Graf. Obserwator Polityczny |
Tymczasem bandyci wcale nie są silni, są głównie dobrze zarządzani. Robi to ktoś, kto doskonale rozumie logikę i mechanikę funkcjonowania społeczeństw zachodnich i bliskowschodnich. Pod logikę tych dwóch systemów dobiera się metody walki i sposoby ataku, tak żeby za każdym razem wypełniać media. To przekłada się na oglądalność, a ta stworzyła już swoje marki „w tym segmencie rynku informacyjnego”.
Tzw. państwo islamskie to już drugi podmiot globalny w najnowszej odsłonie światowego terroryzmu. Warto pamiętać, że w obu przypadkach tj. i Al-Qaidy i ISIS, mamy do czynienia z wynikiem działania zachodnich służb specjalnych, które wykorzystywały Mudżahedinów na rzecz celów i w interesie systemu Zachodu. Jednak i pierwsza i druga organizacja bardzo szybko się usamodzielniła, wykorzystując do maksimum wsparcie sił zachodnich.
Żeby było już absolutnie żałośnie, to zarzucają Zachodowi nawet umiarkowani Arabowie, bezpośrednio wskazujący na Zachód, jako na źródło napastliwego islamizmu. Taka jest, bowiem rzeczywistość, to w meczetach na Zachodzie, korzystając z wolności słowa oraz braku orientacji zachodnich służb, które przez lata w ogóle nie sprawowały żadnego nadzoru w ramach wolności religijnej nad islamistami – wykiełkowała i rozwinęła się radykalna myśl islamska, podsycana w kontrze wobec dekadencji i zbrodni Zachodu (w tym Izraela). To, co obserwujemy dzisiaj, to przeniesienie „zachodniego” modelu pojmowania nakazów Islamu na grunt bliskowschodni. Skutki widać dzisiaj na ekranach naszych telewizorów. Dla wielu Arabów dzisiaj zło przyszło z Zachodu, jednak nie są to popularne napoje gazowane, tylko radykalni mówcy, kaznodzieje i innego rodzaju islamistyczni propagandyści, którzy dokonując radykalnej wykładni nakazów Islamu zbudowano nową ideologię. Dla każdego rozumiejącego procesy polityczne, jest oczywiste, że to, co robią ci ludzie to po prostu przejęcie władzy w oparciu o własną ideologię, której wykładnikiem jest przemoc a osią pieniądze. Tam nie ma wielkiej filozofii, po prostu rewolucja jak każda, ale oparta o radykalną ideologię przekłamującą nauki Islamu.
Islamiści w swoich działaniach są bardzo racjonalni, planują, myślą strategicznie, dążą stopniowo do celów, które są dla nich najbardziej opłacalne, przede wszystkim zaś walczą o umysły ludzi, stanowiących ich zaplecze. Chodzi o trzy grupy ludzi – Sunnitów z Iraku i Syrii, bogatych sponsorów z sunnickich monarchii południa Zatoki oraz środowiska, z których islamiści rekrutują bojowników i specjalistów. Najlepszym środkiem przemawiającym do nich wszystkich, bo dla jednych pokazującym islamską sprawiedliwość, dla drugich „drogę prostą”, a dla jeszcze innych obietnicę przygody i zaistnienia w strukturze, która ich pożąda (na zasadach korporacyjnych) – jest dokumentowanie, propagowanie a przez to afirmowanie przemocy, w której wg. ich przekazu triumfuje Islam. To już czysty marketing, każdy marketingowiec doskonale rozpozna w ich filmach i czasopismach oraz stronach internetowych – złożony przekaz marketingowy. Jego celem jest propaganda, której jedynie fragment rozumiemy na Zachodzie, ale wystarczający – przemoc. Na to nakłada się jeszcze czysty PR, który dzieje się codziennie w tysiącach meczetów na całym świecie i przede wszystkim w Internecie. Co ciekawe, również na Zachodzie, a jego najważniejszym ośrodkiem chyba w skali globu jest Londyn.
W ten właśnie sposób islamiści budują markę tzw. państwa islamskiego, bardzo mądrze planując i rozgrywając różne grupy interesariuszy, jak na razie Zachód nie jest głównym celem. Dla nich dzisiaj kwestią być lub nie jest pokonanie rządów w Bagdadzie i Damaszku. Oba zostały wcześniej osłabione (Syria) i źle skonstruowane (Bagdad) przez Zachód, a najbardziej przez Amerykanów. Musimy mieć świadomość, że to dawni sunniccy oficerowie i podoficerowie – zlikwidowanej potężnej armii irackiej dzisiaj odnoszą sukcesy walcząc na swoim terytorium. Do tego dochodzą ochotnicy i dorobek wielu lat terroryzmu, w efekcie mamy to, co mamy dzisiaj – kilkuset bojowników jest w stanie zająć olbrzymie miasta Iraku, bronione przez kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy wojsk i sił porządkowych Iraku, w zasadzie bez wystrzału.
Całość przeraża i paraliżuje, to nie jest przeciwnik, z którym da się walczyć metodami, których używa Zachód, nie mówiąc już o tak naprawdę słabych państwach arabskich, z których w tej chwili realną siłą jest już tylko Egipt ze swoją ultra potężną armią.
To, co jest najgroźniejsze dzisiaj, to „terroryzm znikąd”, czyli młodzieniec z AK-47 na plaży w Tunezji, albo inny z tasakiem i nożem w Paryżu. Każdy taki akt, to kamyczek do koszyczka.
Dlatego trzeba mieć świadomość, że jedynym skutecznym sposobem na zwalczenie terroryzmu „znikąd” jest stosowanie odpowiedzialności zbiorowej eliminujące bazę „samotnych wilków” (straszne, okrutne i wymagające zmian w prawie) oraz pełna blokada informacyjna, tj. zupełne nie informowanie o zamachach (kwestia wolności słowa). Terroryści nawet, jak ich ograniczymy a potem pokonamy będą mieli pewien sukces, będzie nim zmiana naszego świata. Właśnie, dlatego im szybciej się ich pokona, tym lepiej.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy