Węgierska rzeźbiarka i śpiewaczka - Maria Petras. Fot. K.Bajkowski |
Uroczystego otwarcia wystawy dokonała w czwartek, 26 marca Konsul Generalna RP, Pani Regina Jurkowska, witając przybyłych gości w trzech językach – polskim, węgierskim i angielskim: „... Serdecznie witam wszystkich Państwa a przede wszystkim naszych szczególnych gości: dr Attila Grubera, nowego ambasadora Węgier w Australii, panią Francis Keevil kustosza galerii w Double Bay. Witam panią Marię Petras a także jej małżonka, węgierskiego pisarza Kornela Dobrentei.
Wyrazy szczególnego podziękowania kieruję pod adresem Katlin oraz Gusztava ILosvay, którzy nie szczędzili wysiłku aby zorganizować tę wystawę. Gusztav jest autorem obrazów także tutaj eksponowanych. Jest on węgierskim artystą o polskich korzeniach. Dziadek Gusztava był Polakiem...”, powiedziała Pani Konsul.
Aby wprowadzić zebranych w atmosferę węgierskiego folkloru, ubrana w narodowy strój Maria Petras, zaśpiewała dwie piękne ludowe pieśni węgierskie. Nie rozumieliśmy słów, ale słychać w nich było szum wiatru węgierskiej puszty i jakąś uroczystą tęsknotę... Artystka wytłumaczyła nam później, że pierwsza, to była ludowa ballada z X wieku o Matce Bożej, która wędrując przez trawiaste równiny, prowadzona była z jednej strony przez księżyc a z drugiej przez słońce. Druga ballada była o św. Stefanie, pierwszym koronowanym królu Węgier. Jak się okazuje Maria, to artystka o wielorakich zdolnościach.
„... Mam wielką przyjemność i zaszczyt przedstawić Państwu dzisiaj Marię Petras – kontynuowała Pani Konsul. Maria urodziła się w małej rumuńskiej wiosce na Mołdawii. Wzrastała otoczona tradycjami nieskażonego folkloru. Uczyła się od lokalnych artystów autentycznego śpiewu ludowych pieśni węgierskich regionu, z którego wywodzi się wielu artystów muzyków, a wśród nich Bela Bartok. Uczyła się także łacińskich Pieśni Gregoriańskich.
Maria Petras od 1990 roku mieszka na Węgrzech. Tam studiowała grafikę. Ukończyła wydział ceramiki i rzeźby. Jej prace regularnie wystawiane są w wielu renomowanych europejskich salonach wystawowych. Cieszymy się bardzo, że możemy gościć u nas w Sydney Marię Petras.”
Pan Kornel Dobrentei, małżonek Marii podziękował w imieniu swoim i żony za możliwość uczestniczenia w tej uroczystości zorganizowanej przez Polski Konsulat. „Przyjaźń naszych narodów – polskiego i węgierskiego, umacniała się poprzez burze dziejowe, od co najmniej tysiąca lat, powiedział węgierski pisarz i poeta. My też mamy powiedzenie, że Polak i Węgier to dwa bratanki ... Przykładem tego jest dzisiejszy wieczór. Maria, moja żona to autentyczna artystka, która śpiewa i wykonuje przepiękne arcydzieła z gliny. Proszę, przyjmijcie ją serdecznie. Z góry wam za to bardzo dziękuję...”
Jako podsumowanie tego wprowadzenia, artystka zaśpiewała gregoriańskie „Kyrie elejson”. Słuchaliśmy oczarowani. Już same te pieśni – ludowe i gregoriańskie byłyby wystarczającym przeżyciem artystycznym – a były one przecież jedynie wprowadzeniem, jak gdyby tłem tego, co dane nam było przeżyć oglądając prezentowaną wystawę.
- Wzrastałam wśród wielu anonimowych świętych, mówiła o sobie Maria Petras, które otoczone gromadką dzieci umiały prząść, tkać i pięknie haftować ciągle przy tym śpiewając. One potrafiły stworzyć coś magicznego z tej niezwykle trudnej rzeczywistości. Przez post i modlitwę, wspomagane mocą Najświętszej Panienki były w stanie uchronić siebie i najbliższych od fizycznego bólu i różnych przypadłości ducha. Moim pragnieniem jest pokazać ich życie jako wzór i przykład dla świata...”
„Ta wystawa, powiedziała między innymi Kustosz jednej z sydnejskich galerii pani Francis Keevil, jest wyrazem uczuciowego związku pomiędzy artystką, jej Bogiem i muzą. W poszukiwaniu informacji o Marii Petras, natknęłam się na określenie ‘sztuka naiwna’. Oryginalna, francuska definicja pochodzącego z łaciny słowa ‘naiwne’ oznacza ‘naturalne’, ‘oryginalne’.
Artyści klasyfikowani jako naiwni nie mogą być po prostu zaliczeni do którejś ze szkół artystycznych a ich dzieła nie są podporządkowane jakiemuś jednemu rodzajowi ekspresji. Dlatego ich prace przyciągają i fascynują tak wielu profesjonalistów. Od samego początku twórczość określana jako naiwna stara się być niezależna od innych rodzajów ekspresji artystycznej.
Sztuka naiwna odznacza się prostym, nienaruszonym i bezpośrednim stylem, który wyrasta z niewymuszonego, świeżego, beztroskiego impulsu seca i ducha. Ta sztuka przetrwała próbę czasu. Przewija się ona poprzez całą historię ludzkości – od zarania jako rysunki na ścianach jaskiń aż do współczesności jako różne formy sztuki ludowej.[...] Sztuka naiwna jest jedyną w swoim rodzaju unikalną, często humorystyczną, formą ekspresji artystycznej, która podnosi na duchu, oświeca serce i łagodzi duszę.
Twórczość artystyczna Marii Petras oparta jest na Nowym Testamencie a w szczególności na osobie Matki Boskiej.
Z twardej i szorstkiej gliny ceramicznej, Artystka umiejętnie tworzy rzeźby pełne sentymentu i łagodności. Kobiece postaci występują nie tylko jako symbol macierzyństwa czy wizerunek religijny, ale także jako uniwersalne figury będące uosobieniem dobra i człowieczeństwa.
Maria jest mistrzynią sztuki i techniki. Nic w jej kompozycjach nie jest dziełem przypadku. Zastanawiam się na ile Maria w swej sztuce jest przekazicielem umiejętności oraz umiłowania tego co robi, a do jakiego stopnia pragnie ona podzielić się z nami swoją relacją z Bogiem.
Uważam za wielkie wyróżnienie mieć możliwość podziwiania tak pięknych i dogłębnie osobistych dzieł sztuki, jakimi są znajdujące się na tej wystawie prace Marii Petras.
W rzeźbach artystki możemy prześledzić historię sztuki religijnej zaczynając od Grecji i Rzymu poprzez Renesans aż do świata sztuki współczesnej. Przykładów na to można znaleźć wiele. Przepiękne draperie szat, tajemniczy uśmiech postaci – to powiew Renesansu. Dekoracyjna podstawa, na której umieszczona jest Matka Boska ma bezdyskusyjne odniesienie do rzymskich fryz...
Jedno jest pewne, prawdziwa sztuka wywodzi się z miłości i głębi uczuć religijnych. Wracając do przytoczonej na początku definicji sztuki naiwnej podkreślmy jeszcze raz - jest ona wytworem serca i ducha.”
Do słów wypowiedzianych przez Panią Kustosz, Francis Keevil dodać można byłoby jeszcze tylko to, że każda z umieszczonych na wystawie rzeźb emanuje ciepłem i swojskością. To nic, że nieco inne są ludowe szaty świątków, że troszeczkę inaczej trzymano Dzieciątko – nam, zwiedzającym wystawę Polakom wydawało się, że wędrujemy wśród naszych urokliwych wiejskich kapliczek.
Nie sposób pomiąć także niezwykle impresyjnych obrazów, pędzla Gusztava ILosvaya. Rozpięte na dużych płótnach, jednobarwne ikony tchnęły artystycznym duchem, wywołując nastrój refleksji. Z jednej strony kontrastowały z kolorystyką i miniaturowymi rozmiarami rzeźb Marii Petras, z drugiej jednak stanowiły cenne uzupełnienie, czy raczej wypełnienie przestrzeni wystawy.
Nie ulega żadnej wątpliwości, prezentowana w Polskim Konsulacie wystawa była wielkim przeżyciem artystycznym a dla wielu także pełnym refleksji wprowadzeniem w misterium Wielkiego Tygodnia.
Z zaciekawieniem czekamy na to co przyniesie kontynuacja tej uroczystości zaplanowana na 17 kwietnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy