Polonia pożegnała wielkiego działacza polskiego w Australii, Józefa Drewniaka w polskim kościele w Marayong. Fot.K.Bajkowski |
Te słowa mówią wszystko. Wypowiedziała je Robyn Drewniak, małżonka śp. Józefa, na spotkaniu z przyjaciółmi Zmarłego. Ceremonia pożegnania odbyła się w niedzielę 23 sierpnia w Marayong. Mszę św. zgodnie z życzeniem Zmarłego, celebrował jego wieloletni przyjaciel, ks. Jan Chrzczonowicz. Ten sam polski kapłan, który tydzień wcześniej sprawował ceremonię pogrzebową w przycmentarnej kaplicy.
Tak jak pogrzeb Józefa Drewniaka odbył się bardzo prywatnie, tylko w gronie rodziny i grupki najbliższych przyjaciół, tak ceremonia pożegnania Zmarłego zgromadziła dziesiątki rodaków przybyłych z najdalszych dzielnic sydnejskiej metropolii. Ponieważ w zdecydowanej większości byli to Polacy, nabożeństwo celebrowane było po polsku. Jedynie Modlitwę Pańską podczas Mszy św. oraz Zdrowaś Mario po zakończeniu, odmówiliśmy po angielsku.Wzruszające wspomnienie o swoim Zmarłym Przyjacielu przekazał zebranym red. Eugeniusz Bajkowski, który wraz ze swoimi dwoma synami brał udział we wszystkich uroczystościach pogrzebowych śp. Józefa Drewniaka. Następnie aktorzy Teatru Fantazja: Marta Kieć–Gubała, Joanna Borkowska–Surucic oraz Bogumił Drozdowski odczytali fragmenty nadesłanych z Polski listów kondolencyjnych.
Trudno było oprzeć się wzruszeniu, słuchając takich jak te słów siostrzenicy Zmarłego Józefa:
„...Pamietam Babcię, która otrzymawszy list od Ciebie przyciskała go do serca a potem siadaliśmy do stolu i Dziadziu czytał go na głos. Jakie byłyśmy dumne z Ciebie. Pamiętam opowieści Dziadzia o Twoim patriotyźmie i stawianie Ciebie jako przykład. Pamietam stół Wigilijny i miejce nakryte dla Ciebie...”
Zakończeniem uroczystości była recytacja wiersza ks. Jana Twardowskiego, w przepięknym wykonaniu Beaty Rumianek. „Spieszmy się kochać ludzi...”- niestety, jak skomentowała recytatorka, dla niektórych już za późno...
Następnie uczestnicy zostali zaproszeni do Sali Jana Pawła II na kontynuację wspomnień oraz poczęstunek... z głośników popłynęły chwytające za serce strofy pieśni „Czerwone maki” – oczywiście w wykonaniu Józefa Drewniaka. Rozmieszczone na planszach fotografie artysty pokazywały jak bardzo był on zaangażowany w różnoraką działalność charytatywną i społeczną.
Robyn Drewniak podziękowała wszystkim za wsparcie jakiego doznała od polskich przyjaciół swojego zmarłego męża. Podkreśliła jak szczęśliwe było ich trwające przeszło 35 lat małżeństwo. Wspomniała także okoliczności śmierci Józefa...
Odszedł kolejny filar naszej powojennej emigracji. Jeden z fundatorów Domu Polskiego, a potem jeden z założycieli Klubu Polskiego w Ashfield. Marzeniem jego była prężna, wspólnie działająca polska społeczność...Marianna Łacek
Zdjęcia: Krzysztof Bajkowski
Nasza filmowa relacja z uroczystości pożegnania śp. Józefa Drewniaka
(Channel BumerangMedia YT):
Autoryzowana mowa pożegnalna Eugeniusza Bajkowskiego podczas Requiem w Marayong:
Moi Drodzy. Dear all
And Jozef Drewniak's splendid achievements are so manifold and varied that I would need tens of thousands of words and several days to even briefly summarise them all.
Fortunately, some initial summaries have already been publsihed and broacast. In these few minutes I will highlight only some of the most outstanding.
I will first say a few words in Polish and then speak a little longer in English which we all understand.
Żegnaj kochany Józio! Teraz jesteś w raju
z Panem Bogiem i Przenajświętszą Matką Bożą.
Pozostawiasz po sobie wielki bardzo
zróżnicowany dorobek. Wiernie służyłeś Polsce jako kilkunastoletni partyzant i doraźny sanitariusz w okresie krwawego najazdu niemieckiego a potem jakże bardzo wielostronnie i skutecznie w Australii. Jednocześnie wiernie służąc Australii, swojej drugiej i też bardzo kochanej Ojczyźnie.
Jako znakomity śpiewak operowy, aktor
teatralny i filmowy, założyciel polskich programów radiowych Radio 2EA w Sydney
które przez wiele lat skutecznie prowaziłeś na własny koszt. Jako działacz
społeczny i edukacyjny.
Józef Drewniak was my close friend for
very, very many years. He was my mentor in many ways.
Particularly as a broadcaster but
certainly not only. Especialy valuable for me in many ways was his mature and
very farsighted and creative advice to me as a journalist on assessing the
political situation in Poland and its implications for the Australian-Polish
community. It was very objective and constructive.
As were his pioneering and creative Sydney's Radio 2EA Sydney Polish-language broadcasts.
They were the precursors of today's SBS Radio and TV.
He was my senior by seven years, passing away at 91.
I reached 84 earlier this month.
These days these seven years are not really significant.
Earlier they were very much so!
Especially when the Germans invaded Poland on 1 September 1939 and then the Soviets on 17 September.
Then and during the next six war years our age difference was really important. I was aged 8 and in Poland with my father and mother, on leave from China, when the Germans attacked.
I was a very scared child bombed and straffed by the Luftwaffe. Józef already was a teenager.
Luckily wewere able to get back to Shanghai.
I was able to go to school while Józef remained in Poland beginning to fight for his Motherland.
Often going into the forests as teenage partisan he helped to tend and treat wounded Freedom Fighters.
Japanese domination of our life in Shanghai was not easy.
But it was almost like Paradise - where he is now - compared to what Józef had to endure so very courageously living under the brutal, exterminationalist German occupation in Poland in 1939-45.
And fighting it.
Australia gained a great singer, artist, operatic perfomer, social worker and activist.
Also a cultural promoter of truly enlightened, non-sectartian and constructive and multi-phased multiculturalism.
Simultaneously the Australian-Polish community was blessed by a devoted, talented, articulate and increasingly popular and influential advocate and spokesman.
Great!!
Farewell, our very dear Jozef.
We deeply mourn your departure from this our world but also celebrate your truly wonderful life and your great contribution to your beloved Motherland - Poland where you were born and for which you had fought as a teenager and tirelessly worked ever since. And Australia which became your homeland in 1948 and for which you had also so tirelessly and fruitfully worked ever since.
As the Polish Ambassador Pawel Milewski aptly summed it up: "Jozef Drewniak left the world a better place than he had found it".
Also, very sincere thanks for Father Jan for conducting both Requiem services for Jozef with such empathy, loving sincerity and compassion.
Bóg zapłać, drogi Ojcze Janie!
Eugeniusz Bajkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy