Autorką poniższego sprawozdania jest obecnie zamieszkała w Polsce Barbara Dembińska, która brała udział w obradach Konferencji fundacji Kresy-Syberia w Warszawie a także w oficjalnym otwarciu wirtualnej wystawy Marynarki Wojennej.
Celem założonej w 2001 roku Fundacji
„Kresy-Syberia” jest „badanie,
upamiętnianie i upowszechnianie walki obywateli polskich w czasie II wojny
światowej na terenach wschodnich kresów oraz na uchodźstwie”. Od 2009
roku Fundacja prowadzi wirtualne muzeum (www.kresy-siberia.org), którego zasoby
dzięki systematycznemu wsparciu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej stale się
powiększają. Na całym świecie Fundacja zrzesza 1 200 członków, w tym Sybiraków
i ich potomków, a także ekspertów polskiej historii, pisarzy, archiwistów i
sympatyków.
W konferencji wzięło udział około 150 osób – członków Fundacji,
Sybiraków i ich potomków, a także przedstawicieli administracji państwowej i
Kościoła.
Wzięłam w niej udział przynajmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze, w Katyniu zginęli
bracia mojego ojca – Edward i Feliks Lesiszowie, a w Starobielsku – dziadek od
strony matki – Mieczysław Gutowski. Chciałam posłuchać wspomnień tych, którzy przeżyli
i w ten sposób zrozumieć, co mogli przeżyć moi bliscy, których opowieści nigdy
nie było mi dane poznać…
Część oficjalna
Konferencję uroczyście otworzył wice-marszałek Senatu Stanisław Karczewski,
dziękując Fundacji Kresy-Syberia, a także Polakom mieszkającym na obczyźnie za pielęgnowanie
pamięci o tragicznych losach Polaków na Wschodzie.
Zaznaczył, że dzieje Polaków na Wschodzie to temat
nadal za mało obecny w świadomości naszych Rodaków. „Wielu Polaków spotkał na
Wschodzie los, którego symbolem jest Katyń, o wielu grobach polskich ofiar
sowieckich zbrodni nigdy już nie będziemy wiedzieć, bo po zakończeniu wojny, z
przyczyn politycznych za samo wspominanie tych wydarzeń można było ponieść
karę” – powiedział wicemarszałek.
„Muzeum Kresy-Syberia, dzięki idei połączenia
przeszłości i teraźniejszości w przestrzeni wirtualnej, to dla tysięcy
ludzi na całym świecie jedyna możliwość poznania relacji świadków i uczestników
deportacji. Muzeum dysponuje także zbiorem dokumentów, fotografii i map,
będących, obok opowieści rodzin, które przeżyły wojnę, cennym źródłem wiedzy
dla historyków i archiwistów. Upowszechnianie wiedzy o tak ważnym aspekcie
polskiej historii to nieoceniony wkład w budowanie tożsamości narodowej Polaków”
– mówił S. Karczewski. Dodał, że z satysfakcją obserwuje obecny kształt
Wirtualnego Muzeum, zbudowanego i rozwijanego dzięki wsparciu Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2009 – 2012. Wicemarszałek Karczewski
wyraził także nadzieję, że w przyszłości dzieje polskich kresów i Polaków
na Syberii będą częścią planowanego Muzeum Historii Polski.
Stefan
Wiśniowski, prezes Fundacji „Kresy-Syberia” powiedział, że ta
pierwsza międzynarodowa konferencja została zorganizowana po to, by umożliwić
spotkanie osobom rozproszonym po całym świecie, które łączą podobne losy. „Codziennie
ktoś ubywa z tego grona, a chodzi o to, by ocalić historię tych ludzi dla
potomnych, by przetrwała pamięć o Sybirakach na całym świecie, która
przecież składa się na tożsamość narodową Polaków” – powiedział S.
Wiśniowski.
„Niegdyś
moja matka”
W godzinach popołudniowych odbył się
pokaz filmu pt. „Niegdyś moja matka” („Once
my mother”) w reżyserii Zofii Turkiewicz, wyróżnionego nagrodą specjalną w konkursie „Złoty
Opornik” na Festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci” w Gdyni, w 2014 roku.
Sophie, zbuntowana córka Heleny,
tytułowej matki, decyduje się wysłuchać jej historii dopiero wtedy, gdy matka
trafia do domu opieki. Wcześniej nie mogła się na to zdobyć – tak jak nie mogła
matce wybaczyć, że była analfabetką, że na dwa lata umieściła ją w sierocińcu, wreszcie
że wyszła za mąż i urodziła inne dzieci. Sophie na całe szczęście zrozumiała,
że matka powoli pogrąża się w demencję i być może jest to ostatni moment, kiedy
może poznać koleje jej życia. Nagrywa więc opowieści swojej matki, chcąc odkryć
prawdę, pragnąc zrozumieć i przebaczyć. Najpiękniejsze kadry pokazują Sophie z
Helen w ostatnich latach jej życia.
Film jest niezwykle wzruszający,
pozbawiony łatwego patosu, pokazujący nie tylko tragizm losów tych, którzy
przeszli przez piekło i tułaczkę II wojny światowej, doświadczyli upokorzeń i
otarli się o śmierć, ale również losów ich dzieci, które musiały się zmierzyć z
historią swoich rodziców.
Uroczystości
wieczorne
Po południu uczestnicy konferencji spotkali się pod
pomnikiem Monte Casino i udali się pieszo pod pomnik Poległych i Pomordowanych
na Wschodzie.
Odbyła się tu uroczysta Msza Święta, w której
wzięli udział m.in. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, minister obrony
Tomasz Siemoniak, Prezes NIK Krzysztof
Kwiatkowski.
Podczas Mszy Św. biskup polowy WP Józef
Guzdek wygłosił kazanie. Jego myślą przewodnią było wezwanie do odkłamania
przeszłości. Stwierdził m.in., że "Historia naszego narodu była pisana
tak, aby uzasadnić bieżące interesy i polityczne sojusze. Dlatego w wolnej
Polsce jesteśmy zobowiązani wracać do wydarzeń skrywanych przez wiele lat za
kurtyną milczenia, a nawet zamierzonego kłamstwa". "Nie słyszeliśmy
przez wiele powojennych lat szkolnych lekcji historii o agresji z 17 września
1939 roku, o tajnym porozumieniu Ribbentrop-Mołotow, o tysiącach zamordowanych
i poległych oraz setkach tysięcy naszych rodaków, którzy zostali deportowani na
daleką północ sowieckiej Rosji i bezkresne stepy Kazachstanu. Surowo zakazane
było wypowiadanie słów: Katyń, Ostaszków, Miednoje, Bykownia, Kołyma, które
stały się symbolami ludobójstwa. A jeśli ktoś odważył się mówić lub pisać na
ten temat, spotykały go represje, więzienie, a nawet śmierć". Nawiązał do
samego pomnika, metaforycznie obrazującego cierpienie narodów II
Rzeczypospolitej na Wschodzie: przedstawia on wagon, w którym znajdują się nie
ludzie, a krzyże, macewy i obeliski z symbolami muzumałńskimi…
Podczas uroczystości, które odbyły się po Mszy, odczytano list od prezydenta Bronisława Komorowskiego do
uczestników obchodów 75. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę.
"Dramatyczna historia naszej Ojczyzny pokazuje, że obrona wolności wymaga
odwagi i determinacji. Jeśli wolny świat przymyka oczy na agresję, jej sieć
oplata coraz większe obszary. Gdy ludzi pragnących wolności, gotowych ginąć w
jej obronie pozostawia się osamotnionych, triumfuje zło i pogarda dla godności
człowieka" - napisał prezydent.
Głos zabrała również Hanna
Gronkiewicz-Waltz. Prezydent stolicy oddała hołd ofiarom sowieckiej agresji
1939 roku. "Wydawać by się mogło, że te tragiczne doświadczenia ubiegłego
wieku powinny raz na zawsze oddalić wizję zagrożenia konfliktami i agresją,
zarówno wśród społeczeństw i narodów, które występowały w niechlubnej roli
agresora, ale również wśród tych, które doznały największych ofiar. Jednak w
obliczu ostatnich wydarzeń za naszą wschodnią granicą pozostaje apel do
wszystkich sił mających wpływ na losy Europy i świata, aby broniły
sprawiedliwości i prawdy, aby (...) pamiętały, że (...)wolność nie jest dana
raz na zawsze i trzeba o nią dbać i ją doceniać" - podkreśliła.
Uroczystości zakończyły się apelem pamięci, salwą honorową i
odśpiewaniem Hymnu Sybiraków.
Otwarcie wirtualnej wystawy poświęconej Polskiej Marynarce
Wojennej czasów II wojny
O godzinie 19.15 w centrum edukacyjnym IPN przy ul.
Marszałkowskiej 21/25 w Warszawie rozpoczął się koktajl, podczas którego miała
miejsce prezentacja jednego projektów Fundacji Kresy – Syberia, a mianowicie specjalnej
wirtualnej wystawy poświęconej Polskiej Marynarce Wojennej. Wśród obecnych byli
Przedstawiciele Fundacji Kresy-Syberia, Ambasador Nowej Zelandii Wendy Hinton i
wielu innych gości.
Stefan Wiśniowski, prezes Fundacji, przywitał wszystkich obecnych, podziękował za
przybycie i przedstawił Artura Nowaka-Farę,
podsekretarza stanu MSZ, który w imieniu Radosława Sikorskiego zabrał głos i
otworzył wystawę. Wśród występujących znajdowali się również potomkowie
członków załóg okrętów Marynarki Wojennej, które walczyły podczas II wojny
światowej.
Anna
Pacewicz, kurator wystawy i członek komitetu Fundacji,
przypomniała, że Polacy brali udział we wszystkich operacjach wojennych
prowadzonych przez Aliantów na morzach i oceanach świata, co zostało zauważone
i docenione przez Aliantów. Zaznaczyła, że co prawda znany jest przebieg wojny
na morzu, jednak nie są znane historie jej poszczególnych uczestników.
Potwierdza tę konstatację historia jej ojca. Władysław Pacewicz znalazł się
wśród uchodźców, którzy wydostali się za granice ZSRR wraz z armią generała
Andersa. Przy pierwszej możliwości, zgłosił się do marynarki. Służył od
października 1942 roku na ORP Piorun I ORP Garland. I nie było by w tym może
nic dziwnego, gdyby nie to, że kiedy po raz pierwszy wszedł na pokład, miał
wszystkiego 14 lat (sic!), co oczywiście starannie ukrywał.
Wiele wspomnień weteranów zostało zapisanych przez
Martina Hazella, również będącego synem marynarza – uczestnika II wojny
światowej. Chcąc odtworzyć wojenne losy swojego ojca, Martin wysłuchał wielu
innych historii, które szczęśliwie spisał i opublikował w 2012 roku w książce
pt. Poles Apart: Polish Naval Memories of WWII wydanej przez the South
West Maritime Historical Society (G.B.).
Wiele z tych historii zostało udostępnionych, dzięki
uprzejmości autora, na omawianej wystawie. Anna Pacewicz podziękowała rodzinom
nieżyjących już weteranów za udostępnienie życiorysów ich przodków. Dziękowała
także wszystkim członkom Fundacji Kresy – Syberia, którzy pomogli w tłumaczeniu
i opracowaniu materiałów.
Po kapitulacji Niemiec Tadeusz Lesisz pozostał na
Błyskawicy skierowanej do operacji Daylight, podczas której nadzorował
zniszczenie 110 niemieckich łodzi podwodnych.
Sądzę, że nie będzie żadnej
przesady w stwierdzeniu, iż wojenny życiorys mojego ojca – tak jak i historia
Błyskawicy – stanowią odzwierciedlenie losów Polskiej Marynarki Wojennej
podczas II wojny światowej.
Mieszkam w Polsce od 17 lat i często uczestniczę w
uroczystościach organizowanych w celu uczczenia równych wydarzeń historycznych
i rocznic. Spotykam weteranów, którzy pragną podzielić się swoimi
doświadczeniami. Muzeum Kresy-Syberia wyszło naprzeciw tej potrzebie. Byłam głęboko poruszona, czytając zgromadzone
tam historie. To niesamowite, że tylu
ludzi ocalało z wojennej zawieruchy, a członkowie ich rodzin, a także wiele
innych osób interesują się ich losem, m.in. wspierając Fundację i uczestnicząc
w tej konferencji.
przy współpracy Joanny Gonczarow
Zdjęcia: Fundacja Kresy-Syberia
Zdjęcia: Fundacja Kresy-Syberia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy