Prezydent Rosji Wladimir Putin u Ojca Świętego Franciszka. Fot. en.kremlin.ru (Creaitive Commons) |
Historia ta „wstrząsnęła” Polską już latem ubiegłego roku. Tygodnik „Wprost” opublikował wówczas nagrania rozmów„za stołem” wysokich rangą urzędników i polityków, z których treści opinia publiczna dowiedziala się że Polska to” ch..,d.. i kamieni kupa” oraz że „robimy laskę Amerykanom” .
W wypowiedzi dla włoskiej agencji ANSA, tuż przed wizytą rosyjskiego przywódcy we Włoszech i Watykanie akredytowany tam ukraiński ambasador oświadczył: "Będę usatysfakcjonowany, jeśli papież powtórzy Putinowi to, co mówił w ostatnich dniach w Sarajewie: ten, kto mówi o pokoju, prowadząc wojnę, to hipokryta". Słowa te w polskich mediach ochoczo spopularyzowała „Gazeta Wyborcza”. Czy papież potępił hipokryzję władz z Kijowa, nie wiemy. Komunikaty po spotkaniu nie podejmowały tego wątku.
„Ojciec Święty zaapelował do prezydenta Putina o podjęcie „szczerych i
konkretnych wysiłków w celu przywrócenia pokoju na Ukrainie”. Wezwał też,
by wszystkie strony konfliktu prawdziwie zaangażowały się w realizację
porozumienia z Mińska. Wskazał na pilną konieczność dostarczenia cierpiącej
ludności pomocy humanitarnej” – to z kolei odnotował katolicki portal
fronda.pl.
„Franciszek wręczył Putinowi
tradycyjny prezent dla szefów państw i rządów, czyli medal Anioła Pokoju. "To
medal wykonany przez artystę w ubiegłym wieku. To Anioł Pokoju, który wygrywa
wszystkie wojny i mówi o solidarności między narodami" — tłumaczył
papież swemu gościowi” – konkretnie poinformowała „Rzeczpospolita” na swoim
portalu. Jaką wojnę ma pomóc prezydentowi Rosji wygrać papieski anioł, tego
redakcja nie sprecyzowała.
„O godz. 18. 07 samochód wiozący prezydenta Federacji Rosyjskiej
Władimira Putina przybył do Watykanu. Putin spóźnił się na audiencję u Ojca
Świętego ponad godzinę! Samolot z rosyjskim przywódcą wylądował w Rzymie o
16.40. Audiencja u papieża Franciszka miała rozpocząć się o godz. 17.00 —
donosi agencja CNS. Podczas ostatniego spotkania z Ojcem Świętym 25 listopada
2013 roku rosyjski prezydent również nie popisał się punktualnością. Spóźnił
się wtedy 50 minut.”. A ta piękna, głęboko uduchowiana ekumenizmem informacja
pochodzi z prawicowego portalu wpolityce.pl. Ze względu na bijący z niej
wybitnie szczery duch pojednania i wybitnie analityczny charakter –
przytoczyliśmy ją w całości:
„Dziennikarze obserwujący audiencję odnotowali, że rosyjski przywódca
żegnając się z papieżem powiedział: "To była wielka przyjemność i honor
spotkać Waszą Świątobliwość". Franciszek podziękował Putinowi po
niemiecku” – poinformował na swoim portalu katolicki tygodnik „Gość
Niedzielny”.
O
spotkaniu papieża z prezydentem Rosji wiemy tyle, ile rzecznik Watykanu
zachciał powiedzieć dziennikarzom. O czym mężowie stanu rozmawiali w trakcie 50
minutowej audiencji prywatnej, tego nie wiemy. Polskie media nie były w tym
temacie nazbyt dociekliwe ze względu na wydarzenia w naszym kraju.
Najlepszym ich opisem są tytuły publikacji: „Nie płacz Ewka, „Opuszczona
flaga w dworze Chobielin”. Internauci kpią z dymisji w rządzie” (portal
niezalezna.pl). „Trzęsienie ziemi w rządzie. Kopacz ścina głowy”
(„Rzeczpospolita”); „Czystka w rządzie!” („Super Express”); „Lawina dymisji w
rządzie Ewy Kopacz” („Fakt”); „Premier przeprasza i dymisjonuje ministrów.
Rezygnuje też marszałek Sikorski”, „Ewa
Kopacz próbuje się bronić przed ciosem wibrującej pięści” („Newsweek”).
Zestawiając w tekście dwa wydarzenia: spotkanie Putin – papież i dymisje w
rządzie Ewy Kopacz nie kierowałam się złośliwością. Głowy polskiej klasy
politycznej poleciały za „aferę taśmową”. Kiedy afera ta wybuchła, były premier
RP, Donald Tusk i były minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz
sugerowali, że stoją za nią rosyjskie służby specjalne. Z oskarżeń tych
pozostał tylko smród. Smród budki wartowniczej spalonej pod ambasadą Rosji
podobno na polecenie B. Sienkiewicza.
Czy papież i prezydent Rosji
modlili się za Polskę tego nie wyczytałam. Ale modlitwa taka na pewno
by się nam przydała. I oczywiście pomoc Anioła Pokoju.
Aniela BilewiczSputnik Polska
* * *
Spotkanie prezydenta Federacji Rosyjskiej z Ojcem Świętym Franciszkiem było też tematem rozmowy korespondenta radia „Sputnik" Leonida Sigana z profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego Anną Raźny.— Papież Franciszek przyjął Władimira Putina. To już piąta wizyta prezydenta Rosji w Watykanie. Jana Pawła II odwiedził on dwukrotnie. Z papieżem Franciszkiem już się znają, bo spotkali się w listopadzie 2013 roku. Jak Pani profesor ocenia fakt tego spotkania? Przecież, nie bacząc na presję Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, Watykan nie wystąpił przeciwko Rosji w sprawie Ukrainy?
— To jest bardzo ważne. Oceniam bardzo pozytywnie. Ujęłabym to w takiej formule: „Chrześcijańska Europa potrzebuje Rosji". Spotkanie w Watykanie, to według mnie świadectwo tego, że możliwa jest współpraca między Stolicą Apostolską i wracającą do chrześcijaństwa Rosją w sprawach, które możemy ująć za świętym Tomaszem jako dobro wspólne. To spotkanie jest również świadectwem możliwości współpracy w nowym dwubiegunowym świecie, który Zachód, a konkretnie Stany Zjednoczone z sojusznikami, nader wszystko z Unią Europejską, chcą zachować w swej dominacji. To spotkanie jest świadectwem również dobrej woli konkretnych osób — Ojca Świętego Franciszka i prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Jest świadectwem otwarcia i dialogu. Jest ono zaprzeczeniem tego, co od roku robi Zachód z Rosją. Wyklucza ze współpracy międzynarodowej, nie uznaje referendum na Krymie, przymyka oczy na odrodzenie banderyzmu na Ukrainie. Jest widoczna bardzo wysoka motywacja, działanie na rzecz chrześcijan zagrożonych trwającym wciąż ludobójstwem na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce. Chrześcijanie, to grupa najbardziej prześladowana we współczesnym świecie. Mordowana na oczach całego świata z akceptacją sytego Zachodu. Warto podkreślić tutaj kierunki działań Watykanu i Rosji pod przywództwem Władimira Putina- obrona chrześcijan, podczas, gdy USA i Unia Europejska z pomocą agresywnego, najbardziej agresywnego Sojuszu na świecie NATO, mówią o walce z Państwem Islamskim. To jest duża różnica jakościowa. Oczywiście, każde życie ludzkie jest na wagę złota, ale walka z Państwem Islamskim polega na tym, że Zachód chce podjąć teraz walkę z tym, co wspierał finansowo i militarnie, a więc powstanie tego państwa. Jest to wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Kraje G7 dyskutowały niedawno o problemach świata, które same spowodowały i chcą zrzucić odpowiedzialność za nie na Rosję. Natomiast Ojciec Święty Franciszek widzi realną możliwość współpracy Rosją. Widzi, jaka jest rola Rosji we współczesnym świecie i widzi, że nie ona ponosi odpowiedzialność za ludobójstwo chrześcijan na tym obszarze, o którym mówiłam. Zdaję sobie sprawę z tego, że w świecie zdominowanym przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników, trzymanym na muszce NATO, chrześcijaństwo jest coraz bardziej zagrożone. Coraz bardziej zagrożone nie tylko fizycznie, ale też politycznie i ideologicznie poprzez przyjętą ideologię gender. Wina za ludobójstwo chrześcijan na Bliskim Wschodzie i krajach na Północy Afryki spoczywa na Stanach Zjednoczonych i ich sojusznikach. Ojciec święty o tym wie. Dlatego prosi o pomoc, dlatego widzi możliwość realnej współpracy i jej pozytywnych skutków właśnie z Rosją.
— Wspomnę na tym tle o wizycie patriarchy Cyryla w Polsce. Wraz z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupem Józefem Michalikiem podpisali przesłanie, wzywające do pojednania narodów Polski i Rosji. Obecne władze w Warszawie są jednak dalekie od honorowania tego przesłania. Jak Pani profesor tę sytuację przyjęła?
— Niestety, z żalem i wielkim bólem, albowiem nadzieje wielu katolików, wielu w Polsce były ogromne, jeśli idzie o realizację tego przesłania. My potrzebujemy współpracy ze wszystkimi, ale nade wszystko z chrześcijańskimi narodami. Potrzebujemy współpracy z chrześcijańską Rosją, z którą sąsiadujemy i to, że to przesłanie zostało zaprzepaszczone — mam nadzieję, że nie na długo — zaprzepaszczone przez konflikt na Ukrainie, przez wojnę domową, którą wspiera Polska, to jest ogromna odpowiedzialność Polski. Odpowiedzialność Polski za to, że się włączyła, że popiera wojnę domową, w której doszło do odrodzenia banderyzmu, który to z kolei wspiera cerkiew grekokatolicka, jak to miało niegdyś miejsce w strasznych, tragicznych czasach rzezi wołyńskiej. Myślę, że w tej sytuacji punktem wyjścia do wyciszenia tego, przede wszystkim, duchowego wielkiego sporu i wojny duchowej będzie sprawa osądzenia banderyzmu. To pozwoli uregulować kontakt polskich katolików z chrześcijańską Ukrainą. To pozwoli odetchnąć sąsiadom Ukrainy. To pomoże Rosji w uregulowaniu tego wielkiego bratobójczego konfliktu na Ukrainie, wspieranego, niestety, przez Zachód. Wspomaganego finansowo i militarnie nie tylko przez USA, ale, na przykład, również przez Polskę. I to jest sprawa wielkiej troski Ojca Świętego Franciszka, który ma tu ogromny problem i nikt tego problemu z Zachodu nie chce mu pomóc rozwiązać. Może to zrobić Rosja. Ja w to wierzę.
Sputnik Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy