„Wypróbowana, unikalna przyjaźń narodów Polski i Węgier to przyjaźń o solidnym historycznym podłożu. Musimy dbać o tę przyjażń, ożywiać ją i podtrzymywać aby przetrwała i kwitła także dla następnych pokoleń,” powiedział w swoim wystąpieniu węgierski konsul, pan Ervin Simon.
A wystąpienie to miało miejsce podczas spotkania, które odbyło się w Konsulacie Rzeczypospolitej Polskiej w Sydney, w piątek 17 kwietnia.
Recepcyjną salę Konsulatu wypełnili Australijczycy
polskiego i węgierskiego pochodzenia oraz
honorowi goście – przedstawiciele
dyplomacji obydwu krajów. Była także licznie reprezentowana młodzież w
narodowych tak polskich jak i
węgierskich strojach. Na podium
umieszczono 3 flagi, australijską, polską i węgierską. Jedną z głównych ścian ozdobiły
węgierskie plansze. Stylizowana mapa kraju, zdjęcia interesujących obiektów i
miejsc wartych zwiedzenia a także informacje o znanych osobistościach szczególnie
z dziedziny literatury i muzyki. Na
przeciwległej ścianie eksponowane były polskie plansze, zawierające ciekawe
informacje o wielkich Polakach zasłużonych dla obydwu narodów.
(tłumaczenia z j.angielskiego przytoczonych fragmentów wypowiedzi - M.Ł)
„ Mam zaszczyt powitać Państwa z tej szczególnej okazji, jaką
jest celebrowanie Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej – niezwykłej, długotrwałej zażyłości pomiędzy
naszymi narodami, przjaźni, którą wspólnie dzielimy. W przeszłości, naszymi
krajami rządzli nawet ci sami królowie, wspomagaliśmy siebie nawzajem w wojnach
i w walkach. Szczególnie w czasach niezwykle trudnych, wymagających poświęcenia,
nasz związek stawał się silniejszy i nigdy nie został zerwany.
Przekonana jestem, że dzisiejszy wieczór będzie kolejnym
krokiem w umacnianiu naszych powiązań i współpracy, nie tylko jak to ma miejsce
między dwoma krajami, ale między przyjaciółmi, których łączą te same wartości,
ta sama wiara i które mają wiele podobieństw. W języku węgierskim istnieje
nawet odpowiednik polskiego przysłowia: „Polak Węgier dwa bratanki ... [...]
Poproszę teraz Jego Excelencję Ambasadora Węgier, dr.
Atilia Gruber’a”, zakończyła swoje wystąpienie Pani Konsul.
„Szanowna Pani Konsul Panie i Panowie, Szanowni Goście, powiedział Pan
Ambasador.
Celebrujemy dzisiaj bardzo ważny dzień, dzień
upamiętniający przyjaźń pomiędzy Węgrami
i Polakami.
Przyjaźń. Co znaczy to słowo? W dzisiejszym świecie słowo ‘przyjaźń’ używane jest zbyt swobodnie, często bez głębszego zastanawiania się nad jego znaczeniem. Sedno tego słowa zostało jak gdyby zagubione.
Przyjaźnie między ludźmi rodzą się w pracy, poprzez sport, czy w klubie. O wiele trudniej jest znaleźć
przyjaźń pomiędzy ludźmi dwu narodów. I tu muszę przyznać, nie znam takiego drugiego przykładu na
świecie, jakim jest przyjaźń Polaków i
Węgrów.
Politycy nieraz deklarują, że ich kraje są
zaprzyjaźnione. Podpisuje się nawet układy o przyjaźni państw, które tylko parę
dekad wcześniej były uwikłane między sobą w wojny. Niestety, ale mieszkańcy
tych krajów często nie uważają się za przyjaciół. Zdarza się, że te narody
czują wzajemną do siebie niechęć, a nawet wrogość.
Przyjaźń pomiędzy narodami Węgier i Polski trwa setki lat
i kultywowana jest przez generacje. Ta przyjaźń nie potrzebuje nakazu od króla,
deklaracji polityków ani traktatów pokojowych, aby udowodnić swoją żywą
kontynuację – ta przyjaźń żyje w sercu każdego Węgra i każdego Polaka.
Pozwolę sobie teraz przekazać pałeczkę mojemu koledze, który
podzieli się z Państwem kilkoma
przykładami długotrwałej polsko – węgierskiej przyjaźni”, zakończył Pan
Ambasador.
Pan Konsul Ervin Simon jest z wykształcenia oraz
zamiłowania historykiem i etnografem. Jak sam przyznał, największą trudnością w
przygotowaniu tego wystąpienia było wybranie tylko niektórych historycznych
faktów oraz skrócenie wyjaśnień do absolutnego minimum.
„... Bliskie
relacje między Polską i Węgrami, powiedział Konsul Ervin Simon, datują się od Średniowiecza. Za panowania
dynastii Piastów częste były małżeństwa
w rodzinach królewskich, a nawet zdarzało się, że jednym i drugim krajem
rządzili ci sami królowie Np. Ludwik Węgierski ( był królem Polski w latach 1370
– 1382).
Córką króla węgierskiego Ludwika I była Św. Jadwiga,
która odziedziczyła tron polski po swoim wuju, Kazimierzu Wielkim.
W XV wieku po raz kolejny obydwoma krajami przez krótki
okres czasu rządził ten sam król Władysław III zwany Warneńczykiem, który
zginął w Bułgarii pod Warną, walcząc z Turkami.
W XVI w. Polacy wybrali na tron Węgra, Stefana Batorego,
który do tej pory uważany jest za jednego z wielkich polskich królów.
Spójrzmy na nieco bliższe czasy.
Kazimierz Pułaski (1745 – 1779) – polski żołnierz, dowódca kawalerii oraz jego
węgierski przyjaciel Michael Kovats de Fabriczy, uważani są za ojców Kawalerii
USA. Walczyli ramię w ramię przyczyniając się do zwycięstwa w Amerykańskiej
Wojnie Domowej.
Podczas Węgierskiej Rewolucji w 1848 roku, polski
generał, Józef Bem, stał się węgierskim bohaterem, walcząc jako dowódca w
Transylvanii w latach 1848 i 1849.[...]
Dwudziestego października, 1848 roku, inny polski generał
Józef Wysocki zawarł umowę z rządem
Węgier, na mocy której mógł zorganizować
oddział polskiej piechoty ok. 1200 żołnierzy. W rezultacie, Wysocki
zorganizował z ochotników na Węgrzech ‘polski legion’ liczący 2 090 polskiej
piechoty oraz 400 ułanów. Brali oni udział w wielu walkach o wolność [...]
Ta niezwykle cenna przyjaźń między naszymi narodami nie
przestała egzystować podczas naznaczonego przelaną krwią XXwieku.
Kiedy Niemcy Hitlerowskie napadły na Polskę (1939r), rząd
węgierski podjął decyzję udzielenia Polakom pomocy. W rezultacie polska
administracja cywilna i wojskowa – w sumie dziesiątki tysięcy osób znalazło
schronienie na Węgrzech i w Rumunii.
I tylko kilka lat później ...
Demonstracja studentów w Budapeszcie, którzy poparli
Polski Październik, domagając się podobnych reform na Węgrzech, przerodziła się
w Rewolucję Węgierską 1956 roku. Polacy wykazali swoje poparcie, oddając krew.
Do 12 listopada 1956 r. zanotowano 11 196 polskich krwiodawców. Polski Czerwony
Krzyż przesłał na Węgry 44 tony pomocy
medycznej drogą lotniczą a o wiele więcej zostało posłane samochodami oraz koleją.
I obecnie ...
Dwunastego marca 2007 r., parlament węgierski ustanowił
dzień 23 marca jako ‘Węgiersko – Polski Dzień Przyjaźni’. ‘Za’ opowiedziało się
324. parlamentarzystów. Nie było ani jednego sprzeciwu, ani jednego wstrzymania
się od głosu. Cztery dni później polski parlament, również przez aklamację
ustanowił 23 marca jako dzień Przyjaźnoi Polsko – Węgierskiej.
Tak jak wiemy, jest to przyjaźń wypróbowana, unikalna,
oparta na wspólnych historycznych powiązaniach. Musimy dbać o tę przyjaźń i
nieustannie ją podsycać, aby kwitła ona także i rozwijała się dla przyszłych pokoleń.”
Każde z oficjalnych przemówień poparte zostało
serdecznymi brawami.
W części artystycznej, do fortepianu zasiadł nasz wirtuoz, Krzysztof Małek.
Recital rozpoczął Węgierską Rapsodią No. 6 – Franca Liszta. A kiedy umilkły huragany braw, usłyszeliśmy Fryderyka Chopina.
Artysta wykonał Polonaise in A-flat Major Op. 53
‘Heroic’. I znowu brawom nie było końca... Osoby, które choć raz słyszały
Krzystofa Małka, łatwo mogą sobie wyobrazić na jakim poziomie był to koncert!
Ale na publiczność czekały jeszcze kolejne atrakcje.Zespół Lajkonik wystąpił z wiązanką ludowych przyśpiewek ‘W moim ogródeczku’ oraz ‘Lipka’. Serca słuchaczy podbiła młodziutka solistka, Gabrysia Żychowska, intonując słowa przyśpiewek czystym i dźwięcznym jak srebro głosem.
Na występ Syrenki z ‘Lubelskimi Andrzejkami’ oraz na
‘Tańce Chełmskie’ Lajkonika widzowie musieli się rozsunąć, aby zrobić miejsce na
parkiecie – scena bowiem okazała się zbyt wąska dla wymyślnych figur i wzrostu
tancerzy.
Fotografowie bez końca robili pamiątkowe zdjęcia – osób przemawiających, występujących oraz wszystkich zgromadzonych gości. Pan Wiesław Paździor ze swoją wypróbowaną ekipą przygotowywał w ogrodzie polskie specjały. Przez szeroko otwarte drzwi docierały z zewnątrz do sali recepcyjnej smakowite zapachy... Kelnerzy uwijali się z tacami napojów. W sali oraz w ogrodzie gromadziły się grupki nowo poznanych przyjaciół. Panowała iście rodzinna atmosfera. Ze względu na zbliżający się weekend, nikomu nie było spieszno do domu. Spotkanie przeciągnęło się więc do późnych godzin.
Marianna Łacek
Zdjęcia: Tomek Koprowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy