Kadry z szokującego wideo egzekucji rosyjskich szpiegów na terenie "Państwa Islamskiego". |
W sobotę, 10 stycznia 2015
roku w Maiduguri – mieście położonym w północno-wschodniej Nigerii
i liczącym ponad 1 milion mieszkańców – dziesięcioletnia dziewczynka
mająca pod ubraniem pas z ładunkiem wybuchowym weszła na rynek.
(dalej: 18+)
Kiedy w niedzielę 11 stycznia 2015 roku w Paryżu odbywała się milionowa manifestacja przeciwko terroryzmowi i wszyscy trzymali w ręku kartki: JE SUIS CHARLIE oraz kolorowe ołówki, a przywódcy wielu krajów maszerowali w pierwszym rzędzie, ale kilkanaście metrów przed tłumem ze względów bezpieczeństwa, z Nigerii nadeszła kolejna wiadomość.
Na lokalnym rynku w Potiskum, gdzie sprzedawano używane telefony oraz ich części, które Europejczycy wyrzucili na śmieci i które kończą na wysypiskach sprzętu elektronicznego w Afryce, do akcji wkroczyły dwie kolejne małe kamikadze. Miały trochę więcej niż 10 lat. Podjechały trójkołowym pojazdem. Pierwsza wysiadła i wysadziła się w powietrze, podczas gdy druga była jeszcze w środku. Zginęły 3 osoby, co najmniej 43 zostały ranne.
1 września 2004 roku, pierwszego dnia roku szkolnego, szkoła w Biesłanie, w Północnej Osetii w Rosji została opanowana przez grupę uzbrojonych terrorystów należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa. Teren szkoły został otoczony przez policję i jednostki rosyjskich sił specjalnych. Prowadzono negocjacje z napastnikami, po dwóch dniach, aby uniemożliwić ucieczkę terrorystom, nastąpił szturm. W jego wyniku zginęły 334 osoby, a ok. 700 zostało rannych, z czego 450 osób trafiło do szpitali. Zginęło też 32 napastników. Według oświadczenia prezydenta Władimira Putina w ataku zginęło 11 żołnierzy służb specjalnych, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Wideo: Child soldier executes ‘Russian spies’ (You Tube, 18+)
Amerykanie zszokowani nagraniem (wideo): ETV News
Rosjanie jednak twierdzą, że była to propagandowa inscenizacja: ЦАРЬГРАД ТВ
To było w południe – targ też był pełen kobiet i dzieci.
Świadkowie opowiadali potem, że małą kamikadze rozerwało na pół.
Jedna połówka poleciała jak piłka na odległość kilkuset metrów. Kiedy
posprzątano resztki ciał, doliczono się 20 zabitych i 18 ciężko rannych.
Nie wiadomo czy dziewczynka wysadziła się sama, czy ktoś zrobił to na
odległość. Przy wejściu zatrzymała ją policja, by ją przeszukać. Wtedy
bomba wybuchła. Policjanci zginęli na miejscu. Być może dziecko nie było
nawet świadome tego, co je czeka, w co je ubrano… Już w grudniu
ubiegłego roku dwie kobiety wysadziły się na tym samym rynku zabijając 10
osób. Boko Haram do zamachów bombowych użył kobiet po raz pierwszy
w czerwcu ubiegłego roku. Został utworzony nawet specjalny oddział kobiecy
– bo z powodów kulturalnych trudno je przeszukiwać. Emancypacja
w islamie odbywa się na naszych oczach – kobiety awansują
w hierarchii społecznej jako kamikadze lub nałożnice bojowników dżihadu.
W grudniu ubiegłego roku
zatrzymano pierwszą dziewczynkę z ładunkiem pod sukienką. Udało się
unieszkodliwić bombę. Ze łzami w oczach wyznała, że to ojciec ją
tak ubrał by została męczennicą i poszła do nieba…
Zamach w Maiduguri
przeszedł niemal nie zauważony. Cały świat był jeszcze w szoku
po ataku na siedzibę francuskiego tygodnika satyrycznego Charlie
Hebdo. Trzy dni wcześniej, 7 stycznia, dwaj Francuzi pochodzenia algierskiego
Saïd i Chérif Kouachi, krzycząc “Pomścimy Proroka!”, wdarli się
do budynku, zabijając 12 osób (w tym 9 pracujących w redakcji,
głównie dziennikarzy i rysowników, oraz 2 policjantów) i raniąc
11 osób. W piątek, dzień
przed zamachem w nigeryjskiej Maiduguri, inny ciemnoskóry Francuz –
Amedy Coulibaly wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną
we wschodniej części Paryża. Został zastrzelony podczas szturmu
antyterrorystów. Zdołał zabić czterech ludzi. Dzień wcześniej zastrzelił
z zimną krwią także francuską policjantkę. Bracia Said i Cherif
Kouachi zostali zabici przez policję. Zdjęć ciał martwych terrorystów nigdy nie
pokazano. Podobno były rozdarte przez pociski, ale także dlatego, aby nie
tworzyć kultu islamskich męczenników.
Zagłada
w BadzeKiedy w niedzielę 11 stycznia 2015 roku w Paryżu odbywała się milionowa manifestacja przeciwko terroryzmowi i wszyscy trzymali w ręku kartki: JE SUIS CHARLIE oraz kolorowe ołówki, a przywódcy wielu krajów maszerowali w pierwszym rzędzie, ale kilkanaście metrów przed tłumem ze względów bezpieczeństwa, z Nigerii nadeszła kolejna wiadomość.
Na lokalnym rynku w Potiskum, gdzie sprzedawano używane telefony oraz ich części, które Europejczycy wyrzucili na śmieci i które kończą na wysypiskach sprzętu elektronicznego w Afryce, do akcji wkroczyły dwie kolejne małe kamikadze. Miały trochę więcej niż 10 lat. Podjechały trójkołowym pojazdem. Pierwsza wysiadła i wysadziła się w powietrze, podczas gdy druga była jeszcze w środku. Zginęły 3 osoby, co najmniej 43 zostały ranne.
Podczas gdy my
opłakiwaliśmy rysowników z Charlie Hebdo, przyklejeni do telewizorów
z zapartym tchem, uczestnicząc „11 września Europy” – a przynajmniej
we wstępie do niego – w Nigerii, dżihadyści z Boko Haram
dokonali prawdziwej Zagłady. Terroryści zaatakowali znajdującą się
w Badze, nad jeziorem Czad, bazę wojskową, domy i otaczające
miasto wioski. W rzezi trwającej od 3 do 7 stycznia b.r., – jak
wynika z doniesień – zginęło ponad 2 tysiące osób. Dokładna liczba ofiar
nie została jednak jeszcze oszacowana. Dżihadyści podpalali domy, rzucali
granaty i strzelali do tych, którzy próbowali ratować się
z płomieni, uciekając do jeziora. Świadkowie, którzy przeżyli
opowiadali, że „ludzie ginęli jak muchy”. Jedna z osób mówiła,
że przez kilka kilometrów musiała iść po trupach…
Oglądam zdjęcie
z „drugiego obiegu” z Zagłady w Badze, w małej
rozdzielczości zrobione telefonem komórkowym. Trupy. Same trupy. Ciała ludzkie
bez życia zwalone na ziemi jedno na drugim i wyjęte
z kontekstu. Myślę sobie: „Boże mój! – jeśli istniejesz
i jakiekolwiek masz imię…” Ile ja już w życiu widziałam takich fotografii?
– zastanawiam się przez moment i powtarzam w myślach za Wirginią
Woolf:“Wśród zdjęć jakie nadeszły z frontu poranną pocztą, jest jedno,
na którym widzi się ciało ludzkie tak okaleczone, że przypomina
zarżniętego prosiaka”.
Przymykamy
oczy aż do skutku
A jednak na działalność
Boko Haram od lat zamykamy oczy, odwracamy głowy – bo jesteśmy bezsilni.
Radykalna bojówka islamska chcąca wprowadzenia szariatu we wszystkich
prowincjach Nigerii, której tylko połowa ludność jest muzułmanami,
powstała w 2002 roku. Centrala sekty znajdowała się właśnie
w Maiduguri do śmierci swojego założyciela Ustaza Mohammeda Yusufa
(zabitego oficjalnie przez policję podczas ucieczki w 2009 r.). Potem
kierownictwo przejęła Szura. Sektę ekstremistów zaczęto nazywać nigeryjskimi
talibami. Pięć lat temu nigeryjscy dżihadyści zadeklarowali się jako Sunnickie
braterstwo wykonujące Świętą Wojnę i nawiązali współpracę z Frontem
Obrony Muzułmanów w Czarnej Afryce, Al-Kaidą Islamskiego Magrebu,
somalijską Asz-Szabab oraz tym co pozostało z afgańskiej Al-Kaidy.
Najpierw Stany Zjednoczone namawiały rząd Nigerii do pokojowych negocjacji
z Boko Haram, w końcu jednak 13 listopada 2013 r., została ona
wpisana na listę organizacji terrorystycznych. 24 sierpnia 2014
w Gwozie, Boko Haram proklamowała powstanie „islamskiego kalifatu”
i ogłosiła lojalność wobec tzw. Islamskiego Państwa w Iraku
i Lewancie (kierowanego obecnie przez Abu Bakr al-Baghdadiego).
Od tego momentu nigeryjscy fanatycy islamscy rozpoczęli krwawą ofensywę
terroru mającą na celu opanowanie całego kraju i ustanowienie
w nim szariatu. Według Amnesty International dżihadyści nigeryjscy
odpowiadają za śmierć 14 tys. osób, a w wyniku ich akcji swoje
domy opuściło ponad 1,5 miliona uchodźców. 14 lutego br. w Nigerii
mają się odbyć wybory prezydenckie. Goodluck Jonathan rządzący od 2010 r.,
jest już praktycznie na straconej pozycji – gdyż Boko Haram opanowało
70% kraju. Nigeria licząca ponad 170 mln ludności jest najludniejszym krajem
Afryki, który wkrótce stanie się najprawdopodobniej kolejnym kalifatem
islamskim po tych utworzonych już w Iraku i Syrii
oraz w Libii.
Nazwa Boko Haram jest
interpretowana jako „Książka to grzech”. Talibowie nigeryjscy chcą zakazać
całkowicie zachodniej oświaty, zamknąć uniwersytety publiczne, zakazać
dziewczętom uczęszczania do szkół. Przez te wszystkie lata wsławili się
napadami na uczelnie i kościoły, zabijaniem studentów
i chrześcijan nawet przy pomocy maczet, a także porywaniem dziewcząt
jako niewolnic dla wojowników. W kwietniu ubiegłego roku uprowadzili 230 uczennic
ze szkół w Chibok, które trafiły do „świętych haremów”. Niektóre
z nich uciekły i gdy opowiedziały swoje historie świat się obruszył…
Po pozostałych słuch zaginął.
Dzieci, które będą zabijać
Niestety to nie koniec
porcji codziennego horroru, który stał się już naszym chlebem powszednim.
„Wśród zdjęć jakie nadeszły z frontu poranną pocztą jest jeszcze jedno…” –
myślę sobie. Zawsze to obraz, chociaż to film… Żyjemy w epoce
multimedialnej i propaganda stała się dziś bardzo wyrafinowana. Wideo
pokazujące scenę egzekucji wykonywanej przez niespełna dziesięcioletniego
chłopca na dwóch dorosłych mężczyznach zostało opatrzone logiem Al-Hayat
Media przypisywanym ISIS. Niektóre fotogramy
pojawiły się na Site (Search for International Terrorist Entities
Intelligence Group). Pierwsza część siedmiominutowego filmu przedstawia przesłuchanie
skazańców, którzy przyznają się do tego, że są rosyjskimi
agentami FSB, którzy podszyli się pod wojowników, aby śledzić Państwo
Islamskie w Iraku i Lewancie – jeden z więźniów mówi,
że nazywa się Mamajew Jambulat i jest z Kazachstanu, drugi
Ashimov Sergej Nikolajawich i wyznaje, że jego zadaniem było zabić
lidera ISIS. Po przesłuchaniu zmiana scenografii – w otwartym polu
dwóch więźniów klęczy z rękoma związanymi z tyłu. Za ich plecami
pojawia się człowiek w stroju islamskiego dżihadysty i mały chłopiec
z pistoletem w ręku o azjatyckich rysach twarzy. Mężczyzna czyta
wyrok, potem dziecko bez zawahania podnosi pistolet i go wykonuje,
strzelając w tył głowy rosyjskich szpiegów. Jest dumny
i uśmiechnięty. Na koniec filmu pytany: „Co chce robić jak
dorośnie?”, odpowiada z niewinną radością: „Chcę być dzihadystą!”.
Czy wideo nakręcone
profesjonalnie pokazuje prawdziwą egzekucję? Nie wiemy i aż nie możemy
w to uwierzyć… Osiągnęło jednak swój cel – uderzyło w serca, niczym
pocisk.
Rzeź
niewiniątek
Na koniec oglądam inne zdjęcie
– dwie małe dziewczynki z chustkami na głowach, trzymając się
za rączki idąc do szkoły. Niosą książki w żółtym worku. Powrót
do normalności w Peszawarze, gdzie zaledwie miesiąc temu – 16 grudnia
2014 r., sześciu fanatyków islamskich dokonało zamachu. Napastnicy wysadzili
samochód na tyłach szkoły i tym odwrócili uwagę strażników,
a następnie przedarli się na teren budynku. Grupa talibów otworzyła
ogień do uczniów. Terroryści gonili dzieci, strzelali do nich,
niektóre spalili żywcem. Zginęło wtedy 145 osób (w tym 132 dzieci,
w większości w wieku 12-18 lat). Po dziewięciu godzinach
oblężenia wojsko zabiło zamachowców.
Patrząc na to zdjęcie
i myśląc o świeżych i bolesnych wydarzeniach w Peszawarze,
przypominam sobie inną Zagładę. Minęło 10 lat i jakbym raz jeszcze
oglądała okrutny, krwawy, prawie ten sam koszmarny film…1 września 2004 roku, pierwszego dnia roku szkolnego, szkoła w Biesłanie, w Północnej Osetii w Rosji została opanowana przez grupę uzbrojonych terrorystów należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa. Teren szkoły został otoczony przez policję i jednostki rosyjskich sił specjalnych. Prowadzono negocjacje z napastnikami, po dwóch dniach, aby uniemożliwić ucieczkę terrorystom, nastąpił szturm. W jego wyniku zginęły 334 osoby, a ok. 700 zostało rannych, z czego 450 osób trafiło do szpitali. Zginęło też 32 napastników. Według oświadczenia prezydenta Władimira Putina w ataku zginęło 11 żołnierzy służb specjalnych, a kilkudziesięciu zostało rannych.
„Boże mój! Jeżeli istniejesz i jakiekolwiek masz imię… Jak możesz
patrzeć spokojnie na wszystkie te rzeczy?” – myślę sobie – „Jak możesz
pozwolić by ludzie dokonywali tak okrutnych zbrodni w Twoim imieniu,
krzycząc przy tym, że jesteś wielki?”
Wideo: Child soldier executes ‘Russian spies’ (You Tube, 18+)
Amerykanie zszokowani nagraniem (wideo): ETV News
Rosjanie jednak twierdzą, że była to propagandowa inscenizacja: ЦАРЬГРАД ТВ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy