Jak pokonać tzw. Państwo Islamskie? To jest problem nad
jakim obecnie głowią się Amerykanie i wszyscy władcy na Bliskim Wschodzie.Aktualna mapa Syrii i Iraku. Tereny kontrolowane przez ISIL (czerw.)Tereny zdobywane przez ISIL (różowy) Rys. Wikipedia/BBC CC BY-SA 3.0 |
Dotychczasowe niepowodzenia w walkach z islamistami wynikają z trzech powodów: po pierwsze złego zdefiniowania charakteru tej organizacji. Państwo Islamskie (ISIL -The Islamic State of Iraq and the Levant- przyp. red.) to nie jest ugrupowanie terrorystyczne w takim rozumieniu jak inne globalne ruchy islamskie np. al-Qaeda (Jabhat al-Nusra). To coś o wiele więcej, to jest przede wszystkim najpotężniejsze powstanie ludności sunnickiej z jakim Irak ma do czynienia od początku zachodniej interwencji. Po drugie problemem jest to, że do Sunnitów irackich dołączyli ich syryjscy sąsiedzi oraz goście z innych krajów. Po drugie nie doceniono szybkości i skuteczności działania bojowników islamskich oraz słabości struktur irackich, które po prostu nie umieją walczyć. Po trzecie zawinili Amerykanie, którzy uparli się, żeby usunąć legalnego prezydenta Syrii, co im blokuje ruchy oraz przede wszystkim spowodowało błędy strategiczne związane z dozbrajaniem tzw. liberalnych ruchów, które bardzo szybko przyłączyły się do Państwa Islamskiego nie mając innej alternatywy poza śmiercią.
Uświadomienie sobie tej prostej okoliczności przez dekadenckich decydentów na zmanierowanym zachodzie jest praktycznie niemożliwe. Niektórzy analitycy już dzisiaj mówią, że Arabia Saudyjska a na pewno Kuwejt są stracone, chyba że siły Zachodu znowu zaangażują się na poważnie w walkę lądową. Jednakże to oczywiście będzie wymagało decyzji, a decyzji to tutaj jak do tej pory nikt nie potrafi podjąć.
Podjęcie takiej decyzji wymaga skierowania do Iraku, co
najmniej kilkunastu tysięcy żołnierzy amerykańskich, w tym co najmniej jednej
jednostki pancernej i udzielenia bardzo silnego wsparcia lotniczego. Problemem
nie jest tutaj zajęcie terytorium, które teraz należy do tzw. Państwa
Islamskiego, można nawet powiedzieć, że to dopiero byłby problem, bo bojownicy
przeszliby do doskonale rozpracowanej wojny partyzanckiej. Tam chodzi o to,
żeby brutalnie, bezwzględnie – tych ludzi zabijać (oni dokładnie tego samego
życzą wszystkim innym). Mówimy oczywiście o zabijaniu uzbrojonych terrorystów.
Zabijać ich w dzień, po południu, wieczorem, w nocy, o poranku i od nowa. Tak,
żeby każdy, kto tylko może być podejrzewany o sprzyjanie tzw. Państwu
Islamskiemu, (bo np. nie walczy w siłach rządu irackiego) – musiał się
opowiedzieć. Nie ma innej alternatywy, Zachód musi to zrozumieć, że jeżeli chce
się w to angażować, to musi prowadzić wojnę takimi metodami, które są
skuteczne, albo – proszę się nie szokować – zaakceptować status quo. Po prostu
nie ma innej alternatywy, zawsze można wrócić do tematu za np. 10 lat jak
Państwo Islamskie będzie budowało broń jądrową. Zachód się boi
rozprzestrzenienia tej ideologii na inne kraje regionu, boją się tego też
lokalne reżimy, ale praktycznie w każdym z tamtejszych krajów są siły chętne do
przyłączenia się do tej islamskiej rewolucji. To trzeba zacząć rozumieć, potem
można zacząć z tym walczyć.
W oparciu o silne wojska zachodnie w Iraku, posiadające
zabezpieczone trasy logistyczne oraz bezwzględną dominację w powietrzu, można
skierować do działań zabezpieczających na głębokim zapleczu przeciwnika –
międzynarodowe firmy wyspecjalizowane w dostarczaniu zaawansowanych usług
bezpieczeństwa. Oczywiście za ich usługi niech zapłacą sami Irakijczycy i
zainteresowane państwa arabskie.
To nie jest zwykła wojna, to jest wojna o prawo do życia
na tamtej ziemi. Niestety winne temu zamieszaniu są Stany Zjednoczone, gdyż
gdyby Irak istniał, nawet po pokonaniu Saddama Husajna, gdyby zachowano struktury
państwa irackiego – nic takiego, co dzisiaj obserwujemy nie miałoby miejsca, a
nawet, jeżeli to błyskawicznie zostałoby powstrzymane przez iracką armię i
służby bezpieczeństwa. Tymczasem wizja szyickiego Iraku się nie sprawdziła,
sunnici się zbuntowali przeciwko polityce władz i mamy to, co mamy. Amerykanie
spowodowali ten problem i stan obecny jest konsekwencją ich złej polityki
„niesienia demokracji” niech teraz się z tym uporają.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy