polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Turystyka kulinarna, czyli Polska od kuchni

Festiwal pierogów w Krakowie. Fot. J.Bednarczyk
"Nie ma bardziej szczerej miłości niż ta do jedzenia" - pisał George Bernard Shaw. Wraz z rozwojem turystyki kulinarnej polska kuchnia coraz częściej trafia przez żołądek do serc przybyszów z zagranicy. Ale czy da się zrobić więcej, żeby świat wiedział, że warto zasiąść do stołu właśnie w Polsce? I co łączy dwór cesarza Japonii z legendarnymi The Rolling Stones?

- Turyści kulinarni jeżdżą poznawać różne miejsca od kuchni w sensie dosłownym, traktując to jako element szeroko rozumianej atrakcyjności kulturalnej. To osoby, dla których pierwszy motyw każdej podróży to właśnie kulinaria. Ale jest też ogromna rzesza turystów kulinarnych niejako przy okazji; w naszym społeczeństwie są już teraz zdecydowaną większością - badania pokazują, że prawie trzy czwarte Polaków bierze pod uwagę jakość regionalnej kuchni przy wyborze miejsca na wakacje - mówi PAP Hubert Gonera, członek rady programowej konsorcjum Polskie Szlaki Kulinarne, dyrektor zarządzający firmy Landbrand.

Czym zachęcać turystów do poznawania Polski od kuchni? W porównaniu z krajami Europy Zachodniej mamy lepszy produkt bazowy - atutem Polski jest stosunkowo wolne od chemii i nisko uprzemysłowione rolnictwo. Nasze gospodarstwa są mniejsze i bliższe uprawom ekologicznym niż w Europie Zachodniej. Mamy też równie dobrych jak za granicą szefów kuchni, a przy tym cztery razy niższe ceny - wylicza Gonera. Zapowiada, że w 2015 r. ruszy adresowany przede wszystkim do obcokrajowców portal Eatpoland.org, który będzie promować polską turystykę kulinarną.

Znana jest fascynacja Japończyków Fryderykiem Chopinem, ale mało kto wie, że poszukują oni w naszym kraju także innych pamiątek. Z kulinariów jest to... żurek instant. Jak opowiada PAP Barbara Tekieli, dyrektor Stołecznego Biura Turystyki, fanem żurku okazał się członek japońskiej rodziny cesarskiej książę Takamado. Spróbował go w Krakowie, gdzie uczestniczył w otwarciu Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. A że Japończycy przywiązują niesamowitą wagę do zwiedzania miejsc związanych ze znanymi postaciami z ich kraju, także tych, które odwiedzała rodzina cesarska, to polski żurek okazał się znakomitą pamiątką.
 
Polską kuchnię zna perkusista legendarnej grupy Rolling Stones, który razem z żoną regularnie przyjeżdża do Janowa Podlaskiego na aukcje koni arabskich. Zatrzymują się wówczas w pensjonacie Uroczysko Zaborek sąsiadującym ze stadniną. - Wszystkich gości karmimy naszą lokalną kuchnią. Charlie Watts i jego żona są wegetarianami, szczególnie lubią u nas jeść pierożki z serem i rodzynkami, specjał naszej szefowej kuchni. Teraz nazywają się już u nas "pierożki Rolling Stones" - mówi nam Arkadiusz Okoń, właściciel pensjonatu.

Nasze pierogi zna jeden z najlepszych centrów w historii NBA Shaquille O'Neal, który początkowo mylił je z... kiełbasą, ale z błędu wyprowadził go Marcin Gortat - nasz człowiek w amerykańskiej lidze koszykówki. Pomyłkę O'Neal'a opisały media, a amerykańska telewizja TNT zaprosiła do studia konsula honorowego RP w Atlancie, który sprezentował wyraźnie zadowolonemu Shaqowi polskie pierogi, krokiety i piwo. Pierogi nie dotrwały do końca programu...
A czy jako Polacy jesteśmy kulinarnymi patriotami? - Jeszcze nie, trzeba nad tym pracować - uważa Gonera. Jak podkreśla, częściowo wynika to z niewiedzy - mało który Polak wie chociażby, że produkowany w Wielkopolsce olej rydzowy ma więcej kwasów omega-3 niż ryby albo że jesteśmy największym w Europie producentem gęsiny czy też, że Polska ma największe w Europie tradycje jedzenia ryb słodkowodnych.

Mimo ogromnego potencjału polskich kulinariów na rynku turystycznym wciąż brakuje kompleksowych pakietów pobytowych, których tematem przewodnim byłoby odkrywanie nowych smaków. A warto pamiętać, że turystyka kulinarna to wymierne korzyści ekonomiczne. Z danych International Culinary Tourism Association wynika, że turyści kulinarni wydają średnio 1200 dolarów na podróż, z czego 36 proc., czyli 425 dolarów na kulinaria. Zbadano nawet, że aż 12 procent Amerykanów podróżuje głównie po to, by popróbować miejscowego jedzenia. Z kolei do Włoch na specjalne wakacje z kursem gotowania przyjeżdża ok. 5 mln turystów z zagranicy.
Polskę odwiedziło w 2013 r. około 15,8 mln turystów - to blisko 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Trudno ocenić, jak wielu z nich to właśnie turyści kulinarni, ale warto zachęcać, by spróbowali lokalnych smaków.

Eksperci przekonują, że turystami, którzy przyjeżdżają smakować Polskę, w zdecydowanej większości nie są dziś wcale Polonusi, którzy przed laty opuścili ojczyznę lub ich potomkowie. - Od tego się zaczęło, ale dzisiaj może tylko w przypadku Stanów Zjednoczonych proporcja jest 50:50. Ze Skandynawii przyjeżdżają do nas rdzenni Szwedzi czy Norwegowie, którzy zajadają się naszym tatarem i stekami. To są dla nich delicje - zapełniają restauracje nad Motławą i wyjadają całą wołowinę - opowiada Hubert Gonera.
 
- Zapomnijmy o tzw. turystach sentymentalnych, odejdźmy od mitu Polski atrakcyjnej tylko dla Niemców z terenów Mazur i Śląska - przekonuje w rozmowie z PAP socjolog dr Piotr Geise, który przez wiele lat był dziennikarzem w Niemczech. Namawia, aby skoncentrować się raczej na nowym turyście z Niemiec: młodym, współczesnym emerycie z pokolenia Joschki Fischera, studenckiej rewolty z 1968 r., posthippisów.

- Zaprośmy Niemców choćby do naszych lokalnych browarów albo na winobrania do winnic w Lubuskiem, na Podkarpaciu czy w Małopolsce. Częstujmy ich dziczyzną, rakami, przełamujmy pokutujący nadal stereotyp o brudnych polskich rzekach. Szukajmy prostych, niewydumanych pomysłów, bo w turystyce kulinarnej najważniejsza jest autentyczność - radzi Geise.
Opowiada o biurze podróży spod Stuttgartu, które od ponad 10 lat ma statek na jednym z jezior mazurskich. Przyjeżdżają tam Niemcy w wieku 40-50-lat, którzy nocują na statku, a rano wyruszają na całodniową wyprawę rowerami. W tym czasie statek przemieszcza się za nimi. Załoga łowi ryby, zbiera pokrzywy, z których kucharz robi zupę. W socjologii nazywamy to zaglądaniem za kulisy: goście widzą, że jedzenie rzeczywiście pochodzi stamtąd, jest naturalne. I są zachwyceni.

A czym zainteresować mieszkańców południowej Europy? Z badań przeprowadzonych przez Polskie Stowarzyszenie Turystyki Kulinarnej wynika, że Hiszpanie i Włosi są pod dużym wrażeniem polskich zup: ich różnorodności i konsystencji. Doceniają też pierogi, kiełbasy, kabanosy, nalewki, piwa, ryby wędzone oraz kaczki - wylicza w rozmowie z PAP prezes PSTK Marcin Sekida.
Południowcy zwracają uwagę na wystrój restauracji i standard serwisu, wysoko oceniają pod tym względem polskie lokale.

Klienci Małgorzaty Rose, urodzonej we Wrocławiu szefowej biura podróży Poland Culinary Vacations z Florydy, to przede wszystkim prawnuki i kolejne pokolenia Polaków, którzy wyemigrowali do Ameryki. Ale to nie wszystko, bo są nimi także smakosze bez polskich korzeni, którzy zwiedzają cały świat od strony kuchni.
 
- Jeżdżą z nami całe rodziny: dzieci, rodzice, dziadkowie. Najstarszy klient miał 82 lata. Większość zaczyna zwiedzać Polskę od Krakowa i Małopolski, ale są też i tacy, którzy "odważyli się" na mniej znane regiony, jak Dolny Śląsk czy Pomorze. Goście są zdumieni naszą polską gościnnością, szczególna atrakcja to zawsze gotowanie razem z polskimi gospodyniami. Amerykanom szczególnie smakują polskie pierogi, zupy - barszcz i chłodnik - ale też chleb, wędliny, surówki, jagnięcina, ryby, nalewki i wódki - opowiada Rose.

Polska chce się promować także pod kątem turystyki kulinarnej na tegorocznych Międzynarodowych Targach Turystycznych w Berlinie. - Planujemy, we współpracy z konsorcjum Polskie Szlaki Kulinarne, położyć duży nacisk na kulinaria. Pracujemy nad tym, roboczo nazwaliśmy tę część naszego stoiska "Wyspą kulinarną" - zapowiada w rozmowie z PAP Dorota Zadrożna z Polskiej Organizacji Turystycznej. Targi ITB w Berlinie zaplanowano na 4-8 marca 2015 r., mają w nich uczestniczyć wystawcy ze 180 krajów.
Marta Tumidalska, PAP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy