomiędzy przybywającymi na miejsce grupami węgierskiej młodzieży patriotycznej a agresywnym tłumem nielegalnych uchodźców wykrzykującym islamistyczne hasła oraz obelgi pod adresem Węgier i Węgrów – powstrzymała węgierska Policja. Jednym z przerażających incydentów był tam atak jednego z nielegalnych imigrantów pod osłoną prawdopodobnie własnego dziecka, na jednego z Węgrów. Nielegalny uchodźca podbiegł dość daleko do Węgra osłaniając się dzieckiem na barkach i zadał Węgrowi ciosy. Widziały to całe Węgry – co powoduje, że ludzie się tam boją nielegalnych imigrantów, zdolnych do wykorzystywania dzieci jako praktyczne żywe tarcze. Można tylko mieć nadzieję, że węgierskie władze staną na wysokości zadania i zapewnią minimum bezpieczeństwa.
Im szybciej problem będzie rozwiązany systemowo, a w świat pójdzie przekaz, że Europa nie przyjmuje więcej nielegalnych imigrantów, a tych, którzy przybyli – odsyła do miejsc pochodzenia. W przeciwnym wypadku spełnią się zapowiedzi premiera Węgier, który ostrzegał Europę, że mogą przybyć kolejne miliony ludzi, co wówczas z nimi zrobi Europa? Przyjmie każdego? Do jakiego etapu to miałoby dojść? Państwa miałyby przymusowo lokować imigrantów w mieszkaniach swoich obywateli? Wszystko musi mieć swoje granice. Właśnie na naszych oczach – upada Unia Europejska, winny temu jest Zachód, a głównie Niemcy, – których politycy nie tylko nie mają wyobraźni, ale nie rozumieją w kategoriach istotności priorytetów. Przecież nie jest dla nikogo tajemnicą, że byłoby o wiele łatwiej, taniej i skuteczniej – pomagać tym ludziom w miejscach ich tymczasowego pobytu w krajach sąsiadujących z Syrią. Oczywiście o przyjmowaniu żadnych migrantów ekonomicznych w obecnej sytuacji w Europie w ogóle nie może być mowy. Czas najwyższy żeby politycy mówili o tym wprost. Inaczej będą ciągle nowe fazy kryzysu z imigrantami, a przecież ta cała sytuacja pokazuje jak nieudolna jest Europa.
* * *
Różne punkty widzenia na ten sam temat:
Islam u bram Europy
Czy w rocznicę Bitwy pod Wiedniem tam dotrą? Na pewno! Pochodzą z różnych krajów, ale łączy ich Islam. To jest najazd ...
Nie uciekają do innych krajów arabskich, dlatego obecnie mijają już Turcję i idą dalej.
W tej chwili są ich setki, z godziny na godzinę będzie ich przybywać, pojawią się tysiące, a one... dołączą do milionów.
Ruszyli...za nimi przyjdą inni, setki tysięcy przedstawicieli obcych kulturowo nacji, które nienawidzą naszej europejskiej kultury.
Policja opublikowała nagranie, na którym widać, iż imigranci, którzy przebywają w pociągu w Bicske, odmawiają przyjmowania od funkcjonariuszy jedzenia i picia.
Na dworcu Keleti koczują tysiące osób. W czwartek część z nich ruszyła piechotą do Wiednia. Część z nich niesie ze sobą duże fotografie kanclerz Niemiec Angeli Merkel i skanduje "Niemcy, Niemcy".
Policja opublikowała nagranie, na którym widać, iż imigranci, którzy przebywają w pociągu w Bicske, odmawiają przyjmowania od funkcjonariuszy jedzenia i picia.
Na dworcu Keleti koczują tysiące osób. W czwartek część z nich ruszyła piechotą do Wiednia. Część z nich niesie ze sobą duże fotografie kanclerz Niemiec Angeli Merkel i skanduje "Niemcy, Niemcy".
Więcej: Znów ruszyli na Wiedeń a Sobieskiego brak!
Krzysztof Mroziewicz: Kto odpędza człowieka
Ludzie z południa uciekają przed wojnami, które niosą głód i śmierć. Uciekają na Północ, gdzie jest dostatnio i spokojnie. Ludzie z Północy jadą samolotami na Południe, do krajów sąsiadujących z ogniskami wojny. Szukają ciepła i słońca, czasem przygody. Ucieczka dziurawym kutrem to nie to samo, co podróż klasą business. Wyciągnięci z wody rozbitkowie nie mieszczą się w przeludnionej Europie, gdzie trudno dziś znaleźć miejsce dla 230 tysięcy ludzi.
Nie sposób uwierzyć, że nie da się rozrzucić po całym kontynencie jednego Torunia. Za wszystkie te konferencje w sprawie uchodźców dałoby się zbudować dla nich eksperymentalne miasto Multi-kulti, w miejscu, gdzie musieliby sobie zagospodarować sami oddane im tereny.
W dwu poprzednich zdaniach zawarte są dwa różne pomysły na rozwiązanie problemu, który wydaje się straszny, a jest logistycznie prosty, lecz skomplikowany politycznie i moralnie.
Exodus będący następstwem Arabskiej Wiosny Ludów to skutek polityki bogatej Północy. Ojcem duchowym Państwa Islamskiego powinien zostać uznany George W. Bush. To dzięki jego niekontrolowanej głupocie doszło do inwazji amerykańskiej (i polskiej) w Iraku. Trzeba o tym pamiętać, kiedy niekontrolowana głupota zmierza ku pełni władzy w Polsce.
Więcej: Studio Opinii - Kto odpędza człowieka
* * *
Krzysztof Mroziewicz: Kto odpędza człowieka
Ludzie z południa uciekają przed wojnami, które niosą głód i śmierć. Uciekają na Północ, gdzie jest dostatnio i spokojnie. Ludzie z Północy jadą samolotami na Południe, do krajów sąsiadujących z ogniskami wojny. Szukają ciepła i słońca, czasem przygody. Ucieczka dziurawym kutrem to nie to samo, co podróż klasą business. Wyciągnięci z wody rozbitkowie nie mieszczą się w przeludnionej Europie, gdzie trudno dziś znaleźć miejsce dla 230 tysięcy ludzi.
Nie sposób uwierzyć, że nie da się rozrzucić po całym kontynencie jednego Torunia. Za wszystkie te konferencje w sprawie uchodźców dałoby się zbudować dla nich eksperymentalne miasto Multi-kulti, w miejscu, gdzie musieliby sobie zagospodarować sami oddane im tereny.
W dwu poprzednich zdaniach zawarte są dwa różne pomysły na rozwiązanie problemu, który wydaje się straszny, a jest logistycznie prosty, lecz skomplikowany politycznie i moralnie.
Exodus będący następstwem Arabskiej Wiosny Ludów to skutek polityki bogatej Północy. Ojcem duchowym Państwa Islamskiego powinien zostać uznany George W. Bush. To dzięki jego niekontrolowanej głupocie doszło do inwazji amerykańskiej (i polskiej) w Iraku. Trzeba o tym pamiętać, kiedy niekontrolowana głupota zmierza ku pełni władzy w Polsce.
Więcej: Studio Opinii - Kto odpędza człowieka
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy