Ostatnimi czasy
coraz częściej w Ruby’s Music Room możemy spotkać polskich artystów. Jak
przystało na klub jazzowy, można pozachwycać się tutaj przede wszystkim nad
popisami polskich jazzmanów, ale w ostatni weekend zawitała tutaj również grupa
aktorów. Za sprawą Krzysztofa oraz Beaty Kaczmarków wyśmienici melberiańscy
aktorzy, przy akompaniamencie równie wyśmienitego polskiego pianisty,
przygotowali bajkowe widowisko, gdzie poezja przepalała się z muzyką
najznakomitszych kompozytorów. Nie był to jednak zwykły wieczór poetycki, ale
widowisko z najwyższej artystycznej półki. Po raz pierwszy miałem okazję
podejrzeć czarujące przedstawienie, w którym reżyser w niezwykle zgrabny sposób
powiązał utwory wielkich poetów w jeden literacki koktajl zaprawiony muzyką
Chopina, Rachmaninowa, Wagnera, Beethovena oraz Schumana.
Muzykę prezentował
Konrad Olszewski i samo nazwisko może posłużyć jako najlepsza recenzja. Po
prostu mistrzostwo świata. To nie Konrad jednak miał być gwiazdą tego wieczoru.
Trójka aktorów John Wood, Krzysztof Kaczmarek oraz SuhaSini Seelin prześcigali
się w sztuce aktorskiej, tworząc niezwykły, poetycki dialog i trudno
powiedzieć, kto z tej trójki wypadł najlepiej. Trzy różne charaktery, trzy
różne temperamenty, trzy odmienne interpretacje.
Adam Mickiewicz i
jego utwory dobrze wszystkim znane z lat szkolnych, w interpretacji Johna Wooda
nabrały zupełnie innego wymiaru. Dla mnie osobiście było to swego rodzaju
odkrycie, że w tak prosty sposób można podchodzić do „wielkich” poematów
wieszcza. Przy czym wieszcz wcale na tym nie ucierpiał.
Krzysztof
Kaczmarek rozbawił publiczność
opowieścią Rogera Mc Gougha „At Lunchtime – story of love”. Był to zabawny
przerywnik w romantycznych rozważaniach o miłości.
Popisowym występem
SuhaSini Seelin był natomiast utwór ks. Jana Twardowskiego „Let’s hurry to love
people...”. Postępy SuhaSini Seelin śledzę od momentu, kiedy kilka lat temu
pojawiła się w Melbourne i muszę przyznać, że jej naiwne aktorstwo, którego
nauczyła się w Indiach, pod okiem Krzysztofa nabiera coraz wyraźniej cech
klasycznego, europejskiego szlifu. Po przedstawieniu poetyckim, Let's Hurry to Love People w Ruby's Music Room. Fot B.Kaczmarek |
Oprócz
wspomnianych wcześniej autorów, podczas czerwcowej poetyckiej podróży,
prezentowane były utwory Wiliama Blake, Adama Asnyka, Margaret Atwood, Pablo
Nerudy i kilku innych, równie sławnych autorów. Nie wyobrażam sobie , aby komuś
z licznej widowni nie spodobało się to czarowne widowisko i jestem przekonany,
że teatr Exit pozyskał nowych entuzjastów. Mam nadzieje, że już wkrótce
znajdzie się okazja, aby ponownie zjawić się na Kaczmarkowym teatralnym jarmarku.
Jerzy Krysiak
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy