Członkowie Klubu Polonia z śp ks. Ryszardem Gamańskim. Fot. Archiwum Bumeranga Polskiego (2011) |
Podobnie jest i wewnątrz. Przybywających gości wita
przedstawiciel Klubu i po zaznaczeniu obecności, prowadzi do głównej sali. Długie
stoły, nakryte białymi i czerwonymi obrusami z wyraźnie eksponowanymi
wizytówkami dla wchodzących gości . Na stołach koszyczki z pieczywem, półmiski
doborowych wędlin, krakersy, sery, słodycze... Gra polska muzyka z najnowszymi
wokalnymi przebojami.
Niewiele jednak osób zajmuje siedzące miejsca. Pojedynczo
i w grupkach gromadzą się przy rozstawionych wokół tablicach z kolorowymi
zdjęciami, plakatami, wycinkami z polskich i anglojęzycznych gazet... Szukają
znajomych nazwisk, fotografii przyjaciół – a często i siebie sprzed lat. Na
planszach tych zawarta jest bowiem historia. Nie tylko historia jednego z klubów
sportowych, to jest historia osiadłej tutaj polskiej społeczności, a tym samym
jakże ważny przyczynek do najnowszej historii Australii.
Był rok 1949.
Wkrótce po osiedleniu się w Sydney, polscy immigranci starali się ułożyć swoje
życie najlepiej jak tylko było możliwe. Podejmowali prace zarobkowe, składali
zadatki na pierwsze domy. Najwięcej uwagi poświęcali dzieciom, to dla nich, dla
ich przyszłości, żeby im było lepiej. W soboty młodsze szły do powstających
polskich szkół, a chłopcy, jak to chłopcy spędzali czas na kopaniu piłki.
I właśnie w jednym z większych wówczas skupisk Polaków w
dzielnicy Chulora powstała pierwsza polska drużyna piłki nożnej. A pod koniec
roku 1949 (dokładnie 16 października) panowie: Z. Kabar, M. Dudek, L.
Orlikowski, R. Reinger oraz N. Zieliński spotkali się w ośrodku wojskowym
‘Military Camp in Moorbank-Liverpool’ aby przedyskutować możliwość założenia
polskiego klubu sportowego. Załatwianie wymaganych formalności trwało blisko
rok. Uwieńczone jednak zostało sukcesem i 24 września 1950 roku powstała polska organizacja pod nazwą:
‘Polonia Soccer Club in Sydney’. Natychmiast uformowała się drużyna i rozegrano
pierwszy mecz w Lidcombe z węgierskim ‘Budapesztem’.
‘Polonia’ wygrała 3 – 0!
Największy rozkwit polskiej drużyny przypada na lata 60
ubiegłego stulecia. Polonia Soccer znalazła się w pierwszej dywizji. W tym
czasie zakupiono parcelę pod budowę ośrodka sportowego w Doonside. Polacy z
całej metropolii sydnejskiej zjeżdżali się tłumnie w czasie weekendów, aby dać
poparcie swoim pupilom. Spośród wielu doskonałych graczy należy tutaj wymienić
Sławka Woźniczko, który strzelił aż 47 goli, z czego blisko połowę w jednym, 71
roku!
W związku z planami zagospodarowania przestrzennego tych
okolic, ‘Polonia’ otrzymała korzystną propozycję sprzedaży parceli w Doonside.
W zamian zakupiono farmę w Plumpton, zakładając Chopin Park, gdzie obecnie mieści się Klub Sportowy
Polonia. Różne były koleje polskiej drużyny sportowej, nawet dwukrotnie
zmieniano nazwę zespołu. Różne były także koleje ośrodka ‘Chopin Park’. W
latach 90. aby przetrwać, zdecydowano się nawet na sprzedaż znacznej części
parceli. Najważniejsze jest jednak, że przetrwali, że są!
Jubileuszowa uroczystość rozpoczęła się po polsku. Zapowiedziano
występ pary tancerzy ‘Lajkonika’. W takt
skocznej melodii na parkiecie, który przybrał postać krakowskiego rynku,
pojawiła się śliczna Krakowianka. Na pewno wyszła na spacer. Uroku dodawała jej
trzymana nad głową biała parasoleczka – od słońca. Krakowianka okrążyła rynek i
usiadła sobie przy stoliczku w jednej z kawiarenek. Nie trwało to długo, bo
pojawił się Krakowiak. Porwał dziewczynę w tany i obydwoje wykonali
fantastyczny popis choreograficzny (to dzieło Urszuli Lang).
Po króciutkiej przerwie ta sama para odtańczyła z jeszcze
większym wdziękiem Kujawiaka-Oberka. Widownia zgotowała im prawdziwą owację.
Urszula Lang poinformowała zebranych, że próby ‘Lajkonika’ odbywają się w
Marayong i że trwa nabór nowych tancerzy przed planowanym za rok Festiwalem
Polart. Granica wieku jest nieograniczona. Ten ostatni komentarz nabrał
realnego znaczenia, kiedy się okazało, że obydwa tańce wykonała para ...matka z
synem. Tak! Nikt nie mógł uwierzyć, że to Pani Marzena Choróbska i jej syn
Patryk. Nie wiadomo komu należą się gratulacje – Pani Marzenie, że ma tak
udanego syna, czy Patrykowi, że ma tak uroczą Mamę. Chyba całej Rodzinie
państwa Choróbskich, którzy znani są w środowisku z dzielnego pielęgnowania
polskości.
Trofea piłkarskie Klubu. Fot. E.Lewandowska |
Następnie przyszła kolej na tych z lat 60. Wtenczas do
polskiej drużyny dołączali znani piłkarze o niepolskim pochodzeniu. Po odbiór
jubileuszowych trofeów zgłosili się panowie: Jurek Czubała, Ryszard Krawiarz,
David Calphy, William Henderson oraz Les Round.
Polski Klub Sportowy nie mógłby działać z takim sukcesem,
gdyby nie pomoc i poparcie naszej społeczności, powiedział prezes Klubu Polonia
Sydney, pan Adam Ostrowski. Podziękownie należy się wielu osobom. Wśród
wymienionych panów, którzy otrzymali publiczne podziękowanie znaleźli się: Tadeusz
Grzelak, Gerard Chrabowski i Edward Kwiecień. Specjalne podziękowanie otrzymał
pan Roman Narel, który zaopatruje Klub w smaczne wędliny. Tutaj należy
podkreślić, że w imieniu ojca za wyróżnienie podziękowała niezwykle miła młoda
osoba – to Amanda, jedna z córek pana
Narela. Tak więc gratulacje należą się nie tylko za rodzinny biznes ale także i
za rodzinę.
Sympatyczni ludzie, którzy siedzieli naprzeciwko nas,
bardzo żywo reagowali na to wszystko, co działo się przy oficjalnym stole. Nie
byli Polakami – on z pochodzenia Włoch, zawodnik ‘Polonii’ z przełomu lat 80/
90., ona Austriaczka. - Na pewno doczekam kolejnego jubileuszu, wtedy i mnie
będzie się należało trofeum, powiedział z uśmiechem były zawodnik ‘Polonia Sydney’. Takie samo życzenie wyrazili panowie
prowadzący Jubileuszową Uroczystość. – Za 5 i za 10 lat będziemy celebrować
kolejne Jubileusze. Zebrani goście przypieczętowali to życzenie gromkimi
brawami.
Wychodząc z Klubu zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę
przy tablicy ogłoszeń, na której widniały plakaty oraz informacje o wszystkich
imprezach a także uroczystościach
organizowanych w polskim środowisku. Na zewnątrz był już późny wieczór. Na tle
rozgwieżdżonego nieba majaczyły pióropusze palm, wytyczających granice tej
polskiej posesji. I jest to chyba jedyny niepolski, ale jakże uroczy akcent
Chopin Park w Plumpton.
W drodze powrotnej do domu w Ashfield komentowaliśmy
słowa wypowiedziane przez Prezesa: „ To jest nasz Klub i niech taki pozostanie.
Dewizą śp. ks Ryszarda Gamańskiego, który zapisał się złotymi zgłoskami w
historii Klubu Polonia było: Nigdy nie
dawać za wygraną. Tego się trzymamy”.
A nam, uczestnikom Jubileuszowej uroczystości pozostaje
jedynie podziękować za zaproszenie i życzyć Klubowi Polonia Sydney kolejnych,
uroczystych jubileuszy.
SUPER !!!
OdpowiedzUsuńGRATULACJE - POZDRAWIAM HAPPY NEW YEAR 2022 DLA CAŁEGO KLUBU I DZIAŁACZY.
OdpowiedzUsuń