Problemy z tzw. „Państwem Islamskim” w Iraku i Syrii są o
wiele bardziej skomplikowane niż proste zrzucanie bomb nawet kierowanych
laserowo. Zachód i nieskończenie bogate monarchie Zatoki Perskiej bombardując
terrorystów zdecydowały się na skrócenie dystansu do sumy wszelkich możliwych
strachów, ponieważ ci niebezpieczni ludzie mogą zaatakować cele w krajach
należących do koalicji.
Niestety to wszystko to znowu jest walka z objawami, a
nie z przyczynami terroryzmu. Niszczenie organizacji terrorystycznych jest
niesłychanie skomplikowane, jeżeli nie prowadzi się jej metodami o wiele
bardziej brutalnymi od samych terrorystów. To może zabrzmieć przerażająco, ale
niestety trzeba się zdecydować – czy godzimy się na zabijanie kobiet, starców i
dzieci? Proszę się nie oburzać – tu nie chodzi o odpowiedzialność zbiorową, ale
o realia – bomba nie wybiera, wybucha i giną ludzie. Izrael udręczony przez
lata arabskiego terroryzmu dokonał takiego wyboru i każdy, kto go zaatakuje ma
pewne jak to, że słońce wstaje rano, że na jego dom spadnie bomba lub wejdą do
niego służby bezpieczeństwa, – jeżeli tylko jest tam broń. No, a że giną
ludzie? Zawsze giną jacyś ludzie, – jeżeli jest wojna. Mamy prosty wybór, albo
zabijać – licząc ofiary, albo w końcu będziemy mówili o walkach z islamskim
terroryzmem w Wielkiej Brytanii, Francji i Norwegii.
Zresztą stawka w tej wojnie idzie o coś zupełnie innego,
chodzi o islamski uniwersalizm religijny, nie wszyscy muzułmanie potępiają
morderców z Państwa Islamskiego! Co więcej zgadzają się z wezwaniami do
zabijania Chrześcijan i Żydów! Trzeba jednak znać ich język – z danej grupy
językowej, żeby móc poczytać, co piszą na forach internetowych albo zrozumieć
kazania odbywające się w sąsiednim Meczecie. W praktyce może się zdarzyć, że
Państwo Islamskie nagle się urodzi w głowach oficerów jakiegoś muzułmańskiego
państwa i będziemy mieli cały kraj z jego armią na usługach Kalifatu! Tego nie
było kilkaset lat, bo nawet Imperium Osmańskie to był jednak Sułtan i porządek!
Natomiast, do czego pchną się ci terroryści – nie wiadomo. O ile w tej chwili
można im banalnie zrobić piekło na pustyni, zabijając po prostu wszystko, co
się porusza i jest większe od szczura – to, jeżeli do terrorystów przyłączy się
np. Pakistan w takiej lub innej formie np. poszerzonej o Indie wojny domowej,
to będziemy w zupełnie innej sytuacji.
Przypomnijmy jednak, komu to wszystko zawdzięczamy. Otóż,
bowiem swego czasu, Amerykanie pod przewodnictwem swojego prezydenta
postanowili zlikwidować całe zło na świecie. Ich prezydent był nawet
przekonany, jako wierzący, że szatan istnieje i jest realny a jego misją jest
jego zwalczanie. Potem sfałszowano raporty wywiadu, beczki przewożone na
ciężarówkach nazywano rakietami i zniszczono najbardziej cywilizowany kraj
arabski, jaki powstał na Bliskim Wschodzie od końca wojny – Irak, skazując jego
legalnego prezydenta na mord sądowy. Potem już było tylko gorzej – upokarzająca
okupacja, która niczego nie załatwiła i w końcu opuszczenie tego kraju przez
Amerykanów i pozostawienie marionetkowego rządu, który skutecznie skłócił się z
opozycją niczym w Wietnamie. Dokładnie ten sam scenariusz, co przed laty. W
efekcie mamy właśnie opozycję polityczną i religijną pod postacią Państwa
Islamskiego, która w poszerzonej formule organizuje na nowo swoją państwowość.
Oczywiście znowu budzą się obrońcy wolności za wielką
wodą, których prezydent robi wszystko żeby być ostatnim prezydentem swojego
kraju i robią to, co umieją, czyli bombardują. Głównie puste domy, ewentualnie
pełne ludności cywilnej, jeżeli terrorystom udało się przewidzieć cele. Liczy
się natomiast to, że monarchie z Zatoki są zadowolone, a dla nich celem
równorzędnym obok terrorystów jest jeszcze legalny rząd Syrii. Proszę się
zastanowić, dlaczego prezydent Iraku nie za bardzo chciał, żeby państwa z
Zatoki brały udział w walkach na terenie jego kraju? Ta paskudna wojna toczy
się na kilku poziomach, jednakże, jakim cynicznym hipokrytą trzeba być, żeby
bombardować swoje własne dzieło! Dla nikogo w Bagdadzie nie jest tajemnicą, że
pieniądze dla terrorystów umożliwiające rozkręcenie ich działalności pochodziły
z krajów Zatoki. Oczywiście nie oficjalnie od rządzących, jednakże chętnych do
zajęcia tronów swoich królestw pod sztandarem Islamu tam nie brakuje!
Cała awantura skończy się w ten sposób, że o ile tylko
monarchiom w Zatoce uda się spacyfikować występujące w nich ruchy, – o co
bardzo prosto, ponieważ po prostu wszystkich podejrzanych i ich sąsiadów się
tam po prostu aresztuje i najczęściej zabija. A Irak będzie w stanie utrzymać
się na tyle, żeby Bagdad nie był okrążony – to wejdą tam wojska zachodnie.
Najpierw najemnicy z firm dostarczających zaawansowane usługi bezpieczeństwa, a
następnie za nimi wojska regularne, – ponieważ tylko one gwarantują polityczną
kontrolę sytuacji w taki sposób, że ceny logistyki wojny nie zabiją jej
kosztami. Potem będziemy mieli kilka długich lat uganiania się po pustyni i w
ich miastach, zabijania terrorystów i powrotu worków ze zwłokami do krajów
walczących. Dodatkowo nie unikniemy zamachów na Zachodzie i w krajach Zatoki.
Na pewno spowoduje to zaostrzenie nastrojów anty-islamskich w Europie. Jakie
tego będą konsekwencje zobaczymy. W każdym bądź razie już wiadomo, że nie
powinno się całkowicie wycofywać z Afganistanu, ponieważ będzie to kolejne
ognisko zła.
Cieszmy się, że Rosja potwierdza kolejne wielkie złoża
ropy w dalekiej Arktyce, bo czołgi i samoloty są bardzo użyteczne, jednakże bez
paliwa wiele nie zwojują!
Krakauer
Obserwator Polityczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy